Edyta i Cezary Pazurowie kochają podróże. Jakiś czas temu zdradzili, iż gdy ich dzieci dorosną, to właśnie wyjazdom zamierzają poświęcić resztę swojego życia. Para od jakiegoś czasu organizuje choćby wycieczki z fanami, które cieszą się sporą popularnością. Nowy rok małżeństwo rozpoczęło wyjazdem na... Malediwy. Niestety, jak na razie urlop nie spełnia oczekiwań Edyty.
REKLAMA
Zobacz wideo Radosław Pazura o życiu w cieniu brata. "Niczego mu nie zazdroszczę"
Edyta Pazura chciała wygrzewać się na Malediwach, a tu klops. Nie rozumie, co się stało
Choć Malediwy mają z pewnością do zaoferowania wiele atrakcji, to nie da się ukryć, iż osoby, które tam wyjeżdżają, liczą przede wszystkim na... słońce. Pora deszczowa na Malediwach trwa zwykle od maja do listopada. Nic więc dziwnego, iż Edyta Pazura była zaskoczona ulewami w styczniu. "Mam nadzieję, iż jutro wyjdzie słońce. Na Malediwach jestem już siódmy raz i nigdy takiej pogody jeszcze nie miałam... Jak tylko poprawi się pogoda, to będę szukać rekinów wielorybich. Jak ktoś pierwszy raz przylatuje tutaj i trafia na taką pogodę, to nie zdziwię się, jak już więcej razy nie wróci" - pisała rozczarowana. Celebrytka nie zamierzała się jednak całkiem poddawać. Wolny czas wykorzystała na czytanie książek. Deszczowa pogoda sprawiła, iż jedną z obszernych lektur pochłonęła w zaledwie dwa dni.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Pazurowie ostatecznie pożegnali się z mazurską posiadłością. Chcieli za nią fortunę
Cezary Pazura wygadał się na temat rodzinnego majątku. Nie zostawi nic dzieciom?
Aktor podjął decyzję w sprawie swojego majątku. To już pewne. Kiedy Pazura zakończy karierę, odda się całkowicie podróżom. A co z jego dziećmi? Te słowa mogą niektórych zszokować. Aktor wyznał, iż choć dzieci otrzymają fundusze na rozpoczęcie dorosłości, to właśnie czerpanie euforii z życia u boku żony będzie jego priorytetem. "Tak w ogóle postawiliśmy dzieciom sprawę bardzo jasno: nie liczcie, iż coś po nas zostanie. Wszystko przehulamy. Coś tam dostaną na start, walizki spakują i sio! Ja też chcę pożyć z Edytką" - podsumował krótko. Co myślicie o takim podejściu? Dajcie znać w sondzie na końcu artykułu.