Eurowizja 2025: Co Norwegii da krótsze Melodi Grand Prix? Zmiana formatu okiem lokalnego fana

dziennik-eurowizyjny.pl 1 miesiąc temu

Norwegowie z kompleksem Szwecji

Skrócenie formatu Melodi Grand Prix w Norwegii do jednodniowego finału zasmuciło wielu fanów, a jeden z czytelników portalu ESCnorge przygotował felieton na ten temat. Pyta w nim, jakie są ambicje telewizji NRK i co ta redukcja oznacza dla przyszłości preselekcji norweskich. Po raz pierwszy od 2019 roku Norwegowie będą mieć jedynie finał, bez półfinałów, które przez ostatnie lata z powodzeniem wypełniały nam styczeń w kalendarzu. Wszystkie rundy cieszyły się dużym zainteresowaniem. MGP powoli zbliżało się do Melodifestivalen, zresztą Norwegowie pod kątem Eurowizji zawsze chętnie porównywali się do Szwecji i z pewnością trochę im zazdrościli. Teraz się cofają, a Melodifestivalen znów staje się niedoścignionym przykładem. Preselekcje szwedzkie uważane są za takie, które słyną z ogromnej oglądalności, masowego zainteresowania mediów i generowania wielu przebojów, które utrzymują się w notowaniach przez tygodnie czy miesiące. Autor felietonu zwraca uwagę, iż Szwedzi o MF myślą jak o stałym, niezmiennym formacie, z kolei Norwegowie nadal mają przeświadczenie, iż format MGP to coś, co można zmieniać w dowolnym zakresie.

MGP kontra MF

Autor słusznie przypomina, że telewizja NRK starała się zwrócić na siebie uwagę zapewnieniami, iż w stawce MGP są piosenki, które mogą wygrać Eurowizję. Słyszeliśmy to z ust producentów niemal co roku. Chociaż ostatnie wyniki Norwegii nie są złe (w ostatniej dekadzie startów aż sześć razy osiągnięto top10) do zwycięstwa trochę im brakuje. Szwedzi tymczasem nie skupiają się na zapewnieniach i obietnicach, a Melodifestivalen i Eurowizję traktują jako platformę dla artystów, którzy chcą wypuścić i wypromować swoją nową muzykę. Wygrywanie zdarzało się im jednak częściej – w XXI wieku osiągnęli triumf trzykrotnie, a sama Szwecja to na Eurowizji doskonale znana marka. Norwegia stara się nią być, jednak jest bardziej chwiejna, co pokazał tegoroczny rezultat i ostatnie miejsce w finale, przez co znów przypomniano o niesławnym rekordzie Norwegów, którzy znani są z najczęściej zajmowanego miejsca na dnie. To, co odróżnia SVT od NRK to podejście do samych preselekcji i widzów. Telewizja szwedzka zrozumiała, iż Melodifestivalen musi być blisko ludzi, stąd obowiązkowe i kosztowne tournee po miastach (co roku trochę innych), wybieranie na prowadzących i gości osobowości medialnych ze świata komedii, sportu, muzyki czy internetu. Norwegia w tym samym czasie półfinały organizowała zawsze w tym samym miejscu, a prezenterami były osoby, które widzowie i tak oglądali w tej samej roli w innych produkcjach telewizyjnych. MGP niczym się więc nie wyróżniało.

Oslo Spektrum się nie zapełni?

Co chce osiągnąć NRK zmianą formatu i jego skróceniem? Tego autor felietonu nie wie i zastanawia się nad zasadnością tej decyzji. Oczywiście bierze pod uwagę sytuację finansową i inne priorytety nadawcy, jednak krótkie MGP nie da rady wzbudzić wielkiego zainteresowania, artyści nie będą mieli tak dużej platformy do promocji i rozgłosu, wyniki oglądalności będą niższe, a zaoszczędzony w ten sposób slot ramówkowy i tak trzeba będzie czymś wypełnić, zwłaszcza, iż mówimy o prime-time. Zainteresowania nie wzbudzą też telewizyjne gwiazdy, które poprowadzą show – Marte Stokstad czy Tete Lidbom. Co więcej, show wróci do Oslo, a fani Eurowizji w Norwegii wspominają finały w Trondheim jako te, które dzięki intensywnej promocji lokalnej miały halę wypełnioną po brzegi i bardzo dużą atencję medialną, zarówno na poziomie ogólnokrajowym jak i regionalnym. „Wracamy do Oslo Spektrum, które „zawsze” było w połowie pełne i które jest oddalone o lata świetlne od Trondheim Arena pod względem atmosfery i jakości produkcji telewizyjnej” – czytamy w felietonie.

Bilety wciąż do kupienia

Czy Norwegowie stracili zapał i nie chcą już wygrywać Eurowizji? Czy szukają oszczędności lub myślą nad tym jak wdrożyć nową strategię? Na te pytania nie znamy odpowiedzi i nie wiemy na razie jak zmiana formatu wpłynie na jakość utworów i atrakcyjność show oraz na wynik eurowizyjny. Finał odbędzie się 15 lutego, a piosenki konkursowe poznamy w styczniu. Bilety przez cały czas są do kupienia na stronie TicketMaster.no. Cena za miejsce na bocznych trybunach to 183 złote. Dodatkowo można też kupić wejściówkę na oficjalne afterparty w Clarion Hotel The Hub za około 120 złotych. Norwegia uczestniczy w Eurowizji od 1960 roku i niemal co roku organizowane są tam preselekcje Melodi Grand Prix. W swojej ponad 60-letniej historii startów Norwegowie trzykrotnie wygrali konkurs, a ostatni raz stało się to w 2009 roku za sprawą Alexandra Rybaka. Aż 12 razy zajęli w finale ostatnią pozycję, co stanowi niechlubny rekord. Warto zwrócić uwagę, iż w półfinałowym formacie Eurowizji NRK tylko trzy razy nie weszła do finału – w 2007 roku w sąsiedniej Finlandii odpadła Guri Schanke, w 2011 w Niemczech wyeliminowano Stellę Mwangi, a w 2016 w bratniej Szwecji do finału nie weszła Agnete.

Norwegia to jeden z krajów, który nie startuje już w Eurowizji Junior, jednak w historii tego konkursu pozostały trzy utwory wysłane przez NRK. Na te i na ponad 300 innych piosenek przez cały czas możecie głosować w naszym plebiscycie JESC Top 100! Głosowanie dostępne jest poprzez formularz, a czas na wysłanie rankingu mija 8 grudnia! Zapraszamy do udziału!

Na podstawie ESCnorge, fot.: NRK (M. Błażewicz 2023)

Idź do oryginalnego materiału