Elżbieta Wieczorkowska uchodziła za dystyngowaną damę, kobietę o wielkiej elegancji i nieskazitelnych manierach.
"Miałam do niej wielki szacunek, ponieważ stanowiła pewien wzór dobrego zachowania, uprzejmości wobec kolegów i koleżanek. Bardzo mi imponowało, iż mogłam z nią pracować" - opowiadała autorowi książki "40-latek. Kulisy kultowego serialu" Alicja Wolska, która w hicie TVP wcielała się w jedną z koleżanek Puciaty z Zakładu Filtrów Pospiesznych.
"Jej nie trzeba było reżyserować. Ela po słowie 'akcja' po prostu stawała się Ryszardą" - wspominał z kolei Jerzy Gruza. Reklama
Elżbieta Wieczorkowska: Na początku lat 40. pracowała jako kelnerka w gospodzie
Elżbieta Wieczorkowska urodziła w 1909 roku we Lwowie, tam też ukończyła studia w słynnej Szkole Dramatycznej Wandy Siemaszkowej i zadebiutowała na deskach Teatru Miejskiego w "Słomianych wdowcach".
Miała 20 lat, gdy zdała eksternistyczny egzamin aktorski i wyjechała do Poznania, gdzie czkała na nią rola Ireny w spektaklu "Ponad śnieg bielszym się stanę" w Teatrze Popularnym. Tę właśnie rolę aktorka uważała za swój oficjalny debiut na zawodowej scenie.
W pierwszych latach "przygody" z aktorstwem Elżbieta należała do zespołów kilku teatrów: grała w Bydgoszczy, w Wilnie i w Toruniu. Pod koniec 1938 roku wróciła do Poznania, skąd we wrześniu 1939 roku - tuż po zajęciu miasta przez Niemców - została wysiedlona do... Warszawy.
"W czasie okupacji pracowałam w stolicy jako kelnerka w gospodzie Włóczęgów, na wiosnę 1941 roku zagrałam w 'Walterze w kalafiorach', które w Wesołej Bandzie wystawił Edward Czermański. Potem ściągnął mnie do Tomboli, w który to teatr przekształciła się Wesoła Banda. Zagrałam w jednej tylko premierze..." - opowiadała po latach w wywiadzie dla "Ekranu".
Elżbieta Wieczorkowska: Pierwszego męża wygumkowała z biografii, drugiego też wyrzuciła ze wspomnień
Od razu po wyzwoleniu stolicy Elżbieta Wieczorkowska zatrudniła się w Teatrze Popularnym, a pod koniec 1945 roku była już wielką gwiazdą Miejskich Teatrów Dramatycznych: Powszechnego, Małego i Comoedii.
Prywatnie nie wiodło się jej najlepiej. O pierwszym mężu - niejakim Kleczyńskim, którego nazwiskiem posługiwała się przez pewien czas - aktorka nigdy nie mówiła w wywiadach. Nie wiadomo ani kim był, ani dlaczego ich związek nie przetrwał próby czasu.
Drugiego męża - reżysera i aktora Zbigniewa Koczanowicza - Elżbieta poznała podczas przygotowań do premiery "Zaczarowanego koła" w Teatrze Comoedia. Już wtedy wpadła mu w oko, ale był mężem Haliny Michalskiej, która pracowała w tym samym teatrze i pilnowała, by nie wdawał się w romanse z jej koleżankami, więc starał się trzymać emocje na wodzy.
Koczanowicz był bardzo kochliwy (żenił się aż cztery razy), zdarzały mu się skoki w bok, ale po każdym potulnie wracał do Haliny. Elżbieta Wieczorkowska przez parę sezonów była jego muzą - obsadzał ją we wszystkich swoich spektaklach, nie krył, iż jest pod wielkim urokiem jej talentu i urody. W końcu zdecydował, iż rozwiedzie się z Michalską (po 13 latach małżeństwa) i poślubi Elę...
Wieczorkowska i Koczanowicz stanęli na ślubnym kobiercu 3 lutego 1951 roku, ale gwałtownie okazało się, iż wspólne życie jednak nie jest im pisane. Zbigniew znalazł sobie bowiem inną muzę w osobie Teresy Watras, która zastąpiła starszą od niej o 20 lat Elę nie tylko w reżyserowanych przez niego sztukach, ale też w jego sercu, a w 1955 roku została jego trzecią żoną.
Po drugim rozwodzie Elżbieta obiecała sobie, iż nie otworzy już nigdy swojego serca przed żadnym mężczyzną i słowa dotrzymała.
Elżbieta Wieczorkowska: Pół wieku czekała na debiut filmowy. Polskie kino nie miało na nią pomysłu
Elżbieta Wieczorkowska świetnie radziła sobie na scenie. Była jedną z ulubionych aktorek Adama Hanuszkiewicza. W ciągu 20 lat, bo tyle minęło od ich pierwszego do ostatniego spotkania zawodowego, zagrała w 15 jego spektaklach - m.in. w słynnej "Balladynie" w Teatrze Narodowym i w "Weselu" w Teatrze Powszechnym.
Kino upomniało się o nią bardzo późno. Swą pierwszą rolę filmową - sklepikarkę Bekasową w "Wianie" - zagrała, będąc już po pięćdziesiątce. Jeszcze dłużej, bo aż do 1966 roku, czekała na pierwszy występ w serialu. Zaproponował go jej Jerzy Gruza - w 13. odcinku "Wojny domowej" wcieliła się w matkę jednego z przyjaciół głównego bohatera. Niespełna dekadę później Gruza przypomniał sobie o niej, kompletując obsadę do "Czterdziestolatka". Rolę hydrolożki Ryszardy Puciaty (wcielała się w nią przez trzy lata) wymyślił ponoć specjalnie dla niej.
Po premierze "Czterdziestolatka" 65-letnia już wtedy aktorka zyskała popularność, o jakiej wcześniej choćby nie śmiała marzyć. Dzięki Puciatej pamiętają o niej kolejne pokolenia fanów kultowych seriali.
Puciata okazała się ostatnim ekranowym wcieleniem Elżbiety Wieczorkowskiej. Na scenie natomiast po raz ostatni pojawiła się w 1978 roku jako Matka w "Śnie srebrnym Salomei", którą to sztukę Hanuszkiewicz wyreżyserował w Teatrze Narodowym.
Niedługo po przejściu na emeryturę aktorka zachorowała. Zmarła 20 października 1980 roku, dwa tygodnie po swych 71. urodzinach. Spoczęła na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.








