Eurowizja 2025: Tak mógł wyglądać występ Justyny Steczkowskiej! Organizatorzy zezwolili na publikację zakulisowych materiałów. Zaskakujące, co proponowali Polce • Konflikt TVP-Steczkowska. O co chodzi i jak zareagował Internet?

dziennik-eurowizyjny.pl 3 tygodni temu

Batalia o podwieszanie zakończona sukcesem

Przez wiele tygodni po polskich preselekcjach delegacja TVP, ekipa Justyny Steczkowskiej, a wraz z nimi wszyscy fani byli pełni obaw o to, czy element podwieszania wokalistki, który zaprezentowała w trakcie „Wielkiego Finału Polskich Kwalifikacji” da się przenieść na scenę w Bazylei. gwałtownie wyszło na jaw, iż pomysł był blokowany przez Szwajcarów ze względów bezpieczeństwa, chociaż polska reprezentantka tłumaczyła, iż dobrze wyćwiczyła ten trik i jest w stanie go wykonać. Członkowie polskiej delegacji z TVP usilnie działali na rzecz przeforsowania elementu występu, jednak zdawało się, iż strona szwajcarska jest nieugięta i w pewnym momencie zdawało się, iż sprawa jest przegrana. Z Bazylei szły informacje, iż Justynie proponuje się alternatywne i bezpieczniejsze rozwiązania. Mówiło się o specjalnych zabezpieczeniach, które wpłynęłyby na wygląd stroju, wspominano też specjalne uprzęże, na które wokalistka nie chciała się zgodzić. W końcu padły pomysły podestu, wysuwanego z podłogi słupa czy choćby huśtawki.

Ostatecznie na parę dni przed wyjazdem do Bazylei TVP uzyskała informację, iż Szwajcarzy zmienili zdanie i zgodzili się na podwieszanie, ale z obowiązkową obecnością technika, który miał w trakcie występu wejść na scenę i sprawdzić, czy Steczkowska odpowiednio zacisnęła zabezpieczenia na nadgarstkach przed wzniesieniem. Niestety technik wywoływał sporo problemów, przez to ekipa musiała wielokrotnie zmieniać ujęcia kamer tak, by tego człowieka nie było widać. Doszli w tym do perfekcji, a widz mógł go choćby nie zauważyć, ale wszystkich kosztowało to sporo nerwów, a Justynę mnóstwo wysiłku.

Statyści otrzymali zgodę na publikację nagrań

Teraz dowiedzieliśmy się, jak mógł wyglądać występ do „Gai”, gdyby Szwajcarzy jednak zablokowali wizję Justyny Steczkowskiej. Niedawno zniesiono zakaz publikacji materiałów z prób realizowanych przez statystów, którzy ćwiczyli występy uczestników Eurowizji 2025 zanim jeszcze wszystkie delegacje zjechały do Szwajcarii. Występy ze statystami realizowano na bazie niezwykle szczegółowych planów występów. Chodziło o to, by delegacje jeszcze przed przylotem zobaczył, jak zaplanowane ujęcia, choreografia czy wizualizacje wyglądają na scenie, co miało im pomóc w pracy podczas adekwatnych prób technicznych. Występy statystów owiane były tajemnicą aż do teraz.

Najwidoczniej organizatorzy pozwolili statystom na publikację materiałów, bo Internet został zalany nagraniami pokazujący, jak radzili sobie na scenie odtwarzając zaplanowane występy reprezentantów. Fani byli pod wrażeniem przede wszystkim Jorge Barrosa (pseudonim JoJo), który świetnie zaprezentował na scenie występy Cypru, Australii, Armenii czy Czech, a niektórzy sądzili, iż w przypadku „Kiss Kiss Goodbye” wypadł choćby lepiej niż oryginał. Po długich poszukiwaniach udało się też w końcu odnaleźć fragmenty nagrań z próby Polski.

