Eurowizja 2024: kontrowersje po polskich preselekcjach [ANALIZA]

eurowizja.org 9 miesięcy temu

Eurowizja 2024 odbędzie się 7, 9 i 11 maja. Telewizja Polska ogłosiła, iż głosowanie jury w wewnętrznych preselekcjach wygrała Luna z piosenką The Tower. Nie zabrakło kontrowersji wokół tego wyboru, a w szczególności – wokół formuły oceniania, która odbiegła od treści regulaminu.

Luna została reprezentantką Polski na 68. Konkurs Piosenki Eurowizji. Wybór wzbudził wiele emocji, a sama procedura głosowania jury pozostawiła wiele pytań opinii publicznej otwartymi. Podsumujmy, co wiemy (i co spekuluje się) o wydarzeniach za zamkniętymi drzwiami.

Eurowizja 2024: Luna z piosenką „The Tower” w barwach Polski (fot. Dorota Szulc / materiały prasowe)

Eurowizja 2024: kto wybrał reprezentanta Polski?

W wewnętrznych preselekcjach do konkursu głosy oddało pięcioosobowe jury. W skład panelu powołanego przez TVP weszli:

  • Michał Hanczak – dziennikarz Eski
  • Piotr Klatt – zastępca dyrektora Agencji Kreacji Rozrywki i Oprawy TVP, w przeszłości szef KFPP w Opolu i polskich preselekcji
  • Kasia Moś – reprezentantka Polski podczas Eurowizji 2017
  • Łukasz Pieter – dyrektor muzyczny Radia Zet
  • Konrad Szczęsny – prezes Stowarzyszenia Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji OGAE Polska

Pomimo pogłosek o planie zabrania głosu Telewizja Polska póki co (stan na 20:00 20 lutego) nie zdecydowała się na publikację dokładniejszych wyników. Wszyscy jurorzy wyrazili zgodę na ujawnienie publice ich pełnych klasyfikacji. Wiemy, iż w obliczu kontrowersji członkowie komisji pozostają w kontakcie i też liczą na zajęcie stanowiska przez TVP.

Wraz z ogłoszeniem reprezentantki telewizja publiczna ujawniła łączne wyniki czterech najwyżej punktowanych piosenek:

  • 34 punkty – Luna – The Tower
  • 33 punkty – Justyna Steczkowska – WITCH-ER Tarohoro
  • 23 punkty – Dagadana i Kayah – Jesień – Tańcuj
  • 23 punkty – Marcin Maciejczak – Midnight Dreamer

Jak ostatecznie przebiegło głosowanie? Krok po kroku

Pierwotnie, pkt 13. regulaminu preselekcji przewidywał, że: każda osoba wchodząca w skład Komisji Konkursowej indywidualnie oceni każde z otrzymanych zgłoszeń, oceniając je poprzez przyznanie im punktów w skali 1-10. Przy czym zgłoszenie o najwyższej jakości otrzymuje 10 pkt, natomiast zgłoszenie o najniższej wartości 1 pkt. Liczby przyznanych punktów mogą się powtarzać. Tak jednak nie wyglądały głosy jury. Telewizja Polska poprosiła jurorów o wybranie spośród 212 otrzymanych zgłoszeń najlepszych 10 i przesłanie ich do stacji do poniedziałku 12 lutego. Potwierdził to publicznie m.in. Michał Hanczak. Członkowie i członkini komisji w ten sposób skrócili listę – liczba piosenek wspólnie zakwalifikowanych do grona najlepszych wyniosła około 20. Proces ten odbył się zdalnie, a jurorzy poznali wzajemnie swoją tożsamość dopiero podczas spotkania na żywo.

Wyselekcjonowane do dalszej części zgłoszenia – tzw. shortlista – trafiły pod obrady jury. Komisja spotkała się w gmachu Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza we wtorek 13 lutego. Jej debata i głosowanie trwały ok. 2,5 godziny. Co istotne, regulamin konkursu w pkt 17. zakładał taką sytuację tylko w razie remisu na pierwszym miejscu: W przypadku uzyskania przez dwóch lub więcej Wykonawców takiej samej liczby punktów Sekretarz Komisji Konkursowej zwoła posiedzenie Komisji Konkursowej, podczas którego zostanie dokonany wybór reprezentanta Polski na ESC 2024. Czy doszło w takim razie do wielokrotnego remisu i konieczności przedyskutowania aż tylu utworów? Odpowiedź jest chyba jasna…

Jak do zmiany zasad odnosi się TVP?

Według informacji udzielonych przez Konrada Szczęsnego podczas live na kanale Eurowizja.org – taka była interpretacja zasad przez telewizję, do której – zgodnie zresztą z regulaminem – zawsze należy ostatnie słowo. Szkoda, iż skoro zaszły zmiany – nie zostali o nich poinformowani nie tyle miłośnicy Eurowizji, ale i sami kandydaci do reprezentowania na niej Polski. Za kontrprzykład rzetelności i panowania nad procesem możemy już drugi rok z rzędu przytoczyć przykład preselekcji serbskich. Krajowa telewizja planowała w tym roku zmianę systemu głosowania w Pesmie za Evroviziju. Kiedy się jednak zorientowała, iż wymagałoby to zmiany opublikowanego już regulaminu konkursu, wycofała się z pomysłu.

