Będą antyizraelskie protesty w Bazylei?
O ile w trakcie sezonu preparties mało kto zwracał uwagę na obecność Izraela w stawce i kontrowersje z tym związane, a atmosfera wokół imprez eurowizyjnych w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Holandii była doskonała. Nie można jednak zapominać, iż Yuval Raphael jest w stawce, a „New Day Will Rise” wciąż ma szansę zająć wysokie miejsce w konkursie, co obstawiają bukmacherzy. O ile pierwszy półfinał (z udziałem Justyny Steczkowskiej) odbędzie się prawdopodobnie w spokoju, tak od środy i prób II półfinału mogą pojawić się pierwsze napięcia, związane właśnie ze startem Izraela. Jawny sprzeciw i apel o dyskusję nad udziałem tego kraju dały już telewizje ze Słowenii, Hiszpanii oraz Islandii, jednak ich działania kilka za pewne zmienią. W Bazylei pojawiły się już pierwsze zapowiedzi antyizraelskich protestów, które od dzisiaj mają swoje hasło przewodnie „ESCalate for Palestine”. Aktywiści uważają, iż zgoda na udział Izraela w konkursie organizowanym przez Bazyleę jest jednoznaczny z popieraniem przez miasto „ludobójstwa, apartheidu i okupacji„.
Planowany jest szereg protestów pod St. Jakobshalle, zarówno przed półfinałami jak i finałem Eurowizji, jednak na ten moment żadne zgromadzenie publiczne nie zostało zarejestrowane. „Prime News” podaje, iż lokalna policja jest świadoma zagrożenia i przygotowuje się na ten trudny tydzień. „Basel Zeitung” zwraca uwagę, iż propalestyńscy aktywiści nie wspominają o tym, iż reprezentantka Yuval Raphael znana jest z tego, iż przeżyła atak Hamasu. Sporej wielkości antyizraelski i propalestyński protest odbył się przed Eurowizją w Malmo rok temu, a wydarzenie relacjonowały niemal wszystkie media obecne na miejscu z powodu Eurowizji. Czy teraz również tematy polityczne przyćmią konkurs?

Co w finale zaśpiewa Nemo?
Zwycięzca Eurowizji 2024 – Nemo – w końcu wydaje nowy utwór. To dopiero drugi poeurowizyjny singiel Szwajcara. „Casanova” opowiada o miłości i łączy w sobie klimat lat osiemdziesiątych z nowoczesnymi elementami, tworząc chwytliwy pop. Autorami są osoby, które pracują nad materiałem na album Nemo. Chociaż piosenka pojawiła się na chwilę przed startem sezonu eurowizyjnego, nie wybrzmi w trakcie konkursu w Bazylei. Nemo, które będzie gościem finału ESC 2025, wykona „The Code” oraz inny, zupełnie nowy utwór. „Nemo z pewnością wzbudzi duże zainteresowanie na ESC. Rok po triumfie jest to kolejna wspaniała okazja, by wywrzeć wrażenie i opowiedzieć własną historię” – podaje „Basel Zeitung”. Na razie nie wiadomo kto jeszcze wystąpi w finale Eurowizji. Szwajcarzy liczą, iż pojawi się Celine Dion, ale wiedzą, iż może się to nie udać, więc mają plan awaryjny. W drugim półfinale gościć będą z kolei uwielbiane gwiazdy konkursu sprzed lat. Poza ogłoszoną już Efendi pojawią się też The Roop z Litwy (wykonają „On Fire” z anulowanej Eurowizji 2020) oraz zwycięzca ESC 2000 – Jørgen Olsen z Danii.
Scena wygląda inaczej niż na projekcie
Przedstawiciele szwajcarskich mediów mieli niedawno okazję odwiedzić St. Jakobshalle gdzie skończyła się już budowa sceny. Portal Watson.ch zwrócił uwagę na kreatywne dekoracje eurowizyjne w obiekcie i za jego kulisami oraz na to, iż toalety dla pracowników oznaczone są tylko jako męska i damska, a nie ma „trzeciej płci” co zresztą gryzie się ze strategią zrównoważonego rozwoju miasta Bazylei, gdzie coraz więcej toalet publicznych ma być oznaczonych jako „unisex”. Dziennikarka portalu opisuje też samą konstrukcję sceny, która ma robić spore wrażenie. „Dwa szare panele, po lewej i prawej stronie sceny, zostały już ustawione. Gdy się je połączy, wyglądają jak szwajcarskie góry” – relacjonuje dodając, że góry mają aż 8 metrów wysokości i mogą się przesuwać oraz rozsuwać, co z pewnością będzie wykorzystane w trakcie niektórych występów.
Szef produkcji, Tobias Åberg podkreśla, iż chociaż starano się, nie wszystkie plany architekta sceny – Floriana Wiedera – zostały zrealizowane. „Musieliśmy dokonać kilku drobnych adaptacji, głównie ze względów produkcyjnych. Na przykład zarys sceny widziany z góry nie jest dokładnie taki sam, jak w wizji Floriana” – mówi. Dla posiadaczy biletów dobra informacja: „Już przetestowaliśmy siedzenia i możemy powiedzieć: Świetne! Widok jest dobry lub bardzo dobry z każdego miejsca i jest się bardzo blisko sceny” – relacjonuje Watson.ch. Na każdą część Eurowizji sprzedano ok. 6500 biletów.
Eurowizja w kinie! Kup bilet już teraz
Trwa sprzedaż wejściówek na kinowy pokaz finału Eurowizji 2025 w warszawskim kinie Atlantic w centrum miasta. Wydarzenie organizowane jest przez ebilet.pl, a Dziennik Eurowizyjny jest patronem medialnym. „Po sukcesie walentynkowej randki z Eurowizją, wracamy z kolejnym wydarzeniem dla wszystkich fanów największego muzycznego show w Europie! Tym razem spotykamy się 17 maja w warszawskim kinie Atlantic, by wspólnie przeżyć finał Eurowizji 2025 – na wielkim ekranie, w pełnej emocji atmosferze i z nadzieją, iż 12 punktów powędruje do Polski!” – podają organizatorzy. W odróżnieniu do pokazu preselekcyjnego, teraz wejściówki kosztują 14,90 PLN, a każdy bilet jest imienny. „Imię i nazwisko każdego z uczestników zostanie wydrukowane na bilecie. Bilety będą sprawdzane przy wejściu na wydarzenie, aby porównać, czy dane zamieszczone na bilecie odpowiadają danym zawartym w dokumencie tożsamości uczestnika” – czytamy na stronie ebilet.pl. Maksymalnie jeden użytkownik może kupić 10 biletów. Pokaz Eurowizji 2025 w kinie to pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce, a transmisja konkursu na szklanym ekranie wciąż pozostało rzadkością w Europie, chociaż to świetna okazja by wspólnie przeżywać to wielkie muzyczne święto!
BILETY DO KUPIENIA TUTAJ

Głosowanie w finale plebiscytu „Nasz Faworyt 2025” trwa dziś do 20:00. Swoje głosy możesz oddać TUTAJ.
Źródło: Basel Zeitung, Watson.ch, ebilet, inf. własne, fot.: Stadt Basel