Eurowizja to zwykle uczta językowa i nigdzie indziej nie uświadczymy tak wielu piosenek w różnych, często nieznanych nam językach. Fani co roku obserwują statystyki i zwykle cieszą się, gdy kraj wysyła utwór w języku innym niż angielski. To wpływa na różnorodność stawki, chociaż czasem może być uznawane za ryzykowne, bo utarło się, iż piosenki po angielsku są bardziej przystępne i zrozumiałe. Ale czy lepsze? To już kwestia gustu! Dziś sprawdzamy, jak to jest z tą różnorodnością językową i w badanym okresie uwzględniamy 30 lat konkursu – od pierwszego udziału Justyny Steczkowskiej czyli Eurowizji 1995, aż do teraz. Statystyki powstały na podstawie informacji o językach piosenek z Wikipedii (strony poświęcone poszczególnym konkursom).
Zniesienie blokady językowej
W latach 1995-1998 obowiązywała surowa zasada językowa i każdy kraj musiał wystawiać utwór w swoim języku narodowym, stąd po angielsku mieliśmy tylko trzy utwory – z Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz Malty. Stosunek wykorzystania języka angielskiego wynosił w 1995-1996 jedynie 13,04%, a w 1997-1998 jeszcze mniej, bo tylko 11,54%. Mieliśmy też dwie piosenki po grecku (Grecja i Cypr) oraz więcej niż jedną piosenkę po niemiecku, francusku, holendersku czy włosku. Sytuacja uległa drastycznej zmianie już w 1999 gdy zasada językowa została zniesiona. Efekt? Współczynnik wykorzystania angielskiego wzrósł ponad czterokrotnie – aż do 51,85% i rósł w niezwykle szybkim tempie by w 2002 osiągnąć już 70,37%! W tych czterech latach całkowicie zniknęły nam m.in. holenderski, norweski czy szwedzki. W latach 2003-2010 współczynnik angielskiego nieco spadł i utrzymywał się na poziomie średnio 60,7%. Rekordowy był wtedy rok 2007 gdzie w aż 33 piosenkach pojawił się angielski.
Biedne językowo lata 2014-2017
Nowy najwyższy wynik użycia angielskiego zanotowano w 2011 roku – wyniósł on wtedy aż 72,55%, a piosenek po angielsku (lub przy użyciu też tego języka) było 37 na 43. Zdawało się, iż lata 2012-2013 to zwiastun odrodzenia się języków narodowych na Eurowizji. W 2013 współczynnik spadł do 55%, jednak lata 2014-2017 to czas największego językowego ubóstwa. W Kopenhadze współczynnik angielskiego wyniósł 80,49% i rósł by w 2016 dobić do 84,78 co jest absolutnym rekordem. Aż 39 piosenek miało wtedy tekst chociaż w kawałku po angielsku. O ile w latach 2006-2009 w stawce były piosenki w łącznie 18-20 różnych językach, tak w 2014-2017 było tych języków tylko 7-9. Wygrana piosenki po portugalsku mogła mieć wpływ na zmiany.
2025 rokiem rekordu!
W 2018 współczynnik spadł do 71,4%, w 2019 do 68%. W latach covidowych (2020-2021) wynosił 72%. Języków zawsze było więcej niż jedenaście, co już było sporym sukcesem. Triumf piosenki Maneskin po włosku mógł się przyczynić do dalszego spadku. W 2022 współczynnik wyniósł 63,27%, a w 2024 wynosił już tylko 59,52%. Tegoroczna stawka jest rekordowa – współczynnik wykorzystania języka angielskiego jest najniższy od zniesienia zasady śpiewania po swojemu i wynosi jedynie 45,45%! W tegorocznej stawce mamy aż 19 różnych języków, czyli tyle samo co w 1996 roku. Więcej było ich w 1997-1998 – aż 20. Co ciekawe, taki sam wynik powtórzył się w 2007 roku, ale głównie dlatego, iż sporo państw stawiało na utwory dwujęzyczne. Różnorodność językowa w 2025 idealnie zbiegła się w czasie z konkursem, który organizowany jest przez Szwajcarię. Kraj ten ma aż cztery języki urzędowe.
W tym roku w 20 piosenkach występuje język angielski w na tyle dużym stopniu, by trafić do Wikipedii. To najniższy wynik od momentu wprowadzenia rundy półfinałowej Eurowizji. Ciekawostką jest, iż w badanym okresie język francuski występuje w 2025 najczęściej, bo aż pięć razy! Piosenki w tym języku mają nie tylko Francja, Luksemburg i Szwajcaria, ale też Holandia i Izrael. Mamy trzy utwory po włosku – nie tylko Włochy i San Marino, ale też Estonia. Warto zwrócić uwagę, iż w latach 1995-2010 Włochy nie uczestniczyły w Eurowizji (poza 1997) a i tak łącznie pojawiło się 10 utworów z tekstem w tym języku, co pokazuje, jak popularna jest to mowa.
