Uwaga drodzy rodzice - wszystko wskazuje na to, iż nadchodzi koniec ery Vaiany i Elsy z "Krainy Lodu", a słynna piosenka "Mam tę moc" po latach w końcu odejdzie w zapomnienie. Można spodziewać się, iż już niebawem w świecie dzieci pojawią się (albo już pojawiły) zupełnie nowe idolki. A będą nimi "K-popowe łowczynie demonów"! Nie wiecie, o czym mowa? Już tłumaczymy, bo może nie tylko wasze dzieci będzie podbijały wyświetlenia na Netfliksie. Nowa animacja podbija bowiem serca nie tylko młodych, ale i starszych widzów. W mgnieniu oka stała się "jedynką" w zestawieniu najpopularniejszych filmów Netflixa. W czym tkwi tajemnica "K-pop monsters" ?
REKLAMA
Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę
Występują na scenie i bronią świata. To prawdziwe wojowniczki!
Młode dziewczyny, które śpiewają i bronią świata? Starszemu pokoleniu może przyjść do głowy animacja "Czarodziejki z Księżyca". I na pierwszy rzut oka między "K-popowymi Łowczyniami demonów" ("KPop Demon Hunter"s) a nimi można znaleźć sporo podobieństw. W obu przypadkach młode dziewczyny walczą i ratują innych. W nowej produkcji Netflixa dzieje się, a na pewno dużo więcej.
Rumi, Mira i Zoey to gwiazdy K-popu. Dziewczyny poza występowaniem na scenie walczą z demonami i robią to śpiewająco (w przenośni i dosłownie).
Rumi, Mira i Zoey to gwiazdy K-popu, które - gdy akurat nie koncertują na wypełnionych po brzegi stadionach - potrafią przedzierzgnąć się w nieposkromione łowczynie demonów, zawsze gotowe ochronić fanów przed wszechobecnymi zagrożeniami nie z tego świata.
- czytamy w opisie filmu na Filmweb. Główne bohaterki mają o tyle utrudnione zadanie, iż demony nie wyglądają jak przerażające potwory i przybrały ludzką postać. Do tego założyły konkurencyjny boysband i wzbudzają w tłumach zachwyt i zdobywają zaufanie swoją muzyką.
Niewątpliwym atutem produkcji Netflixa jest nie tylko interesująca fabuła z odrobiną akcji, dramatyzmu i dobrego humoru, ale i świetna oprawa dźwiękowa. Główne bohaterki, jak na K-popowe gwiazdy przystało, śpiewają znakomicie a na scenie robią prawdziwe i niezapomniane show. Piosenki, które pojawiają się w filmie, są chwytliwe, energetyczne i wpadają w ucho. Mogą więc śmiało konkurować z innymi bajkowymi czy filmowymi hitami np. z "Krainy Lodu", czy "Viany".
Fryzury łowczyń demonów stają się hitem
Rumi, Mira i Zoey są sympatyczne, charyzmatyczne i pełne energii, nie ma więc wątpliwości, iż stają się inspiracją dla młodszych (i nie tylko) fanek. Już teraz nagrania o tym, jak zrobić charakterystyczne fryzury i upięcia łowczyń stają się hitami w sieci. Główna bohaterka, ta z mieczem większym niż ona sama, nosi pasma upięte wysoko w kitkę. By fryzura miała nieco uroku, dodaje często do niej kolorowe wstążki.
Serial Netflixa o wojowniczych piosenkarkach nie boi się kolorów. I widać to przede wszystkim na włosach. Lawendowe refleksy czy kolorowe pasma przyciągają uwagę i zachwycają młode pokolenie. Zwłaszcza iż taki styl idealnie wpasowuje się w powracający do łask trend pastel goth. Na TikToku można znaleźć sporo tutoriali o tym, "jak zrobić fryzurę z 'Łowczyń demonów', bez farbowania włosów". Wystarczy użyć pianek koloryzujących i specjalnych kredek. To z pewnością ulga dla wielu rodziców, którzy nie muszą z powodu ulubionego serialu swoich córek fundować im trwałej koloryzacji.
Oprócz tutoriali odnośnie tego, jak zrobić fryzury łowczyń demonów można też trafić na filmiki, na których widać, w jaki sposób związać sobie ręcznik "na baranka". W jednej ze scen w takiej wersji mogliśmy zobaczyć Zoey. Skąd pomysł, by właśnie w taki sposób go założyć i dlaczego staje się ogólnoświatowym hitem? Yangmori, bo tak się to nazywa, jest często robione w Korei do kąpieli czy sauny. Dzięki wiązaniom po bokach można spokojnie oprzeć sobie głowę, a do tego włosy są w pełni chronione przed wodą i wilgocią. "Nie zrozumiałam tego trendu, dopóki nie usiadłam z takim ręcznikiem w wannie, to było jak poduszka!", "Nie rozumieją Ci, co tego nie robili, to takie wygodne", "To jest świetne" - zachwycają się internauci pod filmikami, na których widać, jak założyć ręcznik "na baranka" krok po kroku.
