Edyta Górniak to jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek, która zachwyca na scenie od dekad. Artystka będzie jedną z gwiazd tegorocznej "Sylwestrowej Mocy Przebojów", więc znów będzie miała okazję zabłysnąć. Artystka udzieliła ostatnio wywiadu Filipowi Borowiakowi dla Wirtualnej Polski i podsumowała wydarzenia ostatnich miesięcy. Przyznała, iż oprócz sukcesów przeżywała także trudne momenty. - Poczułam się taka bardzo bezbronna. Pierwszy raz od bardzo dawna poczułam się taka wyrwana z korzeniami - wyznała. Jak się okazało, była okradana przez jednego z pracowników.
REKLAMA
Zobacz wideo Edyta Górniak szczerze o trudach koncertowania. "Jestem w pułapce"
Edyta Górniak padła ofiarą oszustwa. "Dowiedziałam się, iż byłam okradana"
Edyta Górniak w rozmowie z Filipem Borowiakiem wyznała, iż padła ofiarą oszustwa finansowego. Wokalistka powiedziała, iż zauważyła, iż coś nie zgadza się w księgowości. Sama nie ma na ten temat dużej wiedzy, co podkreśliła z lekkim wstydem i właśnie dlatego zorientowała się dopiero po czasie.
W połowie roku dowiedziałam się, iż byłam okradana. Narosło bardzo dużo różnych problemów przez kilka lat. Przy okazji jestem naprawdę szczerze wdzięczna Urzędowi Skarbowemu w Łodzi, który bardzo mi pomógł. Pomogła mi policja
- wyznała. Wokalistka wspomniała także o tym, iż kiedyś była również oszukana przez jednego z pracowników, co negatywnie odbiło się na jej wizerunku. - Kiedy artysta stoi przed mikrofonem, no to nie patrzy w papiery. Kiedy stoi w studiach nagraniowych, ma przymiarki, pracuje z aranżerami, z dyrygentami, to nie patrzy w papiery. Więc nie dosyć, iż zostałam oszukana i zdradzona finansowo, to potem dostałam atak od mediów - podkreśliła.
Edyta Górniak w szczerym wyznaniu na temat trudnych przeżyć. "Miałam stan przedzawałowy"
W dalszej części wywiadu Edyta Górniak przyznała, iż w tej chwili sprawa oszustwa finansowego jest już w prokuraturze. - Bardzo trudny temat. Powiem wprost. Jestem kobietą, matką, samotnie wychowuję mojego syna. Nie mam męża, brata, ojca. Szkoda, iż kobieta kobiecie, bo to była pani księgowa, potrafi z premedytacją po prostu doprowadzić do takiej sytuacji, iż mam stan przedzawałowy. A naprawdę tak było w tym roku - podsumowała.














