Eryk Kulm jest aktorem totalnym. Do ról chudnie, nabiera masy, do perfekcji opanowuje gesty i mimikę. W „Bokserze”, który jest hitem Netflixa, przeistacza się w agresywnego Jędrzeja, który ucieka z komunistycznej Polski do Wielkiej Brytanii, by zrealizować sen o wielkim boksie. Ten obraz to nie tylko popis filmowego rzemiosła, ale także głębsza analiza toksycznej męskości, która napędza, ale pali wszystko, co po drodze.