Telewizja czeska przyjmuje zgłoszenia i anuluje ESCZ
Co prawda spodziewaliśmy się, iż artykuł dotyczyć będzie Islandii, jednak nabór piosenek do Eurowizji 2025 ogłosiły niespodziewanie…Czechy. Telewizja czeska opublikowała formularz zgłoszeniowy, a chętni mogą wysyłać swoje piosenki do końca września. Zgłoszone utwory nie mogą zostać opublikowane przed 1 września 2024 roku, ale po tym terminie mogą być powszechnie znane. Telewizja czeska poinformowała też, że preselekcje w formie ESCZ nie odbędą się, a wybór dokonany będzie przez trzy grupy jurorskie. 40% wpływu na wyniki będzie mieć międzynarodowa komisja złożona z byłych uczestników Eurowizji – podobnie jak to miało miejsce w ESCZ. Drugie 40% to grupa fokusowa, a 20% to osoby decyzyjne czeskiej delegacji eurowizyjnej. Głosowanie wewnętrzne może się jednak nie odbyć, bo telewizja czeska nie potwierdza, iż będzie uczestniczyć w Eurowizji 2025. Na samym wstępie widnieje bowiem informacja, iż nadawca ČT ma prawo zrezygnować z preselekcji wewnętrznych w każdej chwili, a zwłaszcza, jeżeli zarząd podejmie decyzję o pauzie. Pogłoski o rezygnacji Czech pojawiły się zaraz po Eurowizji 2024 i braku awansu naszych sąsiadów do finału. Mówiono o tym jeszcze w Malmo, a później złe wieści niejako potwierdził członek delegacji czeskiej. Uruchomienie zgłoszeń daje nadzieję na zmianę decyzji, jednak przez cały czas potwierdza, iż dla telewizji czeskiej Eurowizja nie jest projektem ważnym, a rozpoczęcie etapu zgłoszeń nie jest w żaden sposób nagłośnione.
Były sukcesy, ale popularności brak
Jeśli start dojdzie do skutku, będzie to już trzynasty rok udziału Czech w Eurowizji. Nasi południowi sąsiedzi długo musieli czekać na pierwszy sukces. Takowy przyszedł dopiero w 2016 roku (prawie dziesięć lat od debiutu) i był to awans do finału w Sztokholmie, jednak euforia nie trwała długo, bo reprezentantka kraju – Gabriela Guncikova w tym finale zajęła przedostatnie miejsce i dostała zero punktów od widzów. Rok 2018 to najlepszy start czeski – Mikolas Josef (fot.) wywalczył wysokie, 8. miejsce w finale i od tego czasu Czechom zaczęło iść znacznie lepiej. W latach 2018-2024 tylko dwukrotnie nie zakwalifikowali się do finału, a w 2023 po raz drugi zajęli miejsce w top10 finału. Mimo stosunkowo dobrych ocen, a także wysyłania wykonawców dość znanych w kraju tak jak zespół Vesna, Benny Cristo czy Mikolas Josef, popularność Eurowizji w Czechach jest przez cały czas na bardzo niskim poziomie, co widać po wynikach oglądalności oraz zainteresowaniu lokalnych mediów. Same preselekcje, które organizowano od paru lat, nie pomogły – były spychane na margines, transmitowane głównie w Internecie, a dodatkowo o wynikach mógł decydować każdy, a nie tylko czescy widzowie.
Jak obliczana jest składka? Na co czeka Islandia?
Do 15 września nadawcy powinni wysłać do Europejskiej Unii Nadawców formularz zgłoszeniowy udziału w Eurowizji 2025. Zgodnie z zasadami, ten formularz mogą wycofać bezkosztowo do połowy października. Nie zostaną obciążeni żadnymi kosztami. Na podstawie zgłoszeń EBU przedstawi każdej telewizji wysokość składki za udział w konkursie. To właśnie ta informacja może być kluczowa dla niektórych nadawców jeżeli chodzi o ich być albo nie być na Eurowizji. Im mniej państw się zgłosi, tym składka będzie wyższa, a dodatkowo jej wysokość zależy też od tego które kraje wyrażą chęć udziału. Dla EBU liczą się te największe i te, w których nadawca publiczny osiąga najwyższe wyniki oglądalności. Gdyby (na przykład) Polska wycofała się z konkursu, a TVP nie wysłałaby formularza zgłoszeniowego, składka dla innych nadawców mogłaby wzrosnąć tak, iż posypałyby się kolejne rezygnacje. Najbardziej boleśnie odczuliśmy to po dyskwalifikacjach Białorusi oraz Rosji, przez co z konkursu zrezygnowały Macedonia i Czarnogóra. O ile Czechy czy Polska czekają prawdopodobnie na informacje dotyczące składki, telewizja islandzka może mieć inne powody, by wstrzymywać się z decyzją. Chociaż zapowiadano, iż zostanie ona opublikowana 5 września, dziś portal Visir.is poinformował, iż zarząd RUV przesunął rozmowy na przyszły tydzień. Jak podano, przedstawiciele nadawcy wciąż analizują wszystkie kwestie związane z udziałem Islandii, a także te, które poruszane były na niedawnych spotkaniach szefów delegacji czy Grupy Referencyjnej. Gdyby doszło do wycofania, byłaby to pierwsza Eurowizja bez Islandii od 2002 roku.
Kogo chcą Belgowie?
Oficjalnej decyzji dotyczącej udziału w Eurowizji 2025 nie przekazały jeszcze (poza Islandią, Czechami i Polską) także Chorwacja, Ukraina, Mołdawia, Rumunia, Bułgaria, Macedonia, Armenia, Australia, Irlandia, Słowenia oraz Holandia. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Rumunia, Bułgaria oraz Macedonia ponownie nie zdecydują się na start w konkursie. Holandia i Słowenia to nadawcy, którzy swoją decyzję uzależniają od rozmów i wyjaśnień Europejskiej Unii Nadawców w sprawie kontrowersji związanych z Eurowizją 2024. Nadawca holenderski podjął z EBU temat niesłusznej i pochopnej decyzji o dyskwalifikacji Joosta Kleina, z kolei RTV SLO oczekuje wyjaśnień w sprawie podejrzeń o manipulację televotingiem na korzyść Izraela. Tymczasem Belgia to jeden z krajów, który gwałtownie potwierdził udział w konkursie pomimo braku awansu w 2024. W 2025 selekcjami zajmuje się stacja VRT, która szykuje się do drugiej edycji finału „Eurosong”, a redaktorzy portalu SongFestival.be opublikowali właśnie swoją wymarzoną listę uczestników selekcji. W tym gronie są Mentissa, Pauline, Red Sebastian, LEEZ, Pommelien Thijs, Aaron Blommaert, N8N of Delv!s, Maksim Stojanac, Grace, Len Neefs, Ivy Falls czy Hugo Sigal, który reprezentował już Belgię na Eurowizji w 1973 roku. Czy wśród tych typów są wykonawcy, których VRT wskazało do udziału w selekcjach? Dowiemy się wkrótce!
Źródło: Ceska televize, Visir.is, Wikipedia, Eurovoix, SongFestival.be, inf. własne, fot: M. Błażewicz 2018