Powiedziałem: „zobaczcie na punkt 13. i 17. regulaminu, zobaczcie, jak one są sformułowane”. W odpowiedzi usłyszałem, iż to jest interpretacja telewizji. […] Wyszedłem z założenia, iż ja, jako juror, muszę to uszanować – Konrad Szczęsny dla Eurowizja.org.

Eurowizja 2024: Luna reprezentuje Polskę. (fot. Kamil Polewski / Eurowizja.org)

Eurowizja 2024: celowe zaniżenie piosenki z Chłopów?

Wśród rozmaitych plotek o przebiegu selekcji pojawiło się zamieszanie wokół utworu Jesień – Tańcuj z ubiegłorocznego filmu Chłopi. Start tej kompozycji spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Jak podaje serwis Wirtualna Polska, piosenka miała wygrać pierwsze głosowanie jury, tj. uplasować się najwyżej po połączeniu głosów przesłanych do stacji 12 lutego. Informator portalu twierdzi, iż z przyczyn związanych z wytwórnią utwór nie powinien był być zgłoszony do konkursu i z tego powodu TVP zarządziła reasumpcję głosowania.

Otwarte pozostaje pytanie, czy (i w jaki sposób) w pierwszej turze w ogóle wzięto pod uwagę noty jurorów, czy telewizja po prostu wzięła pod uwagę po dziesięć utworów najwyżej ocenionych przez każdego jurora. W pierwszym przypadku – ewentualna wygrana Jesień – Tańcuj mogłaby nie mieć znaczenia, zakładając, iż TVP i tak z góry planowała organizację drugiej rundy. W drugim przypadku – spekulacje na łamach portalu byłyby całkiem błędne. Ostatecznie, w głosowaniu przeprowadzonym fizycznie w gmachu TVP, wygrała Luna, rzekomo druga w pierwszym etapie.

Dlaczego piosenka budziła wątpliwości?

Osoba, która zna kulisy głosowania jury, poinformowała nas anonimowo, iż w pierwotnym głosowaniu wygrała… piosenka „Jesień – Tańcuj”. […] Wtedy jury zostało poinformowane, iż pojawiły się problemy prawno-organizacyjne – opowiada osoba, która zdecydowała się zdradzić kulisy całej sprawy. – Okazało się, iż wokół tej piosenki jest zamieszanie, związane bodaj z wytwórnią. Nikt nie podawał żadnych szczegółów, ale efekt miał być taki, iż ta kompozycja nie mogła zostać koniec końców zgłoszona do konkursu. Zarządzono więc… reasumpcję głosowania – podaje Wirtualna Polska.

Taki scenariusz wydaje się o tyle dziwny, iż przecież Jesień – Tańcuj wzięło udział w finalnym głosowaniu i zajęło trzecie miejsce. Gdyby TVP zorganizowała spotkanie jurorów specjalnie w celu wyboru innej opcji niż pierwotnie wyłoniona, logika wskazuje, iż zakwestionowanej piosenki nie powinno być w dalszej grze. Jeden z jurorów potwierdził anonimowo, iż podczas obrad doszło do rozmowy o regulaminowości propozycji bazowanej na powieści Chłopi oraz o tym, kto i jak miałby zaprezentować numer na scenie Eurowizji. Regulamin widowiska zakazuje bowiem korzystania z nieoryginalnych treści, w tym ludowych, oraz ogranicza wykonawców do liczby maksymalnie sześciu osób w jednym występie.

Zapytani o pogłoski twórcy Jesień – Tańcuj nie mają wiedzy o swojej rzekomej wygranej w pierwotnym głosowaniu i zmniejszeniu ich ostatecznego wyniku pod wpływem wątpliwości formalnych czy regulaminowych. Nie potwierdzają tego ani L.U.C., ani przedstawicielka Dagadany, ani menadżerka Kayah. Plotki głoszą, iż być może nie wszyscy autorzy, wykonawcy czy posiadacze praw do filmowej piosenki byli świadomi udziału. Według anonimowego źródła WP: ktoś z TVP przed głosowaniem rozmawiał z muzykiem znanym jako L.U.C., próbując otrzymać od niego zapewnienie, iż wszystkie osoby uczestniczące w nagraniu piosenki, reprezentowane przez różne wytwórnie, zgodzą się wystąpić w Szwecji. Prawdę o wydarzeniach wokół Jesień – Tańcuj zapewne jest w stanie sprostować jedynie sama Telewizja Polska.

