Po niemal roku od premiery na festiwalu w Toronto, do amerykańskich kin trafił „Eden” – najnowszy film Rona Howarda. Produkcja z Vanessą Kirby, Aną de Armas, Judem Law, Sydney Sweeney i Danielem Brühlem w obsadzie zarobiła w pierwszy weekend 1 mln dolarów w 664 kinach.
Na pierwszy rzut oka to skromny wynik, ale jak informuje Deadline, dystrybutor Vertical od początku traktował „Eden” jako kino niszowe, podobnie jak studio Lionsgate niedawną premierę „Americana”, także z udziałem Sweeney. Główne nadzieje wiązane są z wpływami z dystrybucji cyfrowej i sprzedaży zagranicznej.
„Eden” miał burzliwą drogę do ekranów. Przez osiem miesięcy szukano dla niego amerykańskiego dystrybutora – ostatecznie zdecydowało się na niego Vertical, choć bez gwarantowanego minimalnego wkładu finansowego. Powodem były mieszane recenzje po TIFF. Budżet „Eden” wyniósł 55 mln dolarów, ale dzięki ulgom podatkowym w Australii obniżono go do 35 mln. Większość kosztów pokryto z zagranicznych przedpremierowych sprzedaży (m.in. do Niemiec, Włoch, Chin czy Japonii). Teraz producenci liczą, iż streaming i sprzedaż cyfrowa pozwolą domknąć finansową lukę.
Historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach z początku XX wieku. Film opowiada o grupie niemieckich osadników, którzy po I wojnie światowej przenieśli się na wyspę Floreana na Galapagos w poszukiwaniu prostego życia. gwałtownie jednak okazuje się, iż największym zagrożeniem nie jest natura, ale sami ludzie – zwłaszcza gdy na scenę wkracza baronowa grana przez Anę de Armas, snująca plany budowy luksusowego hotelu.
Film trafi do polskich kin 5 września.