Flagi zawsze były problematyczne?
Flagi wśród eurowizyjnej publiczności w arenie kiedyś były głównie problemem technicznym gdyż ogromne płachty na długich kijach zasłaniały telewidzom scenę stąd organizatorzy konkursu gwałtownie musieli ustalić maksymalne rozmiary flag wnoszonych do obiektu. Teraz jednak flagi stały się problemem politycznym bo często są wykorzystywane do głoszenia swoich poglądów. Eurowizja pamięta wiele takich przypadków – powiewające flagi Kosowa, flaga Artsakhu w armeńskim Green Roomie 2016 czy barwy Palestyny pokazane do kamery w Green Roomie Hatari z Islandii. Zasady zaczęły się zaostrzać, EBU wprowadzało kolejne ograniczenia, które były krytykowane i uznawane za cenzurę czy dyskryminację. Zaczęło się od wykluczenia flag regionów autonomicznych, później państw nieuczestniczących w konkursie, aż doszło do kuriozalnej publikacji instrukcji w której konkretne flagi pokazane były jako zakazane (np. Kraju Basków).
EBU kontra kolorowy świat flag
Do swoistego pokazu sił doszło w napiętym do granic możliwości konkursie w Malmo rok temu. O ile problemy zaczęły się przez konflikt izraelsko-palestyński, tak gwałtownie rozlał się na społeczność LGBT. Z uwagi na udział dwóch osób niebinarnych, w Green Roomie zaroiło się od tęczowych barw, w które uzbroił się też polski team. Tęczowy Green Room Polski także miał swój wydźwięk polityczny, gdyż Luna reprezentowała już nową, wolną od indoktrynacji poprzedniej władzy TVP, która po zmianach w parlamencie przestała traktować osoby LGBT jako ideologię. Z obaw przed wykorzystywaniem kolorów palestyńskich w finale Eurowizji 2024 EBU zakazało używania jakichkolwiek innych flag, w tym społeczności LGBT stąd słynna jest historia Nemo, które swoją flagę osób niebinarnych przemyciło na scenę w trakcie defilady uczestników. Paranoja organizatorów doprowadziła choćby do kryzysu na linii EBU-Unia Europejska, gdy okazało się, iż niejako organizatorzy zbanowali też flagę wspólnoty. Co ciekawe, niebiesko-żółta flaga UE była w trakcie Eurowizji 2023 w Liverpoolu traktowana jako flaga europejska i Brytyjczycy chętnie z niej korzystali, deklarując w ten sposób przynależność do kontynentu pomimo brexitu. W 2024 flaga UE stała się nieoficjalnym symbolem Joosta Kleina, holenderskiego uczestnika zdyskwalifikowanego z Eurowizji pomiędzy półfinałem a finałem. Niezadowolenie z powodu obostrzeń wyraziła Komisja Europejska, która nakazała EBU złożenie wyjaśnień w sprawie rzekomego zabierania flag unijnych widzom.
Artyści nie mogą, widzowie już tak
Wczoraj członkowie delegacji otrzymali informacje o nowej polityce flag na Eurowizji, a telewizja duńska postanowiła podzielić się tą wiedzą ze światem. Główna zmiana – EBU ustaliło, że uczestnicy Eurowizji mogą pojawiać się w przestrzeni konkursu (scena, Green Room) tylko z jedną flagą, tj. z flagą swojego kraju. Zabronione jest korzystanie m.in. z flag LGBT, Palestyny czy innych kolorów i zasada ta obowiązuje podczas wszystkich wydarzeń konkursowych. W trakcie Ceremonii Otwarcia każdy reprezentant otrzyma swoją flagę bezpośrednio od telewizji szwajcarskiej. Co ważne, zakaz nie obowiązuje widzów i publika może wnosić do areny jakiekolwiek flagi – ważne, by ich korzystanie było zgodne z prawem szwajcarskim. Zakazane jest więc wnoszenie flag nazistowskich czy reprezentujących organizacje ekstremistyczne lub terrorystyczne. Złamanie tej zasady oznacza dla widza wydalenie z obiektu, bez prawa do zwrotu za bilet. Z kolei jeżeli artysta złamie swoją zasadę i będzie mieć ze sobą dodatkową flagę (poza tą ze swojego kraju) może liczyć się z surowymi konsekwencjami, jednak Europejska Unia Nadawców nie przekazała dokładnie o jakie kary chodzi.
Sporo zakazów w Centrum Prasowym
Ujawniono też zasady pracy dziennikarzy akredytowanych w Centrum Prasowym oraz listę zakazów, które dość mocno ograniczą im pracę. Chociaż tylko osoby przebywające na żywo w Bazylei będą miały okazję obejrzeć pierwsze próby generalne każdej części Eurowizji, surowo zakazane jest robienie w trakcie prób zdjęć czy nagrań. Z pozostałych prób (na które prasa musi mieć indywidualne bilety) akredytowany może publikować jedynie 10 sekund nagrania z każdego występu, a nie może też rejestrować i publikować tego, co dzieje się na scenie pomiędzy występami czy zachowania prowadzących, gdy wyświetlany jest recap. Tego typu smaczki zwykle cieszyły się sporym zainteresowaniem internautów. Dziennikarze nie mogą też publikować nagrań i zdjęć z ekranów Centrum Prasowego oraz prowadzić streamów w trakcie prób wyświetlanych w obiekcie. Nie mogą też reklamować w trakcie swoich nagrań jakichkolwiek produktów, sami mają również zakazać zarabiania z materiałów nagranych w trakcie pracy w Centrum Prasowym i przy konkursie. Nie mogą też używać graficznego loga Eurowizji, a jedynie jego nazwę. Zakazane jest też korzystanie z grafik tworzonych przez AI. Złamanie tych zasad może się wiązać z odebraniem akredytacji.
Polacy lecą do Szwajcarii już w najbliższy piątek!
2 maja Justyna Steczkowska wraz z całą ekipą wylatuje do Szwajcarii. Polską reprezentantkę będzie można pożegnać o 8:00 rano na warszawskim lotnisku. Dzień później Polka stanie już na eurowizyjnej scenie i odbędzie swoją pierwszą próbę techniczną. Relacja z ćwiczeń nie jest przewidziana, a wręcz jest zabroniona. Nieoficjalnie mówi się, iż telewizje publiczne musiały deklarować, iż nie będą pokazywać żadnych materiałów z prób swoich reprezentantów. Taka możliwość pojawi się dopiero od 7 maja gdy ruszy druga tura prób. Wtedy już Telewizja Polska może pokazać widzom to, co dziać się będzie na scenie lub za jej kulisami. Dodatkowo każdy nadawca otrzyma krótki fragment występu w ujęciu telewizyjnym, który będzie mógł opublikować jako zwiastun półfinału. Relacje z pierwszych dni prób będą też bardzo ograniczone na Eurovision.tv i oficjalnych social mediach konkursu. Wszystko to ma poprawić atmosferę za kulisami i uniknąć narażania reprezentantów na stres, hejt czy utratę prywatności. Nowa polityka pełna zakazów jest efektem ubiegłorocznych awantur w Malmo, które doprowadziły do krachu w wizerunku Konkursu Piosenki Eurowizji i Europejskiej Unii Nadawców.
Źródło: DR, Eurovisionfun, EBU, inf. własne, fot.: Dominik Plüss, © Kanton Basel-Stadt: www.bs.ch/bilddatenbank