Eliza Trybała, wcześniej znana jako Eliza Wesołowska, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy programu "Warsaw Shore", czyli popularnego reality show. Prywatnie jest mamą dwóch córek i żoną Pawła "Trybsona" Trybały. Od lat pozostaje aktywna w mediach społecznościowych, gdzie regularnie pokazuje kulisy swojego życia.
REKLAMA
Zobacz wideo Sandra Kubicka rozprawia o zarobkach gwiazd
"Minimum tysiak by się znalazł"
Eliza chętnie dzieli się fragmentami swojego życia na Instagramie, często udziela wywiadów, a jej wypowiedzi wywołują spore zainteresowanie. Tak też było i tym razem, kiedy w jednej z rozmów zdradziła, ile kieszonkowego dostają jej córki - 11-letnia Victoria i 9-letnia Kornelia. Celebrytka przyznała, iż nie zawsze dokładnie kontroluje kwoty, jakie trafiają do dziewczynek, ale stwierdziła, iż "minimum tysiak by się znalazł".
Jak można się było spodziewać, jej słowa gwałtownie wywołały lawinę komentarzy, dlatego główna zainteresowana postanowiła doprecyzować swoją wypowiedź i wytłumaczyła, co dokładnie miała na myśli. Opublikowała rolkę, w której rozwiewa wątpliwości i niedopowiedzenia. Jak podkreśliła, wspomniany "tysiąc" nie jest stałą kwotą przekazywaną dzieciom do ręki.
"Ten 'tysiąc', o którym wspomniałam, to są dodatkowe pieniądze, które naturalnie rozchodzą się w trakcie miesiąca - bo żyjemy w Warszawie, bo wypadają urodziny koleżanek, bo chcą wyjść z rówieśnikami, bo coś się popsuje, bo nagle czegoś potrzebują, bo jest telefon, doładowanie, drobne wydatki, które po prostu się pojawiają" - przyznała.
Jak zaznaczyła, są to pieniądze przeznaczane na bieżące potrzeby dzieci, wynikające z ich codziennego funkcjonowania i aktywnego trybu życia. Eliza Trybała dodała również, iż wspomniana kwota nie obejmuje regularnych, comiesięcznych wydatków, które ponosi niezależnie od dodatkowych potrzeb córek.
To są pieniądze oprócz stałych, comiesięcznych kosztów, które ponoszę zawsze: składki szkolne, obiady, wycieczki, zajęcia sportowe (klasa sportowa), języki obce, akrobatyka i inne zajęcia dodatkowe, ubrania, obuwie i wszystko, co wiążę się z ich codziennym funkcjonowaniem i rozwojem. A tych wydatków jest naprawdę dużo. Dzieci to skarbonka
- zaznaczyła.
Najważniejszy jest czas i bliskość
Celebrytka podkreśliła również, iż kwestie finansowe nie są dla niej najważniejsze w wychowaniu dzieci. Zwróciła uwagę na rolę relacji, bliskości i wspólnie spędzanego czasu. "Spędzamy razem bardzo dużo czasu, mamy silną więź, ogrom miłości i bliskość. Dziewczynki mają ode mnie nie tylko wsparcie materialne, ale też emocjonalne - i to jest dla mnie najważniejsze" - wyznała.
Na koniec dodała, iż każda rodzina funkcjonuje inaczej i nie ma jednego, uniwersalnego modelu wychowania. "Jedni mogą sobie pozwolić na więcej, inni na mniej - i nie ma w tym nic złego. Najważniejsze jest dobro dzieci, a to ile i na co wydaje rodzic, powinno pozostać jego sprawą" - podsumowała Eliza Trybała.
A Ty co o tym sądzisz? Napisz na adres: [email protected]
