Ekspertka wzięła pod lupę orędzie Stanowskiego. Mówi o krytykowaniu Polaków i sztucznym uśmiechu

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Krzysztof Stanowski wygłosił drugie orędzie na Kanale Zero. Fot. YouTube/KanałZero screen


Krzysztof Stanowski w swoim drugim orędziu przekonywał Polaków, iż krajem rządzi się poprzez sondaże. Twórca Kanału Zero krytykował też rodaków za brak działania. Jego przemówieniu przyjrzała się Anna Kulma, ekspertka od mowy ciała i trenerka wystąpień publicznych.
Po tygodniach medialnych spekulacji 21 stycznia 2025 roku Krzysztof Stanowski oświadczył, iż wystartuje w nadchodzących wyborach prezydenckich. 6 lutego szef Kanału Zero wygłosił kolejne orędzie do obywateli. Poprosiliśmy ekspertkę od mowy ciała o ocenę zachowania dziennikarza.

REKLAMA







Zobacz wideo Wolny o pierwszym spotkaniu ze Stanowskim. Mówi wprost o Kanale Zero



Stanowski grzmi w drugim orędziu przed wyborami prezydenckimi. Skarży się na sondaże
W swoim drugim orędziu Krzysztof Stanowski stwierdził, iż wyniki wyborów prezydenckich w Polsce są dyktowane przez sondaże, które manipulują opinią publiczną i dają wrażenie, iż jedynie dwie siły polityczne w kraju mają szansę na sukces. - W jaki sposób rządzi się dzisiaj w Polsce? Przez sondaże. Przez konsekwentne, metodyczne wpływanie na waszą podświadomość. Przez znajomość ludzkiej natury. Przez obliczone pod sondaże antagonizowanie, bo antagonizmy usypiają zdrowy rozsądek. Daliście sobie wmówić, iż w Polsce istnieją wyłącznie dwa ośrodki polityczne i choćby jeżeli żadnego z nich nie popieracie, to kogoś trzeba wybrać, bo inaczej głos będzie stracony - powiedział Krzysztof Stanowski w orędziu. - Wiele z tych sondaży zamawianych jest wprost przez partie polityczne. To nie jest tajemnica, iż partie dają sondażowniom regularnie zarobić. Tu faktura na 120 tysięcy złotych, tam na 90 - to są wydatki ponoszone po to, żeby przypomnieć wam, iż nie ma miejsce na opcję numer trzy, cztery, albo pięć - dodał rozjuszony kandydat na prezydenta RP.



Ekspertka analizuje orędzie Stanowskiego. "Jego gesty były starannie zaplanowane"
Anna Kulma to ekspertka od mowy ciała i trenerka wystąpień publicznych. W rozmowie z Plotkiem specjalistka zauważyła, iż w swoim orędziu Stanowski udzielił swoistej reprymendy Polakom. - Stanowski poświęcił około kwadransa na udzielenie reprymendy „obywatelom, obywatelkom, osobom obywatelskim i istotom ludzkim". Robił to z poczucia odpowiedzialności za państwo i za nas. Jego głównym celem było przekonanie wyborców, żeby nie dali sobie wmówić, kto wygra wybory, tylko poszli i zagłosowali na kogoś, z kim się zgadzają. Stanowski czuł się bardzo swobodnie w swoim wystąpieniu, być może dlatego, iż była to retransmisja, czyli wystąpienie nagrane wcześniej, więc mogło być kilka dubli. Jego gesty były starannie zaplanowane – wyćwiczył choćby cedzenie słowa „nienawiść", kiedy mówił o wrogości pomiędzy wyborcami różnych partii - stwierdziła ekspertka.



Ekspertka: Stanowski krytykował Polaków, iż nie chce im się sprawdzać
Specjalistka zwróciła także uwagę na język, którym posługiwał się Stanowski. W orędziu dominowały metafory. - To było wystąpienie pełne rozbudowanych metafor: wyborcy jako „bezwolni wykonawcy politycznych planów na usługach (polityków)", którzy stają się „partyjnymi kibolami" walczącymi w internetowych sporach. Dużo uwagi poświęcił porównywaniu niedotrzymywania obietnic do „metody na polityka", która ma być podobna do kradzieży „na wnuczka" czy „na policjanta". Nie brakło także wyrafinowanego słownictwa typu „frukta" (zyski z pracy). Oprócz rozwiniętych metafor pojawiły się też wulgaryzmy – skarżył się „dupopol, przez który jesteśmy w d****e" i wysyłał polityków niedotrzymujących obietnic do „p*****a". W części stylizowanej na spontaniczną, kandydat wygłosił monolog rodem z „Dnia Świra" („nie lubię tych ludzi, je*ane przegrywy). Wisienką na torcie było zastanawianie się, czy Trzaskowski ma Alzhaimera - zauważyła Anna Kulma.



Doktoranka Uniwersytetu Jagiellońskiego zauważyła także, iż Krzysztof Stanowski starał się pouczać wyborców. Co ciekawe, nie mówił już także, iż nie chce zostać prezydentem. - Stanowski pouczał wyborców tłumacząc im, iż niepotrzebnie dają sobie wbić do głowy, iż istnieją tylko dwie opcje polityczne. Krytykował Polaków, iż nie chce im się sprawdzać poglądów innych kandydatów, z leniwego założenia, iż ci nie wygrają. Na koniec prosił Polaków o aktywne włączenie się w proces demokracji przez wysyłanie listów z podpisami. Robił to z zamierzonym, sztucznym uśmiechem, dobrze znanym Polakom ze sceny politycznej. To drugie orędzie bardzo różniło się od poprzedniego - tutaj widoczna była zabawa słowem, gestem. Wystąpienie przeznaczone jest do społeczności internetowej, która lubi wychowanie obywatelskie przez stand-up, co Stanowski doskonale wykorzystuje. Równocześnie kandydat nie mówił już, iż nie chce być prezydentem, jak kilka tygodni temu - dodała Anna Kulma.
Idź do oryginalnego materiału