Daria Kabała-Malarz jest jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek sportowych. Żona byłego bramkarza Legii Warszawa Arkadiusza Malarza specjalizuje się przy tym w piłce nożnej oraz żużlu, przekazując telewidzom najważniejsze informacje ze świata tych sportów. Daria prowadzi też aktywnie media społecznościowe, gdzie prezentuje obserwatorom kadry zza kulis dziennikarskiej pracy, jak i życia prywatnego. 24 marca o Kabale-Malarz zrobiło się niespodziewanie dość głośno za sprawą opublikowanego przez nią InstaStories.
REKLAMA
Zobacz wideo W życiu są pewne tylko śmierć i podatki. Kasia Gandor opowiada o tych drugich
Daria Kabała-Malarz narzeka na podatki. Pokazała, ile musi zapłacić państwu
Poniedziałkowym popołudniem obserwatorzy Kabały-Malarz zobaczyli na jej profilu dwa wpisy dotyczące płacenia podatków w Polsce. Dziennikarka szczerze napisała na InstaStories, co o nich myśli, oraz dodała choćby screen maila, w którym pokazała, ile dokładnie ma do zapłacenia za 2024 rok. "Ten kraj jest 'wild' (dziki - red.) to na pewno. To, iż mam ochotę uciec daleko stąd, pozostało bardziej na pewno" - zaczęła Kabała Malarz. "Kraj, któremu nie przeszkadza, iż od ponad 20 lat pracuję na umowie śmieciowej: bez prawa do opieki medycznej, bez perspektywy świadczenia emerytalnego, bez jakichkolwiek regulacji w kwestii urlopu, także macierzyńskiego" - wymieniła dalej dziennikarka.
Kraj, który pamięta, iż tacy, jak ja, istnieją tylko, gdy trzeba zapłacić podatek
- podsumowała Kabała-Malarz. "Teraz to już w ogóle mam dość" - dopisała po chwili, dodając screen, z którego wynika, iż ma do zapłaty równe 16 tysięcy 693 zł podatku za miniony rok.
Oprócz podatków gwiazdy narzekają też na emerytury. Wysokość świadczeń może szokować
Przypomnijmy, iż równie głośny komentowanym i omawianym w mediach tematem co podatki, są emerytury gwiazd. Co jakiś czas artyści poruszają tę kwestię, wywołując zwykle sporą dyskusję wokół świadczeń. Było tak m.in. w przypadku Tomasza Lipińskiego, który miał "obrazić się" na ZUS, gdy zaproponowano mu wypłaty emerytur w wysokości około trzystu złotych oraz Urszuli Dudziak, która udzieliła mocnego komentarza w sprawie dla Jastrząb Post. - My jesteśmy po macoszemu traktowani przez rząd, przez ministerkę kultury, bo rzeczywiście, gdybyśmy mieli żyć tylko z emerytury, nie dalibyśmy rady. Nie wiadomo, jak długo będziemy jeszcze śpiewać, grać lub tworzyć. Jestem niezadowolona i uważam, iż powinniśmy mieć o wiele większą emeryturę - stwierdziła na początku lutego artystka.