Eurowizja 2024: RTBF zaskoczone eliminacją Belgii. Co było przyczyną tak słabego wyniku? Prasa mówi o „zimnym prysznicu” • Protesty w Brukseli i plansza związkowców • Eurosong 2025: Dlaczego zgłoszenia nie są przyjmowane?

dziennik-eurowizyjny.pl 6 miesięcy temu

Sensacyjna eliminacja Belgii. Było zaskoczenie?

Reprezentujący w tym roku Belgię Thomas Michel Mustin, znany jako Mustii, miał niemal dwa lata na przygotowania do swojego wielkiego eurowizyjnego występu. W związku z tym, iż reprezentanta kraju rotacyjnie wybierają raz telewizja VRT a raz RTBF, nadawca francuskojęzyczny miał znacznie więcej czasu w decyzję, zwłaszcza, iż od lat nie organizuje już preselekcji. Czy dodatkowy czas dał Mustii’emu przewagę? Okazało się, iż nie. Chociaż po premierze „Before the Party’s Over” nastroje były pozytywne, Belga krytyka nie ominęła. Cięgi dostał głównie za słabe wokalnie występy podczas pre-parties. Zaczęto się zastanawiać, czy piosenka, w której bardzo dobrze budowane jest napięcie, jednak sam refren jest zbyt powtarzalny, faktycznie da radę osiągnąć wysokie miejsce w konkursie. Fani wierzyli jednak do końca, zresztą Belgia zajęła w finale głosowania „Nasz Faworyt” Dziennika Eurowizyjnego wysokie, czwarte miejsce. Ostatecznie jednak eurowizyjną przygodę skończyła zdecydowanie poniżej oczekiwań. Trzynaste miejsce w półfinale i raptem 18 punktów, z czego ponad połowę wspólnie dały Holandia i Francja. Belgowie mają „szczęście” do takich pokazowych i zaskakujących eliminacji. Wszyscy pamiętamy słynną porażkę Kate Ryan z 2006 roku, ale wielu też zdziwiła eliminacja Sennek w 2018. W tym roku Belgii zabrakło w finale pierwszy raz od 2019.

Protest w Brukseli, plansza działaczy związkowych

Telewizje RTBF i VRT miały w trakcie półfinały pełne ręce roboty. Pod wspólną siedzibą obu stacji w Brukseli odbył się propalestyński protest – informował nadawca VRT. To właśnie ta holenderskojęzyczna telewizja zakłóciła transmisję półfinału specjalną planszą wyświetloną przed występem Eden Golan z Izraela. „Na początku transmisji, która obejmowała występ izraelskiej piosenkarki Eden Golan z piosenką „Hurricane”, telewizja VRT pokazała wiadomość od jednego ze związków zawodowych reprezentujących pracowników flamandzkiego nadawcy publicznego. Oświadczył, iż wspiera ludność palestyńską w Gazie i wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni. Komunikat został wyświetlony ponownie na zakończenie transmisji” – podaje telewizja. Plansza gwałtownie trafiła do sieci i momentalnie powstało wokół niej sporo spekulacji i plotek. Dziennikarze zastanawiali się, czy decyzja VRT może negatywnie wpłynąć na Mustii’ego oraz czy wyświetlenie tego typu informacji jest zgodne z regulaminem EBU. Po tym, jak Belg odpadł w półfinale pojawiły się choćby plotki, iż został zdyskwalifikowany. Nie było to jednak prawdą. „Mustii’emu i jego ekipie, którzy doświadczyli już problemów technicznych podczas prób przed półfinałem, zabrakło ostrości, aby naprawdę zaimponować widzom w czwartkowy wieczór” – komentuje VRT przypominając, iż w 2025 to właśnie holenderskojęzyczna telewizja przejmie decyzyjność w sprawie reprezentanta Belgii.

Winna prezentacja sceniczna czy zmiana zasad?

Telewizja RTBF nie kryła rozżalenia wynikiem półfinału twierdząc, iż Mustii miał wielkie szanse na zakwalifikowanie się.To smutna wiadomość, która w niczym nie umniejsza niesamowitego występu, jaki w czwartkowy wieczór zapewnił nasz artysta podczas trudnego półfinału, w którym wzięło udział wielu faworytów konkursu” – komentuje nadawca podkreślając, iż nic nie przewidywało porażki, a mimo to telewizja jest dumna z udziału wokalistki i dziękuje mu za reprezentowanie kolorów narodowych Belgii. W piątek po półfinale w programie porannym „C’est vous qui le dites” zadano pytanie, czego zabrakło do awansu. Zaproszeni do studia specjaliści nie bali się przekazać negatywnego feedbacku. Mówili przede wszystkim o mało ciekawej prezentacji scenicznej, a choćby o tym, iż piosenka nie była odpowiednia na Eurowizję. „Mustii jest wielkim artystą, jednak chyba za bardzo spoczął na laurach” – komentowała Virginie de Ham-sur-Heure mówiąc też o braku oryginalności i spektakularnego show. Philippe de Bertrix zupełnie się z nią nie zgodził sądząc, iż „Before the Party’s Over” miało szansę choćby na wygraną. „To, co mogło zadziałać na jego niekorzyść, to zmiana zasad. Tak naprawdę to już nie profesjonalne jury, a publiczność głosuje” – mówi.

