Edyta Herbuś szczerze o pomocy w wychowaniu trojga dzieci swojego partnera. Jakie ma z nimi relacje? Szczególnie wiele powiedziała o jednej z jego córek.
Edyta Herbuś od kilku lat jest w szczęśliwym związku z Piotrem Bukowieckim. Z wcześniejszych relacji Piotr ma troje dzieci: Vivienne, Melchiora i Hanię.
Macocha gromadki dzieci poważnie myśli o sformalizowaniu związku z ich tatą.
Myślę, iż to może się wydarzyć pod wpływem impulsu, bo rozmowy na ten temat w moim domu realizowane są od jakiegoś czasu. Zobaczymy, co z tego będzie – zdradziła nam.
Edyta Herbuś o relacjach z dziećmi partnera
Reporterka Jastrząb Post Karolina Motylewska po raz kolejny miała szansę porozmawiać z Edytą. Tancerka pochwaliła się, iż była na Majorce wraz z Piotrem i jego pociechami.
Jesteśmy po kolejnym wspólnym wyjeździe, wróciliśmy z Majorki, gdzie była cała trójka dzieci mojego partnera. Była Vivienne, Melchior i Hania. Rzeczywiście, to są wyjątkowe chwile – zaczęła.
Nasza rozmówczyni jest szczególnie blisko związana z najstarszą córką partnera.
To jest chwila refleksji, kiedy czuję, jak bardzo jestem związana z Vivienne. To jest najstarsza córka Piotra i jak bardzo ona przypomina mi mnie z przeszłości. Wydaje mi się, iż taka miłość, którą do niej mam… Chociaż to nie jest takie oczywiste – zauważyła. Ja ją kocham jak swoją córkę, a przecież jej nie urodziłam, ona ma wspaniałą mamę, którą gorąco pozdrawiam.
Edyta Herbuś o Vivienne
W dalszej części wywiadu Edyta nie mogła przestać chwalić Vivienne.
Ale czuje, iż to, iż jesteśmy tak podobne, daje nam szanse na tak niezwykłe porozumienie pomiędzy słowami, wspólne postrzeganie wielu aspektów życia i wspólne wspieranie siebie. Ja czasami jak z nią rozmawiam, pomagam rozwiązać jakieś wyzwanie w życiu, bo ona też jest szalenie wrażliwą, przepiękną dziewczyną, która zwraca uwagę wszystkich. Czasami budzi zazdrość wśród koleżanek i czasami trudno takiej młodej osobie sobie z tym poradzić – kontynuowała.
Partnerka Piotra w relacji z jego córką stara się kierować głosem serca.
Ja bazując na swoich doświadczeniach, kilkoma zdaniami potrafię ją wesprzeć dokładnie w taki sposób, jak ona tego potrzebuje, bo mówi mi o tym, iż to jest dla niej niesamowite, iż ja mówię do niej czasami takimi słowami, jakbym weszła do jej głowy, do jej serca i dokładnie zajrzała, co się tam znajduje. A mi po prostu moje serce podpowiada, co ona potrzebuje usłyszeć, więc to jest tak wyjątkowa relacja. Ja się naprawdę wzruszam, jak o tym myślę, bo to jest taka magia, jakbyś spotkała siebie z przeszłości – dodała.
Oczywiście, nie każda kobieta chciałaby inwestować swój czas w wychowywanie dzieci partnera.
Ja uważam, iż to jest kwestia, w jaki sposób podejdziesz do sytuacji, jak na nią spojrzysz. Ja takie spotkania zawsze traktuję jako prezent, dar. o ile na mojej drodze staje człowiek i w tak naturalny sposób jest przypływ miłości, to o coś tu chodzi. I chodzi na pewno o to, iż przyszła do nas jakaś wartość. Do jednej i drugiej strony. Mój pierwszy odruch jest taki, żeby się temu przyjrzeć, żeby się w to zagłębić, zatrzymać nad tym. Odrzucenie jest najgorsze w tych momentach. jeżeli miłość tak poprowadzi, to ona ma rację – zauważyła Herbuś.
Co wy na to?