Wielkie powroty językowe
Po długiej przerwie powraca niemiecki, który ostatnio słyszeliśmy w piosence austriackiej z 2012 roku, a wcześniej w utworze naszych sąsiadów w 2007. Pomimo zniesienia blokad językowych niemiecki był obecny w 1999-2008 (w tym dwukrotnie dzięki Polsce), jednak później niemal całkowicie zniknął z puli. Wraca także szwedzki, co pozostało większą radością, bo w opisywanym okresie ten język pojawił się łącznie tylko … sześć razy. Czterokrotnie wtedy, gdy Szwecja musiała śpiewać po swojemu, a później tylko raz w 2012 – dzięki Finlandii. Teraz formacja KAJ przywraca nam brzmienie tego języka na Eurowizji. Po raz czwarty w historii Eurowizji usłyszymy utwór z językiem gruzińskim, a dopiero po raz drugi (po 2004) w języku łotewskim. Powody do zadowolenia mają też Polacy. W końcu Polacy nie gęsi i swój język mają, chociaż pojawiał się on na Eurowizji dość rzadko. Ostatni raz w 2019, wcześniej w 2014. Łącznie od 2007 roku „Gaja” to dopiero piąta piosenka, która ma tekst w tym języku.
Portugalczycy kochają swój język (i Eurowizję)
Spośród ponad 1200 piosenek z tego okresu ponad 760 ma angielski tekst. Drugie miejsce zajmuje francuski (51 piosenek), trzecie hiszpański (37), czwarte włoski (31), a piąte…portugalski (26). To pokazuje, że Portugalczycy są najbardziej przywiązanym do swojego języka narodem Eurowizji, bo ten wynik uzyskano tylko dzięki portugalskim piosenkom. Dalej mamy chorwacki (dzięki Chorwacji, ale też czasem Bośni) i grecki (Grecja i Cypr), następnie hebrajski, z którego korzysta tylko Izrael. Ostatnio zresztą kilka tego hebrajskiego słyszeliśmy. W latach 1995-2014 pojawiał się niemalże co roku, a potem już tylko trzykrotnie (włączając w to tegoroczną piosenkę). Widać, iż użycie hebrajskiego zaczęło być dla Izraela znów ważne w związku z sytuacją w kraju. Podobnie zresztą zadziało się z Ukrainą, która od 2003 do 2018 rzadko korzystała ze swojego języka, by od 2020 pojawiał się on już regularnie co roku.
Język polski wśród trzynastu najczęściej słyszanych na Eurowizji
Których języków z „czołówki” w tym roku zabraknie? Nie będzie chorwackiego (już drugi rok z rzędu) i słoweńskiego (pierwszy raz od trzech lat). przez cały czas nie ma też tureckiego (ostatni raz w 2012), rosyjskiego (ostatnio w 2021), macedońskiego i bośniackiego (ostatnio w 2016), węgierskiego (ostatni raz w 2019) i rumuńskiego (ostatni raz w 2023). Poza angielskim, najdłuższy nieprzerwany ciąg pojawiania się na Eurowizji ma włoski, który jest obecny co roku od 2011 roku. Hiszpańskiego zabrakło w 2016 (Hiszpania miała utwór po angielsku), a francuskiego w 2022 (Francja miała utwór po bretońsku). W omawianym okresie pojawiło się piętnaście jednorazowych „przygód” językowych – mieliśmy żmudzki, voro, taitański, surzhyk, arabski, korsykański, suahili, udmurcki, krymsko-tatarski, północno-lapoński, aramejski, srański, łacinę, yankunytjatjara i azerski, który jako jedyny jest językiem narodowym kraju startującego w Eurowizji, a jest tak rzadko wykorzystywany. Formacja Tautumeitas uratowała od takiego blamażu język łotewski, przywracając go w tym roku do eurowizyjnej stawki. Na koniec warto dodać, że polski znajduje się w czołowej trzynastce najczęściej słyszanych na Eurowizji języków w okresie 1995-2025. Zremisowaliśmy z … tureckim.
Artykuł na podstawie analizy własnej, badany okres 1995-2025, obliczenie współczynnika języka angielskiego na podstawie danych z Wikipedii, fot.: