Eurowizja 2025: Holandia i Słowenia spowalniają kompletowanie stawki. Dlaczego? • Klemen Slakonja przebrał się za wszystkich reprezentantów. Teraz sam chce jechać na Eurowizję • Bazylea ma budżet na konkurs, a co z referendum?

dziennik-eurowizyjny.pl 1 tydzień temu

Holandia czeka do listopada

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami podawanymi na Dzienniku Eurowizyjnym, listę państw uczestniczących w ESC 2025 poznamy dopiero pod koniec roku. Dlaczego tak późno? Zdaje się, iż niektórzy nadawcy nie są jeszcze przekonani do intencji EBU i chcą mieć więcej czasu w przemyślenie decyzji, która przecież wiąże się z dużymi kosztami. Udział w Eurowizji jest dla telewizji publicznych z roku na rok droższy. Portal Het Parool poinformował, iż AVROTROS z Holandii otrzymał więcej czasu w złożenie deklaracji o chęci udziału w konkursie. Holendrzy mają czas aż do 1 listopada, mimo, iż pierwotny termin mija 15 września, a drugi deadline to 11 października. Prośba o wydłużenie czasu wyszła od AVROTROS. Przedstawiciele telewizji przekazali mediom, iż rozmowy z EBU prowadzące w sprawie dyskwalifikacji Joosta Kleina i przyszłości Holandii w Konkursie Piosenki Eurowizji są rzeczowe, jednak przez cały czas realizowane są i nie zakończą się zbyt szybko. „Aby dać temu konstruktywnemu dialogowi szansę na powodzenie, AvroTros zwrócił się o odroczenie decyzji o udziale. EBU przedłużyła ten czas do 1 listopada, za co jesteśmy wdzięczni” – czytamy w oświadczeniu nadawcy. Rzecznik Europejskiej Unii Nadawców przekazał z kolei, iż EBU jest zadowolone z prowadzonych rozmów i wszyscy mają szczerze nadzieje, iż Holandia startów nie przerwie. Wydłużenie czasu w decyzję o starcie nie jest niczym nowym i do tej pory kilkukrotnie nadawcy otrzymywali taką „taryfę ulgową”. Rok temu uzyskała ją telewizja rumuńska TVR.

Słowenia dopiero w październiku

Drugi nadawca, który głośno krytykował EBU za Eurowizję 2024 jest RTV SLO ze Słowenii. Chociaż ani telewizja ani reprezentantka (Raiven) nie brali udziału w zakulisowych skandalach i awanturach związanych z udziałem Izraela, temat tego kraju i tak Słowenię dopadł. Nadawca RTV SLO domagał się od EBU wyjaśnień i szczegółów wyników głosowania widzów w finale. Przedstawiciele stacji są przekonani, iż nie było możliwości, by widzowie tak wysoko ocenili tam piosenkę „Hurricane / October Rain” z Izraela podkreślając, iż utwór nie osiągnął sukcesu komercyjnego, a społeczność żydowska w Słowenii jest za mała, by doprowadzić do takiego rezultatu. Finałowe 12 punktów ze Słowenii od widzów trafiło do Chorwacji, co w pełni zrozumiałe, ale 10 otrzymał Izrael i RTV SLO chce spojrzeć w dokładne wyniki zebrane przez firmę digame, by oszacować, na ile ta nota została przydzielona sprawiedliwie. Dziś RTV SLO przekazało, iż nie ogłosi swojej decyzji o udziale w Eurowizji 2025 przed 11 października. Nie wiemy, iż Europejska Unia Nadawców prowadzi z RTV SLO rozmowy i udzieliła wyjaśnień dotyczących spornego televotingu.