Matka: Oglądamy "Łowczynie" i bardzo je lubimy!
Moda na "Łowczynie demonów" dotarła już do Polski. Animowana produkcja podoba się nie tylko dzieciom, ale także i rodzicom.
Oglądałyśmy ten serial kilka razy. Są fajne piosenki, ja śpiewam dzieci śpiewają
- przyznała Olga, mama dziesięcioletniej Wiolety. - Jest kolorowo, jest wpadająca w muzyka, układany taneczne do naśladowania, córce się podoba - dodała.
Film spodobał się córce naszej czytelniczki na tyle, iż zabrała ją na specjalne wydarzenie, gdzie mogła spotkać ukochane postaci na żywo. Zrobiło to na niej ogromne wrażenie. - Moja córka pomalowała się mazakiem, bo chciała być Rumi. Bardzo się wkręciła. Pojechałyśmy na targi fantastyki. Ta spotkałam cosplayerki przebrane za bohaterów tej bajki. Pozowała z nimi i świetnie się bawiła - opowiadała.
"Łowczynie demonów" prawdziwym hitem. To numer jeden na Netflixie
Stworzony przez Sony Pictures Animation i dostępny od kilku miesięcy na Netfliksie film o łowczyniach demonów zanotował wynik 236 milionów wyświetleń na całym świecie. "K-popowe łowczynie demonów" stały się najpopularniejszym filmem w historii serwisu streamingowego. Pokonały tym samym "Czerwoną notę" i to o kilka mln wyświetleń.
Twórcy chcą kuć żelazo, póki gorące i już planują kontynuacje historii. Gdzieniegdzie mówi się, iż produkcja daje spore szanse na zbudowanie franczyzy wartej prawdziwą fortunę.
Przygotowaliśmy wiele potencjalnych wątków. Zostało wiele pytań bez odpowiedzi i obszarów do zbadania, ponieważ w ciągu 85 minut filmu te treści trzeba było skondensować
- cytuje reżyserkę produkcji Maggie Kang portal Variety.
Moda na Koreę trwa i przybiera na sile
No dobrze - powiecie - jest przecież tyle kolorowych i ciekawych filmów dla dzieci, dlaczego akurat ten? Bo jest Korea. A Korea jest teraz bardzo modna. Moda na Koreę, czyli tzw. koreańska fala "Hallyu" zaczęła się już pod koniec lat 90., jednak w ostatnich latach szczególnie przybrała na sile. Połączenie estetyki, perfekcyjnej pielęgnacji, piękna, jakości oraz nowoczesności przeplatanej z tradycją podbija serca konsumentów na całym świecie. Koreańskie kosmetyki i filozofia K-beauty, która kładzie nacisk na naturalną, zdrową i promienną urodę, stały się gigantycznym filarem rynku kosmetycznego także w Polsce. Koreańskie kremy, maseczki, sposoby pielęgnacji stały się tym, czym kiedyś były produkty francuskie - symbolem tego co najmodniejsze i najskuteczniejsze.
Zdaniem niektórych motorem napędowym koreańskiej fali jest też tamtejsza muzyka. Zespoły takie jak: BTS, BLACKPINK, NewJeans czy Stray Kids mają swoich fanów na całym świecie, a tym samym - promują wśród nich swoją kulturę. K-pop zachwyca coraz więcej osób, zwłaszcza młodych, którzy doceniają tę muzykę za perfekcyjną estetykę i ogromną dawkę pozytywnej energii. Muzycy, którzy ją wykonują, są też doceniani za intensywną interakcję z fanami i publicznością, przez co ci, czują się niekiedy ich prawdziwą częścią.
Reasumując - Korea dla wielu państw jest czymś w rodzaju powiewu świeżości. Inna estetyka, poczucie piękna, zdrowy styl życia i dbałość o detale sprawiają, iż coraz więcej osób czuje potrzebę wprowadzenia koreańskiej fali do swojego życia i współczesnego świata.
Interesujesz się koreańską kulturą? Oglądałeś/aś już hit Netflixa? Co o nim sądzisz? Napisz do nas: [email protected]. Gwarantuję anonimowość.