Telewizja Polska zorganizowała dziś konferencję prasową z udziałem Justyny Steczkowskiej i członków delegacji eurowizyjnej. To ostatnie takie spotkanie z polskimi mediami przed wylotem ekipy do Bazylei. Polska reprezentacja rusza do Szwajcarii 2 maja rano, a już dzień później Justyna Steczkowska będzie miała swoją pierwszą próbę na scenie. W tym roku Polska ma niezwykle liczną i silną ekipę. Na scenie wokalistce towarzyszyć będzie czworo tancerzy: Milena Zdzuj, Piotr Musiałkowski, Krzysztof Jagodziński i Kuba Walica, który jest głównym choreografem ekipy. W core delegacji są Tomasz Sołowiński (ponad 20-letnie doświadczenie pracy przy Eurowizji, w tym roku debiutuje w roli Head of Delegation), Tomasz Gajewski (jego asystent, rok temu towarzyszył w Malmo Lunie), Agnieszka Lenart (Head of Press) i Konrad Szczęsny – prezes OGAE Polska, tym razem w roli asystenta szefa prasowego.
Relacje dla widzów TVP i internautów przygotowywać będą Grzegorz Dobek i Kuba Kapała. Polska piosenkarka będzie mieć też przy sobie najbardziej zaufane osoby, w tym swojego asystenta i fryzjera Marcina Urbańskiego, opiekuna artystycznego Rafała Tylickiego, tłumacza Bartka Fetysza, makijażystkę Ewę Gil czy własnego syna – Leona Myszkowskiego. Strój eurowizyjny zaprojektuje dla niej Katarzyna Konieczka. Z ramienia TVP do Bazylei pojedzie też Jacek Dybowski, który odpowiedzialny będzie za realizację występu do „Gai”.
Ewa Gil powraca na Eurowizję po 20 latach
Dziennik Eurowizyjny miał okazję rozmawiać z członkami delegacji, a wkrótce na Instagramie będziecie mogli dowiedzieć się o nich więcej – opowiedzą trochę o Justynie Steczkowskiej i o wyzwaniach związanych z Eurowizją. Niezwykle ciekawą postacią w teamie jest Ewa Gil, dla której będzie to już trzecia Eurowizja. W 2004 towarzyszyła zespołowi Blue Cafe, a w 2006 roku grupie Ich Troje. „Dotychczas nigdy nie byłam na tak super zorganizowanej imprezie, gdzie wszystko jest tip-top. Od sprzętu oświetleniowego po dźwięk” – wspomina pobyt w Stambule (2004) w rozmowie z Dziennikiem Eurowizyjnym. Twierdzi, iż Eurowizja w Turcji była na „mocnym wypasie” i nigdy czegoś takiego nie przeżyła. Z kolei będąc na Eurowizji w Grecji spełniła jedno z największych marzeń – zobaczyła Akropol.
Jak czuje się, wracając na Eurowizję po 20 latach? „Wtedy to było coś wow, trudno to opisać słowami. Wszystko jest tak dopięte na ostatni guzik i wycmokane, iż teraz to aż się boję bo nie wiadomo, czy nie pojawią się jakieś roboty. Na pewno będzie to coś śmiałego, dużego i wypasionego” – mówi. Oczekuje, iż przez dwa i pół tygodnia ekipa będzie się tam super bawić, ale też … „zachrzaniać” i ciężko pracować. Co ciekawe, ona sama jest z wykształcenia muzykiem i liczy na imprezy, w których będzie można pośpiewać. „To jest konkurs ludzi, którzy kochają muzykę i to ich ze sobą łączy. Muzyka jest ponad podziałami” – dodaje.
Justyna Steczkowska o przygotowaniach
Grzegorz Dobek, który prowadził rozmowę z Justyną Steczkowską w oficjalnej części konferencji próbował wypytać ją o występ, strój czy przygotowania do konkursu, jednak wokalistka nie chciała zbyt wiele zdradzić. Wiemy, iż jej strój pozostanie czarny, choreografia została dopracowana i uatrakcyjniona, ale też lekko zmodyfikowana z uwagi na nowe pomysły oraz konieczność dostosowania układu tanecznego do sceny eurowizyjnej. Wiemy, iż nie będzie podwieszania, ale pojawią się nowe elementy, a w pewnym momencie wokalistka będzie musiała gwałtownie dobiec do reszty ekipy scenicznej. To sporo wyzwań, na które Steczkowska jest gotowa, chociaż zmęczenie daje się we znaki. Pomimo napiętego grafiku i mnóstwa występów, stara się znaleźć czas dla rodziny i cieszy się, iż po PrePartyES będzie mogła chociaż część świąt wielkanocnych spędzić z najbliższymi.
Po świętach leci jednak do Egiptu, gdzie wystąpi na dwóch koncertach w znanej restauracji polonijnej „Hakuna Matata”. Wokalistka jest zachwycona atmosferą panującą na preparties, cieszy się, iż nazywają ją „Mother of Eurovision” chociaż przyznaje, iż przezwisko ma jedynie dlatego, iż jest tam po prostu najstarszą kobietą, co w ogóle jej nie przeszkadza. Wymieniła też reprezentantów, których piosenki najbardziej ceni. Wśród licznego grona są przedstawiciele Finlandii, Norwegii, Austrii, Belgii czy Danii.
Made in Poland
Sporo mówiła też o polskości występu. Obiecała sobie, iż chce, by tegoroczna reprezentacja była „Made in Poland” i chociaż otrzymała sporo ofert od zagranicznych specjalistów od Eurowizji, zdecydowała się na lokalną ekipę bo uważa, iż Polacy nie mają się czego wstydzić. Polskie będą też wizualizacje, a z wcześniejszych informacji wiemy już, iż w tle za Steczkowską pojawi się mistyczna postać – wielki smok. Niespodzianek w występie będzie jednak znacznie więcej, ale o tym dowiemy się dopiero pod koniec drugiej tury prób technicznych.
W tym roku Europejska Unia Nadawców planuje rygorystycznie przestrzegać zakazu publikowania nagrań czy zdjęć z pierwszych prób technicznych, a z nieoficjalnych informacji wiemy, iż telewizje muszą choćby podpisywać specjalne umowy zakazujące działania w tej kwestii na własną rękę. Jak to wyjdzie w praktyce? Dowiemy się już na początku maja. Zapis dzisiejszej konferencji prasowej dostępny jest na grupie Facebook Dziennika Eurowizyjnego.
Relacja z konferencji prasowej, współpraca: Piotr Fabisiak, Igor Bielaszewski