Tak miał wyglądać występ Justyny Steczkowskiej

W rolę Justyny Steczkowskiej wcielić się miała tancerka Vanessa, która na swoim Instagramie pokazała próbę stand-in do „Gai”. Sama nie śpiewała, a jedynie podkładała głos. Na scenie towarzyszyło jej czterech tancerzy – dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Chociaż nie udostępniła pełnego nagrania, pokazała zdjęcie, na którym widać jak stoi na konstrukcji podwieszonej pod sufitem. To coś jakby słupek z miejscem na nogi, a złośliwi mówią, iż gdyby rozłożyła ramiona na boki, całość wyglądałaby jak krzyż. Konstrukcja miała się wznieść wysoko ponad sceną, a Justyna Steczkowska miała na niej po prostu stać. Nie byłoby to choćby w paru procentach tak widowiskowe, jak podwieszanie.

To jednak nie koniec. W innym nagraniu widzimy, iż samo podwieszanie było ćwiczone, ale w innej formie – ponad scenę miała się wznosić szósta na scenie osoba, tancerka, która w akrobatycznej pozie pofrunęła do góry zahaczając się o uchwyty na linach. Czy taka koncepcja byłaby bliższa wizji Justyny Steczkowskiej? Też nie, bo to wokalistka miała polecieć nad sceną co idealnie pasowało ze smoczymi wizualizacjami i całą koncepcją występu. W zaproponowanej przez Szwajcarów opcji samo podwieszanie stanowiłoby jedynie tło.

Konflikt na linii TVP-Steczkowska. O co chodzi?

Chociaż Eurowizja 2025 już za nami, występ Justyny Steczkowskiej i jej wynik w finale wciąż wzbudza wiele emocji. Zaraz po powrocie z Bazylei wokalistka odtworzyła prezentację sceniczną podczas polsatowskiego festiwalu w Sopocie, za co była powszechnie chwalona. Okazało się jednak, iż atmosfera po Eurowizji mocno się popsuła, na co miały wskazywać wypowiedzi Steczkowskiej w social mediach. Podczas jednego z nagrań wspomniała, iż „TVP jej nie kocha„, a niedawno wywołała poruszenie wpisem o tym, iż polski nadawca publiczny złamał jej serce i nie szanuje jej pracy. Do tej pory nie wytłumaczyła co dokładnie się stało, ale w Internecie ruszyła fala domysłów, która gwałtownie skręciła w stronę opolskiego festiwalu, na którym Steczkowska jest wielką nieobecną. Line-up został ogłoszony jeszcze przed finałem Eurowizji 2025 co już miało wywołać pewne scysje na linii TVP-Steczkowska.

Z nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji wynika, iż Justynie Steczkowskiej obiecano występ na festiwalu, z czego ostatecznie zrezygnowano. Fani wokalistki, chociaż nie do końca wiedzieli o co chodzi, przygotowali akcję #muremZaJustyną do której przyłączyła się ekipa wokalistki z Bazylei, m.in. Bartek Fetysz, tłumaczący na swoim Instagramie, iż brak zaproszenia reprezentantki do Opola to szczyt bezczelności. „Moje morale nie pozwalają mi milczeć w takiej sytuacji, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, iż może w przyszłości TVP nie zaprosi mnie do ponownej współpracy. Chciałbym wiedzieć, jakim cudem, Artystka, która poświęciła tyle czasu i energii na dowiezienie takiego show, nie jest głównym i najjaśniejszym punktem tego festiwalu?” – napisał. Oczywiście „każdy kij ma dwa końce” i w sieci pojawiały się też komentarze negatywnie oceniające działania Justyny. Niektórzy internauci twierdzili, iż wokalistka poprzez armię fanów próbuje wywrzeć presję na TVP.

Justyna Steczkowska niedługo wytłumaczy, co się stało?

