Eurowizja 2025 na stadionie
Rozpoczął się nowy rok eurowizyjny 2024/2025. Od 1 września wszystkie piosenki, które zostaną premierowo opublikowane mogą wybrzmieć na eurowizyjnej scenie. Chociaż wrzesień nie pozostało miesiącem intensywnym w materiały do newsów czy listy uczestników selekcji, uznawany jest za początek nowego sezonu i powolne wychodzenie z sezonu ogórkowego. W tym roku celebrowanie „nowego roku” zbiegło się w czasie z ogłoszeniem miasta-organizatora Eurowizji 2025. Media szwajcarskie mówią o zwycięstwie ducha Bazylei i zapowiadają wydarzenie, które Europa zapamięta i którym się zachwyci. O wielu atrakcjach już wiemy! Organizatorzy planują zorganizowanie wielkiego wspólnego oglądania finału Eurowizji 2025 na położonym obok hali św. Jakuba stadionie tego samego patrona. Dzięki temu 20 tysięcy widzów będzie mogło razem oglądać show na wielkim telebimie. „Na stadionie będzie panować festiwalowa atmosfera, z warsztatami rodzinnymi i koncertami byłych gwiazd ESC” – zapowiadają, podkreślając, iż zajęcie stadionu nie wpływa na treningi grającego tam na co dzień FC Basel. Najpewniej możliwość oglądania show na stadionie będzie bezpłatna, ale dotyczyć będzie jedynie finału.
Widmo referendum i kwestie bezpieczeństwa
Eurovillage i EuroClub mają trafić do nowoczesnego budynku Messe Basel (Targi Bazylei). Przez cały tydzień miejsce będzie tętnić eurowizyjnym życiem w dzień i w nocy. Chociaż w Malmo pomysł Eurovision Street nie wypalił ze względów bezpieczeństwa, Szwajcarzy spróbują go reaktywować na ulicy Steinenvorstadt. Dodatkowo powstanie „eurowizyjny” bulwar łączący dworzec kolei SBB z dworcem Bad. Wykorzystany będzie też Barfüsserplatz w centrum miasta, gdzie przecina się ze sobą aż osiem linii tramwajowych oraz brzegi Renu. Eurowizja ma wypełnić całe miasto. Żeby było bezpiecznie, wymagane jest silne zaangażowanie policji i chociaż nie wiemy jeszcze jaka będzie sytuacja geopolityczna w 2025 roku, miasto Bazylea planuje wydać na bezpieczeństwo ok. 7 milionów franków. Władze zapewniają, iż będą prosić o pomoc sąsiednie miasta i kantony. Atmosferę entuzjazmu i zapału do pracy burzy partia EDU, która zapowiada referendum ws. finansowania Eurowizji 2025 w Bazylei. Głosowanie ma odbyć się w listopadzie, ale trudno powiedzieć jakie będą jego wyniki oraz jak to wpłynie na organizację konkursu. „Jesteśmy jednak optymistami, iż uda nam się przekonać elektorat” – mówią organizatorzy. Z badań podczas Eurowizji 2023 w Liverpoolu wynika, iż Bazylea, chociaż wyda ponad 35 milionów franków, ma liczyć na ok. 60 milionów zysków. Najpierw jednak trzeba tę Eurowizję zrobić. Kontrakt pomiędzy EBU, telewizją szwajcarską a miastem to obszerny dokument zawierający ponad 500 stron A4.
Jak Bazylea pokonała Genewę?
Co ciekawe, Reto Peritz, jeden z dwóch producentów wykonawczych Eurowizji 2025 urodził się w Bazylei i spędził tam pierwsze cztery lata swojego życia. W wywiadzie dla Blick zapewnia, iż jego pochodzenie nie miało żadnego wpływu na decyzję o przyznaniu Bazylei prawa do tytułu gospodarza. Czynników było ponad sto, a w dużej mierze decydowała jakość obiektu i Genewa przegrała brakiem infrastruktury w Palexpo mimo, iż powierzchniowo ten obiekt jest większy niż hala św. Jakuba. Bazylea zaoferowała wynajęcie całej hali o tydzień dłużej niż Genewa, co dla EBU ma ogromne znaczenie. Reto zaznaczył, iż Bazylea wygrała też kreatywnością, pomysłem na „strefę kibica” na stadionie czy zapewnieniem, iż całe miasto będzie żyło Eurowizją. Genewa musiała wypaść słabiej. W temacie kosztów organizacji Peritz nie chce się jeszcze wypowiadać, ale przypomina, iż cały budżet składa się z wkładu telewizji szwajcarskiej, wkładu miasta/kantonu, sponsorów oraz składek członkowskich i EBU. Jest on teraz ustalany, jednak nie wszystkie elementy są w 100% jasne. Europejska Unia Nadawców nie wie jeszcze ile państw weźmie udział w konkursie i jak to wpłynie na wysokość składek. Czy Peritz boi się referendum? „Jeśli głosowanie odbędzie się w listopadzie jestem pewien, iż mieszkańcy poprą Eurowizję” – mówi. Telewizja szwajcarska nie włączy się jednak w kampanię popierającą organizację konkursu, gdyż to należy do obowiązków miasta. Chociaż w przeprowadzonych w czerwcu badaniach jedynie połowa ankietowanych pozytywnie wypowiadała się o Eurowizji 2025 w Szwajcarii, dla Peritza jest to pozytywny wynik i wierzy, iż euforia związana z przyznaniem praw do organizacji jeszcze poprawi ten rezultat.
Co z Celine Dion?
Producent wykonawczy skomentował też plotki o próbach ściągnięcia na scenę eurowizyjną samej Celine Dion. Zwyciężczyni Eurowizji sprzed wielu lat nie jest wielką zwolenniczką konkursu, ale zaproszenie jej jest jednym z pomysłów organizatorów, aczkolwiek nie będzie realizowane za wszelką cenę. „Eurowizja ma wysuwać na pierwszy plan młode talenty i nie pozwolić, by przyćmiły je gwiazdy światowego formatu” – mówi Peritz dodając, iż posiadanie Celine Dion w gronie gości z pewnością wzbogaciłoby scenariusz. Proces twórczy dotyczący tego, jak Eurowizja 2025 ma wyglądać zacznie się za parę tygodni. Celem organizatorów ma być pokazanie różnorodności kulturowej Szwajcarii, prezentacja osobliwości i cech charakterystycznych tego narodu. Team ma też skupić się na bezpieczeństwie oraz spróbować pracować w taki sposób, by czerpać z tego radość. Reto Peritz już teraz wie, iż gdyby Szwajcaria w 2025 znów wygrała Eurowizję, po raz kolejny podjęłaby się organizacji.
Źródło: Blick.ch, inf. własne, fot.: M. Cohen