ETOE E3 Pro – czy chiński projektor za 700 PLN ma sens?

dailyweb.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: ETOE E3 Pro – czy chiński projektor za 700 PLN ma sens?


Nowy Rok zaczynam z testami produktów wprost z Chin. Najpierw testowałem głośnik Mirtune 100, a teraz czas na projektor ETOE E3 Pro.

Nie wiem jak nazwa uczucie, którym darze chińskie projektory, ale to uczucie z tych zdecydowanie pozytywnych. Dotychczas korzystałem z innego rozwiązania, które działa spokojnie od kilkuset godzin, a największym jego beneficjentami są moje dzieciaki, które nie dają mu żyć, oglądając na nim bajki. Jak wypada na jego tle ETOE E3 Pro? Zdecydowanie lepiej, kosztem nieco większych gabarytów.

ETOE E3 Pro - co w opakowaniu?

W zestawie z projektorem znajduje się oczywiście pilot, który jest przyzwoitej jakości (a wiemy doskonale, iż takie z zestawów potrafią być niezłymi koszmarkami), mamy sam projektor, zasilacz, a także wygodne etui z rączką, które sprawdzi się świetnie, kiedy będziemy chcieli zabrać ze sobą projektor w podróż.

Specyfikacja ETOE E3 Pro

Poniżej specyfikacja projektora.
Specyfikacja CPU & GPU: Amlogic 905 & G31MP2 System: Android TV 11 or higher (Netflix built-in) RAM & ROM: 2GB+16GB Duplikowanie ekranu: Chromecast, Airplay Jasność: 600 ANSI Rozdzielczość: 1080P Kontrast: 3000:1 Ratio: Default 16:9, opcjonalnie 16:10 / 4:3 Odległość: 1.1~4.5m Szacowana wielkość obrazu: 40-150 Inches Głośniki: 2*10W Obiektyw: Auto Focus & Digital Focus Korekcja: ą40°Auto Korekcja / Cyfrowa korekcja / korekcja 4 punktowa WiFi: 2.4G & 5G Porty: 1 x USB; 1 x HDMI 2.0; 1 x AV & Audio OUT; 1 x 19V DC Źródło światła: LED Żywotność lampy: 30,000 godzin (Standard Mode) Zasilanie: AC 100-240V / 50-60hz Zużycie energii: 90W(Max)
Waga i wymiary Waga: 2.93kg Wymiary: 21 x 16.8 x 13.5cm
Jest on wyraźnie większy od mojego poprzedniego rozwiązania, wyraźniej jaśniejszy, ma mocniejsze głośniki i jest raptem 150 PLN droższy. Jak jednak wygląda korzystanie z niego w praktyce? Otóż moja przygoda z ETO rozpoczęła się od problemu, bo po jego włączeniu nie wystartował system Android, o który jest ten projektor oparty. Na szczęście udało się temat gwałtownie rozwiązać, a winowajcą była wtyczka, która była nie do końca wsunięta pod obudową, do boxa. Po jej dociśnięciu, projektor wystartował, tak jak powinien. Nie będę Was oszukiwał, nie jestem ekspertem od projektorów, a raczej ich sporadycznym użytkownikiem i to właśnie bardziej w tym charakterze, domowego użytkownika takiego gadżetu będzie ten tekst. Przejdźmy jednak do konstrukcji, bo jest o czym napisać. Obudowa projektora jak i jego estetyka nie pozostawia żadnych wątpliwości i jest bardzo poprawna. Oczywiście jeżeli się czepiać szczegółów, to łączenie plastiku obudowy w górnej części jest czymś, co pewnie można było schować na spód urządzenia, ale pewnie się trochę czepiam. Front i tył urządzenia uzbrojony jest w charakterystycznie dziurkowany plastik, by oczywiście zwiększyć przepływ powietrza, przy chłodzeniu wnętrzności. Jeśli chodzi o porty, to mamy ich kilka do dyspozycji. Przede wszystkim HDMI, USB-A, czy gniazdo AUX. W górnej części urządzenia mamy przyciski sterujące, które stanowią alternatywę dla pilota, a w praktyce oznacza to, iż jesteśmy w stanie urządzenie w pełni obsłużyć właśnie tymi przyciskami, bez konieczności korzystania ze wspomnianego pilota. Na stockowej naklejce, producent przypomina, iż urządzenie powinno mieć minimum 30 cm przestrzeni od ściany, by efektywnie chłodzić projektor. Jeśli chodzi o system operacyjny, to mamy Androida, co jest z pewnością ogromną zaletą, bo tym samym otrzymamy wsparcie w aktualizacjach systemu. Ponadto mamy certyfikacje od Netflix i Prime Video, chociaż nie wiem, w jakim stopniu jest to chwyt marketingowy, jako iż korzystamy z zielonego robocika. Dla mnie ogromną zaletą jest obecność AirPlay (czy też wbudowanego Chromecast), bo umożliwia sprawne przerzucenie obrazu z moich urządzeń od Apple. Jasność na poziomie 600 ANSI jest wyraźnie lepsza od mojego poprzedniego projektora i pozwoli choćby sprawnie obejrzeć materiał video, w pomieszczeniu, które nie jest szczególnie zaciemnione, a same głośniki robią naprawdę doskonałą robotą, jak dalej na tak niewielkie urządzenie. Dzieciaki już zdecydowały i od kiedy trafił do nas ETOE, to właśnie on wiedzie prym, jako główne narzędzie do oglądania bajek... na ścianie. W zasadzie to ETOE to bardzo interesujący sprzęt, który doskonale sprawdzi się jako urządzenie do pokoju dzieciaków, ale również jako doskonały kompan wyjazdów plenerowych, a jego cena na poziomie 750 PLN nie wydaje się być wygórowana, za jakość, którą dostajemy, a ta zdecydowanie odstaje od tego, co rozumiemy jako chińskie i to zarówno w kontekście samej konstrukcji jak i możliwości technicznych tego urządzenia. Osobiście bardzo polecam.
Idź do oryginalnego materiału