O sprawie gwałtownie zaczęło być głośno, chociaż Justyna Steczkowska poza enigmatycznymi wpisami nie komentowała dalej sprawy. Zapowiedziała jednak, iż zbiera siły do wywiadu, w którym opowie o tym więcej. „Zbieram się w sobie, żeby udzielić wywiadu, w którym opowiem, jak zostaliśmy potraktowani. Szczerze i obiektywnie. Ale teraz to, czego naprawdę potrzebuję, to Waszego wsparcia… żebym na nowo znalazła w sobie siłę i chęć do pracy i posklejała serce” – wytłumaczyła na Instagramie. Chociaż sama nie przekazywała kolejnych informacji, media dotarły do kolejnych szczegółów i jak się okazało, nie poszło tylko o brak zaproszenia do Opola. Mówi się też o problemach z odkupieniem eurowizyjnego stroju, który TVP obiecała przekazać Justynie Steczkowskiej za symboliczną opłatą, a ostatecznie po konkursie doszło do sytuacji, w której wokalistka musiała na ten zakup wydać dziesiątki tysięcy złotych. Ze spekulacji wynika, że Telewizja Polska mogła mieć Justynie za złe tak szybkie „przejście” do Polsatu czy choćby TVN-u, w których była po Eurowizji częstym gościem. Jednocześnie wokalistka miała odmówić udziału w poeurowizyjnej rozmowie całej ekipy w „Pytanie na Śniadanie”.

Obecność w Polsacie da się łatwo wytłumaczyć, gdyż Justyna jest jurorką w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i z uwagi na Eurowizję produkcja poszła jej na rękę i zmieniła harmonogram nagrań programu. Z TVN-em romans jest czymś nowym, ale udanym, bo stacja jeszcze nigdy tak entuzjastycznie nie działała w tematach związanych z konkursem. Niedawno zorganizowano niespodziankę dla zwycięzcy ESC 2025 – JJ. W trakcie wywiadu dla „Dzień Dobry TVN” wokalista dostał od prowadzących skarpetki w pierogi, ale największą sensacją było pojawienie się Steczkowskiej, która w ciepłych słowach opowiedziała o swojej relacji z Austriakiem. Cała rozmowa była niezwykle wzruszająca i pokazała, jaką wspaniałą atmosferę stworzyli za kulisami Eurowizji sami artyści. Nagranie wywiadu dostępne TUTAJ.

Fani zniechęceni do Festiwalu w Opolu

O konflikcie TVP-Steczkowska wypowiedziały się już inne wokalistki. Cleo przyznała, iż po Eurowizji 2014 została zaproszona do Opola, gdzie otrzymała choćby nagrodę. Strój z kolei uszyła sobie sama. Wokalistka dziwiła się, iż tego typu dziwne sytuacje mają teraz miejsce i nie do końca wiedziała, jak ma to skomentować. Doda z kolei pozytywnie oceniła fakt, iż Justyna Steczkowska ma fanów, którzy wspierają ją na każdym kroku, jednak uznała, iż sama akcja #muremzajustyną nie da żadnego rezultatu, a wręcz może przynieść odwrotny skutek i zacząć irytować. Faktycznie coś w tym jest, bo niemal pod każdym postem na mediach społecznościowych TVP w kontekście Opola dominują wpisy od zawiedzionych i zdenerwowanych fanów Justyny Steczkowskiej, którzy pytają nadawcę dlaczego nie zaprosił Justyny do udziału w festiwalu czy powtarzają wpis #muremzajustyną, jednocześnie negatywnie wypowiadając się o samym festiwalu.

To prawdopodobnie cała otoczka kontrowersji sprawiła, iż aż 64% osób obserwujących profil Dziennika Eurowizyjnego na Instagramie nie planuje (lub raczej nie planuje) oglądać w tym roku transmisji festiwalu. Opole śledzić będzie 9% osób, a tyle samo uznało, iż raczej włączy wtedy TVP. 18% jeszcze nie wie, czy będzie oglądać przekaz z Opola. Czy TVP jakkolwiek odniesie się do spekulacji lub planowanego wywiadu Justyny Steczkowskiej? Jak to wpłynie na przyszłoroczne zainteresowanie artystów udziałem w Eurowizji i współpracą z nadawcą? Czas pokaże.

Źródło: Instagram, Polsat, TVN, TVP, inf. własne, fot.: @Vani.illa

Idź do oryginalnego materiału