Elvis Presley żyje. W internecie znajdziecie około 20 milionów artykułów o temacie Elvis żyje. Czy to może być manipulacja? Czy Król, zmęczony popularnością, zrobił sobie żart z wszystkich i upozorował swoją śmierć? Zobaczcie, jakie mamy teorie na ten temat.
Elvis Presley żyje! – twierdzą najbardziej zagorzali fani piosenkarza. Ten slogan krąży od zawsze i wydaje się być mocno wyświechtany. A gdyby jednak to okazało się prawdą? Przecież 20 milionów artykułów w sieci może zawierać ziarno prawdy.
Krótka historia Elvisa Presleya – króla rock&rolla
Urodził się 8 stycznia 1935 roku w Tupelo, w Missisipi. Był bożyszczem, zwłaszcza wśród nastolatków – jego fani do dziś nazywają go Królem Rock’n’rolla. Jego sentymentalne piosenki z akompaniamentem gitary i prowokacyjne, sugestywne zachowanie na scenie sprawiły, iż był prawdziwą sensacją – wywoływał skrajne uczucia miłości i nienawiści. W jego przypadku kariera filmowa nie była powieleniem standardu – wszystkie jego filmy były, jak łatwo przewidzieć, tak skonstruowane, aby dać mu możliwość śpiewania. Choć czasami pojawiał się w towarzystwie dobrych aktorów, scenariusze były co najwyżej przeciętne. Produkcje te nie były jednak przeznaczone dla zwyczajnej publiczności, ale dla wielbicieli Presleya, których były miliony – wystarczająco dużo, aby uczynić go jednym z najbardziej kasowych aktorów od drugiej połowy lat pięćdziesiątych. Po roku 1967 zarówno poziom popularności, jak i jakość filmów Presleya pogorszyły się jeszcze bardziej i po roku 1969 piosenkarz pojawiał się już tylko w filmach dokumentalnych. Jego śmierć, 16 sierpnia 1977 roku, spowodowała jednak gwałtowny rozkwit kultu gwiazdora i dziś filmy Presleya cieszą się sporą popularnością.
Natychmiast po jego pogrzebie, pojawiły się teorie, iż Król żyje. Jak to możliwe, iż jednemu człowiekowi udało się oszukać miliony? Jak udało się przeforsować teorię o śmierci Elvisa i kto tak naprawdę był w otwartej trumnie podczas pogrzebu? Gdzie dzisiaj przebywa prawdziwy Elvis Presley i dlaczego w ogóle postanowił żyć w ukryciu?
Czy Elvis Presley żyje?
Elvis prawdopodobnie nie zmarł w wyniku ataku serca. Do takiego wniosku doszedł przynajmniej osobisty lekarz Króla, szczegółowo analizując wyniki sekcji zwłok. Prawdziwa przyczyna śmierci Króla miała być bardzo prozaiczna, podobno umarł na chroniczne zatwardzenie. Do osłabienia jego zdrowia przyczyniło się niewątpliwie uzależnienie od narkotyków oraz otyłość.
No, ale przecież to nie Elvis miał umrzeć. Ciało w trumnie, według niektórych teorii, to był brat Elvisa lub figura woskowa. Mówi się, iż zwłoki w ogóle nie przypominały Króla, a waga trumny była zbyt mała, bo przecież piosenkarz był bardzo otyły. Są też domniemania, iż Elvis musiał sfingować swoją śmierć, gdyż był uwikłany w porachunki mafii. W późniejszych latach skierowano wiele zarzutów także pod adresem Jerrego Franicso, lekarza Presleya, także w związku z innymi dziwnymi zgonami znanych osobistości, które uznano za wyjaśnione, choć okoliczności śmierci tych ludzi były równie kontrowersyjne (np. Martin Luter King, bracia Kennedy, Marylin Monroe). Wykazywano, iż nie tylko nie próbował ich wyjaśnić, ale wręcz tuszował lub z niezrozumiałych powodów pomijał istotne fakty oraz ukrywał dowody.
Te domniemania powodują, iż jest mnóstwo wątpliwości, czy rzeczywiście pochowano adekwatną osobę, a więc Elvisa Presleya.
Gdzie w tej chwili przebywa Elvis? Teorie spiskowe
Według niektórych teorii Elvis Presley w spokoju żyje sobie w swoim Graceland, przez nikogo nie rozpoznawany, a pracuje sobie tam jako ogrodnik. Inna wersja mówi o tym, iż zaraz po śmierci udał się do Ameryki Południowej walczyć z kartelami narkotykowymi… no, ale byłoby to raczej dziwne, zważywszy jego uzależnienie od różnego rodzaju substancji. Podobno Król, po swojej śmierci, był widywany w różnych miejscach na ziemi, a choćby grał epizody w filmach, np. w popularnym Kevin sam w domu. Artykuły o Presleyu w restauracjach czy na zakupach, regularnie pojawiały się w amerykańskich tabloidach.
W każdym razie 7% Amerykanów wierzy, iż Król sfingował swoją śmierć, nie bardzo wnikając, dlaczego miałby to robić, i liczą na spotkanie się z 87-letnim gwiazdorem na ulicy. Niewątpliwie Elvis żyje w swojej twórczości, jest inspiracją dla milionów młodych twórców i wniósł wielki wkład w historię muzyki.
A jaka jest wasza teoria na ten temat?