Gra Kałamarnica sezon 2 nie ma tu po to, aby dać nam rozwiązanie. Raczej podąża podobną trajektorią Igrzyska Śmierci Łapanie ognia: Teraz bogaty Gi-hun (Lee Jung-jae) wraca do gier, desperacko chcąc je zakończyć raz na zawsze. Stawka jest technicznie taka sama jak pierwszy sezon — wygrywasz albo giniesz — ale kolejna runda zwiększa presję. Teraz on zna szanse i my też; pozatekstowo wiemy, iż ta wersja Gra Kałamarnica musi podnieść stawkę dla Gi-huna, aby zrobić to dla nas, publiczności.
I tak się dzieje, ponieważ Frontman (Lee Byung-hun) przyjmuje wyzwanie Gi-huna, by wrócić do gry i decyduje się dołączyć do niego. W pewnym sensie jest to powtórka tego, co widzieliśmy w okresie 1, gdzie Gi-hun nieświadomie zaprzyjaźnił się z członkiem ekipy tworzącej grę i chronił go. Jednak występy Lee Byung-huna i Lee Jung-jae wynoszą dynamikę – i tematykę serialu – na nowy poziom. To jest Gra Kałamarnicaw radykalnie nowej formie. A twórca Hwang Dong-hyuk zadaje najważniejsze pytania.
Technicznie rzecz biorąc, wydarzenia sezonu wynikają z decyzji Gi-huna podjętej pod koniec pierwszego sezonu — aby nie wsiadać do samolotu, nie odwiedzać swojego dziecka i nie wyruszać w stronę zachodu słońca ze swoimi miliardami, ale raczej pozostać nawiedzonym przez czas spędzony w grze — ale znajduje oparcie w jego ostatniej rozmowie z Oh Il-namem (O Yeong-su), twórcą gier, który grał u jego boku. Il-nam przedstawia tam przekonanie, które skłoniło go do stworzenia gier: ludzie są z natury chciwi i skorumpowani, a gra jest po prostu sposobem pozwolić ludziom oddawać się swoim naturalnym impulsom, aby przynajmniej zapewnić sobie dobrą zabawę i wyrzucić „śmieci” z szerszej publiczności.
Gi-hun oczywiście stanowczo się z tym nie zgadza. I duchowo serial wydaje się skłonny się z nim zgodzić: Gi-hun wygrywa zakład Il-nama o to, iż przed północą ktoś pomoże pijanemu mężczyźnie wydostać się z zimna, a Il-nam umiera w swoim dziwnym, opuszczonym biurze. Ale jako ostatni beat Gra Kałamarnica sezon 1 wyśmiewał, iż takie zło może polować na świat było daleko zbyt nawiedzający, żeby Gi-hun po prostu odszedł.
Sezon 2 nie opiera się tylko na zwykłej kontynuacji, polegającej na wciągnięciu Gi-huna do gry i próbie jego zniszczenia. Sezon jest tak skonstruowany, aby umożliwić Gi-hunowi zbadanie pytania: co Naprawdę napędza gry, niezależnie od tego, czy są to naprawdę źli ludzie, czy po prostu ludzie dążący do złych rzeczy. Hwang w elegancki sposób bada te kwestie poprzez przepaść pomiędzy Gi-hunem a Frontmanem – choćby jeżeli ten pierwszy w ogóle nie wie, iż jest to testowane.
Piękno siedmiu odcinków sezonu polega na tym, jak płynnie równoważą one mięsiste tematy. Gi-hun stawia sobie za cel zatrzymanie gry i pozyskuje niewielki zespół pomocników, którzy mają pomóc w przechyleniu tłumu wokół głosów. Frontman — teraz przebrany za Gracza 001 i używający pseudonimu Oh Young-il — podchodzi do niego i wlewa mu miód do ucha. Ale przez cały czas kontynuuje wspanialszą rozmowę na temat tego, czym napędzane są gry. Jako Young-il mówi, iż sukces Gi-huna przekonał go do pozostania i iż ufa jego osądowi. Ale po jednorazowym głosowaniu za kontynuacją gry, za każdym razem głosuje na „nie”, werbalnie i fizycznie wspierając program Gi-huna.
To nigdy nie wystarcza, co jest wzruszające. To nie tak, iż ludzie są z natury dobrzy lub źli, ale są zdesperowani i uwięzieni. Gi-hun toczy tutaj ciężką bitwę i choćby gdy facet prowadzi sprawę po swojej stronie (przynajmniej pozornie), gra toczy się dalej.
Na konferencji prasowej na początku tego roku Lee Byung-hun powiedział firmie Polygon, iż występ był wymagający, podczas którego balansował między swoimi osobowościami, w tym faktyczną historią Frontmana jako Hwang In-ho, tylko oczami. „Czasami więc musiałem włączać i wyłączać oczy, będąc oczami Young-ila, a potem następnym spojrzeniem, będąc oczami In-Ho i muszę je natychmiast włączać i wyłączać za każdym razem. ulotna chwila.”
Tak mała zmiana jest stałą siłą firmy Gra Kałamarnica sezon 2. Nigdy nie tracisz tej postaci, niezależnie od tego, czy jest posłuszna jako Young-il, czy złowroga i imponująca jako Frontman. Wzmacnia to wspanialszą rozmowę serialu tam, gdzie słabszy serial może zawieść: widzimy miejsca, w których łączy swoje kłamstwa z prawdą o własnym życiu i jak bardzo go to zepsuło tak głęboko, iż nie widzi nadziei Gi-huna niczym innym niż naiwnością.
Co, w przeciwieństwie do wielu odpowiedników sequeli, faktycznie robi Gra Kałamarnica sezon 2, warto jeszcze raz wybrać się na mecze. Poza desperacją Gi-huna, drugi sezon bada różne powody, dla których ludzie przychodzą na mecze – nadzieję na spłatę leczenia, długi hazardowe lub po prostu zapewnienie sobie rzeczywisty przyszłość wśród kapitalistycznych stawek realnego świata. Poza tym, gdy po raz pierwszy spojrzymy za kulisy na motywacje niektórych strażników, Gra Kałamarnica adekwatnie wydaje się, iż buduje się coś większego (prawdopodobnie w trzecim sezonie, który będzie bardziej przypominał część 2 tego sezonu).
Gdy ich historie mieszają się i wirują, Gra Kałamarnica odnajduje rytm, nieustannie tańcząc pomiędzy rozpaczą związaną z ich obecną sytuacją a beznadziejnością życia, które ich tu sprowadziło. To mądrzejszy sposób na rozwinięcie tematu, zamiast wstrzymywania się z odpowiedziami, a jedynie marnego zadawania kolejnych pytań. Jego postacie są proste, ale pomagają skupić się na sezonie, który w przeciwnym razie byłby powtórzeniem podstawowych tematów.
I chociaż Gi-hun i „Young-il” chcą pomóc, Frontman pozwala, aby cierpienie wokół nich mówiło samo za siebie. Gdy są świadkami – lub choćby popełniają – jednego ohydnego czynu za drugim, Gra KałamarnicaGracze szukają łatwych rozwiązań w świecie, w którym tego nie ma. Zamiast uciekać od tej rozmowy (lub po prostu ją powtarzać), Gra Kałamarnica patrzy nam prosto w twarz i pyta, dlaczego uważamy, iż jesteśmy w lepszej sytuacji.