Eurowizja 2024: „Jesień – tańcuj” z filmu „Chłopi” w stawce preselekcji. (fot. zrzut z teledysku, L.U.C. Films / YouTube)

Eurowizja 2024 – preselekcje: końcowy werdykt

Jak potwierdzają jurorzy, nie otrzymali oni od TVP żadnych konkretnych kryteriów, którymi powinni posługiwać się przy ocenianiu propozycji. Poza kryterium najwyższej jakości również ewidentnie wadliwie skonstruowany regulamin nie przewidywał żadnych wymagań względem oceniających. Przed ostateczną decyzją organizatorzy w stacji poprosili jednak komisję o kierowanie się sercem i indywidualnym wyczuciem. Po debacie na temat różnych kandydujących opcji jurorzy przeszli do głosowania, w którym samodzielnie wypełnili punktację, nie znając not innych osób. Tajnie oddane oceny zsumował sekretarz, wyłaniając zwycięski utwór.

Każda z osób przyznawała punkty w skali: 10 pkt za pierwsze miejsce, 9 pkt za drugie, 8 pkt za trzecie itd. Pozostałe piosenki pozostały zaś z zerem punktów. Oryginalny regulamin zakładał tymczasem, iż oprócz oceniania piosenek w skali 1-10 noty mogą się powtarzać. W komentarzach na Instagramie Kasia Moś napisała, iż Luna nie dostała od niej żadnych punktów, a spośród 200 zgłoszeń tylko 10 mogło dostać noty.

Wynika z tego, iż już w pierwszym etapie również mogło nie odbyć się ocenienie wszystkich utworów w skali 1-10. Jurorzy ułożyli jedynie ranking dziesięciu najlepszych piosenek lub też po prostu wysłali swoją dziesiątkę z dwusetki do telewizji. Być może było też tak, iż osoby w komisji musiały sklasyfikować uczestników wyłącznie w ramach proponowanej przez siebie dziesiątki. Tym samym, po obradach mogło nie być przestrzeni na zmiany zdania, a jedynie na przetasowanie wcześniejszego rankingu. Ujawnienie szczegółów również leży po stronie telewizji, nie jurorów ani tym bardziej laureatki.

Eurowizja 2024: Telewizja Polska znowu mierzy się z kontrowersjami po wyborze piosenki. (fot. Kamil Polewski / Eurowizja.org)

Jak wyglądały indywidualne głosy jurorów?

Jak dotąd publicznie poznaliśmy następujące noty:

  • Michał Hanczak – 10 punktów dla Justyny Steczkowskiej, 9 punktów dla Luny
  • Kasia Moś – 10 punktów dla Macieja Musiałowskiego, 0 punktów dla Luny
  • Łukasz Pieter – 10 punktów dla Luny
  • Konrad Szczęsny – 10 punktów dla Justyny Steczkowskiej

Spekulacje zakładają, iż na wynik Luny złożyły się noty 10, 10, 9, 5 i 0 punktów, a Justyna Steczkowska otrzymała 10 i 10 punktów oraz trzy noty składające się łącznie na 13 oczek, w tym być może jedno zero. Tym samym, panie otrzymały odpowiednio 34 i 33 punkty. O wszelkich nowych informacjach ze strony Telewizji Polskiej będziemy informować. Jednocześnie przypominamy, iż w każdej sytuacji warto zachować kulturę wypowiedzi i nie oceniać artystów czy jurorów, którzy nie mieli wpływu na chaos wprowadzony do procesu ze względu na formułę konkursu TVP.

Eurowizja 2024: co wiemy?

68. Konkurs Piosenki Eurowizji zorganizuje Szwecja za sprawą zwycięstwa Loreen z utworem Tattoo. Miejscem wydarzenia będzie Malmö Arena, gdzie odbyło się ono już w 2013 roku, również po wygranej Loreen. Półfinały konkursu zobaczymy 7 i 9 maja, a Wielki Finał – 11 maja 2024 roku. Slogan brzmi United By Music – tegoroczne hasło pozostało w użyciu na kolejne lata. Znamy także projekt sceny i prowadzące konkurs.

W konkursie udział weźmie 37 państw. Ponownie zabraknie m.in. Bułgarii, Macedonii Północnej i Słowacji. Znamy już reprezentantów Cypru, Grecji, Gruzji, Holandii i Wielkiej Brytanii. 19 państw wskazało już reprezentanta i piosenkę. Wiemy m.in., kto będzie reprezentować powracający po 31 latach przerwy Luksemburg. Nasz kraj reprezentować będzie Luna z piosenką The Tower, która zaśpiewa w pierwszym półfinale konkursu. Reprezentantka Polski wyłoniona została poprzez wewnętrzne preselekcje. Sezon selekcyjny można śledzić w naszym kalendarzu.

Eurowizja 2024: oficjalne grafiki konkursu. (fot. EBU / SVT / mat. prasowe)

Źródła: TVP, Plejada/Onet, WP, Dziennik Eurowizyjny, własne / fot. mat. prasowe, eurovision.tv

Idź do oryginalnego materiału