TRIGGER WARNING: wykorzystywanie dzieci, przestępstwa seksualne
Większość populacji styczność z sektą Rajneesha, nazywanego również jako Osho, miała poprzez głośny dokument opublikowany na Netflixie pod tytułem Bardzo dziki kraj. Kilkugodzinne zagłębienie się w religię new age stworzoną w latach 70., która rozpowszechniła się w ponad 50 krajach, pokazało, jak pierwotne postulaty oświecenia jej wiernych zamieniły się w brutalną polityczną grę o władzę i pieniądze. Przywódca Osho, znany z promowania miksu wierzeń wschodnich połączonych z zachodnim hedonizmem, stworzył osady przyciągające tysiące wiernych, którzy byli w stanie oddać życie za jego idee. Komuny z jednej strony nawoływały do osiągnięcia oświecenia poprzez medytację i harmonię ze światem; z drugiej – były ośrodkami, gdzie „duchowni” mogli uwolnić swoje najbardziej skrywane chęci seksualne i zaspokajać swoje prymitywne potrzeby.
Ciężko jest podsumować całą historię funkcjonowania grupy Osho, która pomimo śmierci założyciela w 1990 roku, dalej funkcjonuje i jest popularna w gronach new age. Bardzo dziki kraj rozsiał negatywną famę na temat całej sekty, pomijając jednocześnie najbardziej kontrowersyjny element całej układanki – wykorzystywanie małoletnich przez członków ugrupowania. Dzieci sekty, stworzone przez Maroesję Perizonius, koncentrują się właśnie na tym. Reżyserka, która sama była częścią sekty w okresie dojrzewania, poprzez dokument próbuje nagłośnić całą sprawę i zebrać sprawozdania wielu niepełnoletnich ofiar, które wychowały się w komunach Osho.
Tematy poruszane w Dzieciach sekty są wstrząsające, zwłaszcza z uwagi na fakt, iż opowiadane są one bezpośrednio przez ofiary. Małoletni w wielu przypadkach oddzielani byli od rodziców i wysłani do osobnych ośrodków, aby nie przeszkadzać dorosłym w osiąganiu wyższych stanów świadomości. Brak kontaktów z matkami i ojcami zastępowany był przez relacje z nauczycielami prowadzącymi ośrodki, a wśród nich znajdowali się pedofile. Ofiary przemocy przetaczają wydarzenia, które w społeczności Osho wydawały się normalne – związki niepełnoletnich osób z dorosłymi, fotografowanie i ocenianie części intymnych dzieci oraz zgwałcenia. Wspomnienia poszkodowanych mieszają się z historiami osób, które dołączały do sekty jako dorośli i również przechodziły przez podobne dramaty.

Reżyserka Maroesja Periznonius nie próbuje dotrzeć do powodów występowania tych zbrodni w sekcie. Nie znajdziemy więc w filmie przemyśleń na temat organizacji ruchów religijnych lub promowaniu skrajnych wartości w imieniu wolności jednostki lub grupy. Z racji na to, iż sama autorka była jedną z ofiar, odczuwalna w dokumencie jest głównie chęć nagłośnienia sprawy. Poszkodowani, pomimo tego, iż organizacja Osho od jakiegoś czasu jest mocno krytykowana, nie czują, aby ich sprawa była wystarczająca adresowana i domagają się wysłuchania. Wspomnienia ofiar akcentowane są wielokrotnie momentami ciszy w trakcie ich wywiadów, a w nich możemy odczuć ciężar emocjonalnych doświadczonych traum. Jest to prosty, ale skuteczny zabieg w dokumencie, w trakcie którego widzimy powrót wszystkich bolesnych wspomnień. Ugruntowuje on nas, widzów, w dramatycznym świecie przedstawionym przez bohaterów.
Cały dokument wielokrotnie skacze od wątku do wątku – poprzez rozmowy z członkami, którzy ciągle zaangażowani są w instytut Osho, po wspomnienia i wywiady z byłymi uczestnikami. Twórcom można by zarzucić potencjalnie brak skupienia z racji na to, iż twarze rozmówców zmieniają się non stop, a reżyserka jest jedyną postacią, której losy śledzimy od początku do końca. Format dokumentu również jest dość podstawowy i przypomina on jeden z wielu, które możemy zobaczyć w tej chwili w sieciach streamingowych – trochę zapisów archiwalnych, trochę wywiadów z gadającymi głowami.
Najbardziej istotny nie jest tutaj jednak sposób przekazu, a to, co autorka próbuje powiedzieć. Ból i traumy ofiar są ciągle odczuwalne w dokumencie i wydaje mi się, iż o to finalnie chodziło. Pokazanie cierpienia i nagłośnienie historii poszkodowanych, którzy pomimo upływu lat od tych wydarzeń, ciągle nie mogą o nich zapomnieć. W takich filmach jak ten to nie format, a uczucia są najważniejsze. Tym samym Dzieci sekty spełniają swoje przykre, ale jakże konieczne zadanie.
Korekta: Anna Czerwińska
Tekst powstał w ramach współpracy partnerskiej przy 22. edycji Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity.