Martin będzie szefem Martina
Brytyjczyk Martin Green (fot.) został dyrektorem Konkursu Piosenki Eurowizji i objął zupełnie nowe stanowisko w Europejskiej Unii Nadawców. W oficjalnym komunikacie EBU mówi o ogromnym rozwoju konkursu, jednak doskonale wiemy, iż potrzeba powołania dyrektora wynikała ze skandali i kontrowersji, którymi kipiała tegoroczna edycja w Malmo i które mocno nadszarpnęły wizerunek supervisora konkursu – Martina Osterdahla. Teraz Szwed będzie podlegał pod Brytyjczyka. Green ma ogromne doświadczenie jako producent. Pracował m.in. przy ceremoniach Igrzysk Olimpijskich i Paralimpijskich 2012 w Londynie, Igrzyskach Wspólnoty Narodów 2022 w Birmingham czy Eurowizji 2023 w Liverpoolu, która nie tylko wygrała nagrodę BAFTA, ale uznawana jest za najbardziej dochodowy konkurs w ostatnich latach. Jean Philip De Tender, dyrektor ds. mediów i zastępca dyrektora generalnego EBU podkreśla dwie cechy, które mają Greenowi pomóc w nowej roli – mówi o strategicznym myśleniu i kreatywnej energii. To właśnie do De Tendera raportować będzie Green. Brytyjczyk pracę w EBU rozpocznie w listopadzie. W godzinnym wywiadzie z grudnia 2023 w ramach The EuroTrip Podcast Martin Green mówił, iż Martina Osterdahla po raz pierwszy widział w telewizji. „Widziałem tego przystojniaka w telewizji i od razu pomyślałem, iż musi być trochę niegrzeczny„. Dodał jednak, iż gdy tylko go poznał, zaczęli się świetnie dogadywać. Green uważał Osterdahla za mądrego, wykształconego, błyskotliwego, wspierającego i pomocnego. Ciekawe, czy przez ten rok jego opinia uległa zmianie. Green przejmie wiele zadań Osterdahla, m.in. jeżeli chodzi o kontakt z delegacjami. Więcej na temat nowej roli w EBU przeczytacie w artykule z lipca TUTAJ.
Nowa ulica, nowa murawa
Green przenosi się do Szwajcarii, gdzie w maju odbędzie się Eurowizja 2025. W Bazylei realizowane są przygotowania, a nowopowstałe stowarzyszenie Pro Steinen Basel chce poprawić wizerunek jednej z najbardziej znanych ulic miasta – Steinenvorstadt, w której aktualnie dominują knajpy z burgerami i bary, a miejsce straciło na znaczeniu, gdy zamknięto popularne kina. Z kolei w latach 80. ulica uznawana była za niebezpieczną, bo grasowały tam gangi wojujące ze zbyt drogimi restauracjami. Przed ESC 2025 w Bazylei stowarzyszenie chce nie tylko ponownie udostępnić mieszkańcom i gościom zamknięte sale kinowe, ale też wprowadzić więcej zieleni i przywrócić ulicy blask tak, by znów tętniła życiem nocnym. Eurowizja ma być tu dużą motywacją, bo to właśnie na Steinenvorstadt ma powstać „Eurovision Street”. Pomysł na taką inicjatywę narodził się w Malmo, ale upadł z uwagi na brak odpowiedniej atmosfery wywołanej udziałem Izraela i zwiększonymi środkami bezpieczeństwa. Eurowizja ma nie tylko ożywić znaną ulicę, ale też…zazielenić znany stadion FC Basel. To właśnie tam planowane jest masowe oglądanie finału Eurowizji 2025 dla osób, które nie kupią biletu do St. Jakobshalle znajdującej się obok. Napływ widzów ESC 2025 spowoduje mocne uszkodzenie obecnej murawy więc miasto planuje zafundować obiektowi zupełnie nową trawę. Zarządcy stadionu są tym pomysłem niezwykle podekscytowani, bo nie będą musieli z własnych pieniędzy fundować nowej murawy. Miasto ma zapłacić za remont 250 tysięcy franków. Odbywające się w lipcu Mistrzostwa Europy kobiet w piłce nożnej odbędą się więc już na świeżej murawie.
Nie będzie referendum przeciwko Eurowizji?
Powody do zadowolenia mają też sami organizatorzy. Media informują, iż partia EDU, która zbiera podpisy potrzebne do organizacji referendum przeciwko Eurowizji 2025 w Bazylei ma problem z uzbieraniem wymaganych sygnatur. Oznacza to, iż planowane na listopad głosowanie może wcale się nie odbyć. Polityczni przeciwnicy konkursu nie dają jednak za wygraną i przez cały czas próbują przekonać mieszkańców, iż Eurowizja to zło i propaganda, na którą idą miliony franków. Możliwe, iż mieszkańcy widzą w ESC 2025 więcej zalet niż wad. Jak podają media, Eurowizja 2025 i tak by się odbyła, choćby jeżeli organizatorzy przegraliby w referendum. Problemem byłyby jednak miejskie wydarzenia towarzyszące, na które nie byłoby pieniędzy. Gdyby miejski budżet został odrzucony, należałoby anulować wspólne oglądanie konkursu na stadionie. Politycy z Federalnej Unii Demokratycznej mają do zebrania łącznie 2000 podpisów, co ponoć nie jest wcale takie proste. Nie chcą ujawniać, ile im jeszcze brakuje. „Aby osiągnąć cel dotyczący zbiórki podpisów, w zeszłym tygodniu EDU przeszukała głęboko skarbiec partii i rozesłała formularze podpisów do gospodarstw domowych w Bazylei. Choć jest to kosztowne, sprawa jest zgodna z przekonaniami partii” – informuje „Blick”.
Michelle Hunziker chce prowadzić konkurs
Z pewnością o konkursie marzy też znana prezenterka Michelle Hunziker, która publicznie wyraziła chęć prowadzenia widowiska w maju. 47-latka uważa, iż zgodziłaby się natychmiast i byłby to dla niej wielki zaszczyt. Hunziker na stałe mieszka we Włoszech, ale prowadzi programy zarówno w Szwajcarii, Włoszech jak i w Niemczech. Przez lokalne media uznawana jest za jedną z faworytek do roli gospodyni Eurowizji 2025, jednak jak sama podkreśla, nikt jej jeszcze o to oficjalnie nie poprosił. Edi Estermann z telewizji szwajcarskiej nie chce komentować tego tematu – podaje dziennik Blick. Rzecznik organizatorów podkreślił, iż prowadzący są elementarną częścią scenariusza, który jest aktualnie opracowywany. Dodał, iż decyzja w sprawie konkretnych nazwisk zapadnie pod koniec tego roku lub na początku następnego. Współproducent ESC 2025 Reto Peritz dodaje, iż przez cały czas realizowane są prace nad ustaleniem, w którą stronę pójść i jak przedstawić Szwajcarię Europie. Czy będzie to Szwajcaria innowacyjna, a może pielęgnująca kulturę lokalną i różnorodność językową? A może scenariusz powinien opierać się na zabawie i rozrywce? Nie zostało to jeszcze ustalone. Faworytami dziennika „Blick” do prowadzenia Eurowizji 2025 są nie tylko Michelle Hunziker i popularny prezenter preselekcji i komentator Sven Epiney, ale też była reprezentantka kraju na ESC Sandra Studer oraz tenisista Roger Federer. Wcześniej mówiło się też o wokaliście znanym z Tel-Awiwu – Luca Hanni był tym, który zmienił szwajcarskie losy na Eurowizji i dał narodowi nadzieje na rychłe zwycięstwo. Piosenkarz od trzech miesięcy jest tatą. „Bardzo tęsknię za wolnością i na początku czułem się trochę skrępowany, mając w domu noworodka. Nagle nie możesz już spontanicznie robić, co chcesz” – przyznał w jednym z wywiadów.
Źródło: EBU, Blick, Nau.ch, ESckompakt, fot. BBC