Tłumy Belgów śledziły eliminację kraju

Belgijska prasa mówi o „zimnym prysznicu” i „końcu imprezy” dla Belgii. „Le Soir” chwali Mustii’ego za mocny występ, z kolei Ciné-Télé-Revue twierdzi, iż było to ogromne rozczarowanie. Dziennik „La Libre” uważa natomiast, iż występ wokalisty był godnym reprezentowania Belgii. Zdania były podzielone. Komentatorka Eurowizji, Maureen Louys określiła wynik Belgii jako „niespodziewane nieporozumienie„. Media lokalne skupiały się na analizowaniu wyników, ale też dokładnie opisywały wszystko to, co działo się w tym roku wokół Eurowizji, zwłaszcza w kontekście Izraela, a później też Holandii, którą zdyskwalifikowano dwa dni potem, jak przeszła do finału. Pozytywnym aspektem tegorocznego konkursu jest na pewno sukces komercyjny show – telewizja RTBF była bardzo zadowolona z wyników oglądalności, twierdząc, iż były one znacznie lepsze niż w ostatnich latach, a to oznacza, iż Mustii przyciągnął publikę przed telewizory. Holenderskojęzyczny dziennik HLN.be określa eliminację Belgii jako „gorzką pigułkę do przełknięcia” oraz zwraca uwagę, iż „Before the Party’s Over” miało ukryty przekaz polityczny w tekście. Cytowano też Mustii’ego, który na swoim InstaStory napisał: „Dziękuję bardzo za wsparcie. Dziękuję mojemu wspaniałemu zespołowi. Jestem gotowy na następny rozdział. Impreza nigdy się nie kończy”.

San Marino i Estonia psują reputację Eurowizji?

Portal Humo porównał udział dwóch Belgów – Mustii’ego i Joosta Kleina, którego nazwał „Belgiem z Fryzji„. Panowie mieli przed półfinałem podobne problemy. Obaj sporo stracili po próbach – w przypadku „Before the Party’s Over” okazało się, iż występ nie jest tak spektakularny, z kolei Joost budował napięcie wokół swojego „niemożliwego fizycznie” występu co okazało się blefem. Szanse Belgii i Holandii u bukmacherów zaczęły spadać, jednak Joost miał tę przewagę, iż „Europapa” już było viralem. Portal krytykuje też konkurentów Belgii i Holandii – piosenkę z San Marino nazwano „śmieciowym metalem„, a reprezentację Estonii opisano jako „pięciu rapujących staruszków„. Oba występy uznano za idealny przykład eurowizyjnego złego smaku, a fakt, iż Estonia awansowała do finału miało potwierdzić, iż reputacja Eurowizji jest zagrożona. Autor artykułu nie szczędzi też krytyki wobec Mustii’ego – negatywnie wypowiada się o czystości wokalu czy prezentacji scenicznej, która była dość nudna. Koniec końców stwierdzono, iż Mustii chociaż nie awansował, zrobił dla społeczeństwa więcej niż Joost Klein bo Belg zaśpiewał o czymś ważniejszym. „Bo o to w ostatecznym rozrachunku chodzi w Konkursie Piosenki Eurowizji: o dumę, o jedność w różnorodności, o akceptację wszystkich. Przynajmniej wszystkich, którzy nie mieszkają w Strefie Gazy” – ironizuje autor odwołując się do cenzury stosowanej przez EBU i SVT w trakcie konkursu.

Belgowie nie przyjmują zgłoszeń do preselekcji

W 2025 Belgię na Eurowizji „przejmuje” VRT, które rok temu odniosło ogromny (choć niespodziewany) sukces z Gustaphem, który w finale zajął siódme miejsce. Zrozumiałym jest więc fakt, iż nadawca będzie kontynuować format selekcji „Eurosong”. To, co wyróżnia te preselekcje to … brak otwartych zgłoszeń. Telewizja VRT sama zadecyduje, kogo do finału zaprosi i kto będzie mógł powalczyć o Eurowizję 2025. „Porzuciliśmy stary format Eurosong i nie będziemy już organizować rund eliminacyjnych, półfinałów i finałów. Zauważyliśmy, iż taki format jest szczególnie interesujący dla nowych artystów, którym przydałaby się ekspozycja, ale odstrasza wielu uznanych artystów ze względu na możliwą utratę wizerunku. Zrezygnowaliśmy także z formatu, w którym utwór może przesłać absolutnie każdy. W przeszłości otrzymywaliśmy tysiące zgłoszeń, co niepotrzebnie zmuszało zbyt wielu autorów piosenek do pracy” – tłumaczy Gerrit Kerremans z VRT. Belgowie celują w wokalistów bardzo dobrze śpiewających i takich, którzy mają ten słynny „pakiet”. W tym celu skontaktowano się z wytwórniami i managementami. Powstała już lista wstępnie zaproszonych do udziału, a kandydaci muszą do września przygotować dwie piosenki, które zostaną później ocenione przez komisję. VRT prosiło też uczestników by nie informowali o tym, iż przygotowują utwory na Eurowizję – pozwoli im to wycofać się „po cichu” jeżeli nie uda się przygotować odpowiedniego utworu. To dobra koncepcja i godna wykorzystania także w innych krajach, a na pewno w Polsce. Wypowiedzi Kerremansa na temat formatu selekcji zostały sprowokowane informacjami od zwycięzcy edycji „Idola” z 2004, Joeri’ego Fransena, który opowiedział mediom, iż VRT odrzuciła jego propozycję reprezentowania Belgii twierdząc, iż w 2025 do Eurosong nie można się ot tak zgłosić. Przynajmniej wiemy, iż Fransen Belgii reprezentować nie będzie.

Na podstawie VRT, RTBF, Le Soir, Humo, HLN, La Libre, Brussels Times, Eurovoix, Wikipedia, fot.: M. Błażewicz 2021

Idź do oryginalnego materiału