Klemen Slakonja ma materiał na Eurowizję

Tymczasem słynny prezenter i komik, Klemen Slakonja (fot.), ogłosił na Instagramie, że przygotował „nieeurowizyjną” piosenkę, która zdaje się być idealna na Eurowizję. Zasugerował, iż może spróbuje swoich sił. Popularny Słoweniec wielokrotnie dawał do zrozumienia, iż jego udział w Eurowizji jest możliwy, jednak stawiał pewne warunki – przede wszystkim musiałby „poczuć utwór” i być pewnym, iż taki start zakończy się powodzeniem, chociażby dla niego samego. Już w 2020 mówił w jednym z wywiadów o recepturze na sukces: „Wysłałbym każdego, kto mógłby stworzyć wysokiej jakości muzykę, doskonale zinterpretować piosenkę i spakować to wszystko w kompletny pakiet. Moim zdaniem tu właśnie leży klucz. Może mamy dobry utwór, ale wizja sceniczna i reżyserska nie są przemyślane. Trzeba przemyśleć wiele rzeczy, ale często tego nie robisz, bo wydają się oczywiste. Prawdopodobnie powinieneś mieć jasną wizję tego, co robić na scenie Eurowizji, a nie tylko na scenie EMA. Najczęściej uczestnicy zgłaszają się, aby wystąpić w preselekcjach. W ich planach nie ma strategii i perspektywy udziału w Eurowizji bo oni sami sądzą, iż to zbyt odległa perspektywa” – ocenił. Klemen Slakonja podawał punkty słoweńskie, ale też prowadził preselekcje EMA, często imitując innych artystów. Do historii przeszła jego parodia występu Duncana Laurenca, podczas której nagle na fortepian spada lampa „raniąc” Klemena. Do tej pory pamiętany jest też jego medley z okazji 25-lecia startów Słowenii. Slakonja przebrał się…za każdego z byłych reprezentantów.

Bazylea z budżetem i groźbą referendum

Władze Bazylei zatwierdziły dziś budżet, jaki miasto przeznaczy na organizację Eurowizji 2025. Chodzi o kwotę 40 milionów euro, a głosowanie zakończyło się niemal jednogłośnym wynikiem (tylko 4 osoby zagłosowały przeciw) i przedstawiciele wszystkich partii politycznych poparły inicjatywę. Nie oznacza to jednak, iż ryzyko referendum w tej sprawie już minęło. Federalna Unia Demokratyczna Szwajcarii zbiera aktualnie 2 tysiące podpisów, które pozwolą politykom przeprowadzić głosowanie. Odbyłoby się ono 24 listopada. Obywatele będą mogli wypowiedzieć się przeciwko tym wydatkom i o ile tak się stanie, Bazylea znajdzie się w poważnych tarapatach o których chyba nikt w Szwajcarii nie chce teraz myśleć. Organizatorzy skupiają się na tym, by już teraz przygotować odpowiednie argumenty za finansowaniem Eurowizji oraz przekazaniem tej wiedzy mieszkańcom – celem jest uniknięcie niekorzystnego wyniki referendum.

Nic nie wiemy na temat działań TVP

A co w Polsce? Na ten moment nic. Telewizja Polska ma do 15 września czas na przesłanie deklaracji wstępnej chęci udziału w Eurowizji 2025, a do 11 października może z tych planów zrezygnować, nie ponosząc żadnych kosztów. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami przekazywanymi z Woronicza, decydenci nie podjęli jeszcze żadnych działań w sprawie ustalenia planu na przyszłoroczny konkurs. Nie wiemy też, czy i kiedy zapadnie decyzja, iż w ogóle bierzemy w nim udział. Pomimo braku działań ze strony Telewizji Polskiej niektórzy artyści już zaczynają sugerować, iż pracują nad eurowizyjnym czy preselekcyjnym materiałem – są to m.in. Justyna Steczkowska, Sara James czy Margaret. Fani mają nadzieję, iż ostatnia aktywność na eurowizyjnym fanpage TVP czy obecność Marty Piekarskiej na spotkaniu EBU w Dubrowniku to dobry znak i Polska nie będzie pauzować w 2025 roku.

Źródło: Het Parool, Eurovoix, RTV SLO, Basel Zeitung, EBU, TVP, Evrovizija.si, fot.: @klemenslakonja

Idź do oryginalnego materiału