Droga Karolino!
Na pięknej tajskiej wyspie, na którą przyjechałam z rodziną, po dwóch tygodniach pobytu w tym kraju, zaczęłam zwalniać. Nie wyszliśmy nigdzie wieczorem. Młodszy syn gwałtownie zasnął, starszy poszedł z mężem na spacer, eksplorować nową okolicę.
A ja położyłam się na łóżku, totalnie przytłoczona. W wieku czterdziestu lat dobiegłam do miejsca, które dawno temu wyznaczyłam sobie za cel. Mam zdrową, kochającą się rodzinę. Niczego nam nie brakuje. Razem pokonujemy codzienne wyzwania i razem celebrujemy małe i większe sukcesy. A ja wciąż czuję, jakby przeszłość siedziała mi na ramieniu. Czy znów nie zaznam odrzucenia, głodu, samotności? Znalazłam w sobie siłę i determinację, aby zajść bardzo daleko. Dopisało mi szczęście i spotkałam kochanego mężczyznę.
Czy lęk, iż przeszłość się powtórzy, będzie psuł już każdą chwilę? Jak przekonać moją głowę, iż jesteśmy bezpieczni, a zamartwianie się jest kompletnie bez sensu? Jak zacząć cieszyć się tym, co tu i teraz, nie bacząc na to, co było i będzie?
Ściskam
Patrycja
Droga Patrycjo!
Trafiłaś pod adekwatny adres! Bo tak, ja wiem, jak „przekonać głowę, iż jest się bezpiecznym i wygnać z niej lęki dotyczące odrzucenia, głodu, samotności”. Słuchaj więc, Patrycjo, głosu doświadczonej w tym względzie i znającej co najmniej dziesięć sposobów specjalistki. To znaczy mnie. Przygotuj się, otwórz oczy i uszy na idącą ku Tobie mądrość mą. Czujesz już zwiastujące jej nadejście delikatne fale? Widzisz tę bladą łunę, która jest tak naprawdę światłem bijącym od mej mądrości? Słyszysz jej rącze i dziarskie „tup tup”?
Aktualności „Pisma”
W każdy piątek polecimy Ci jeden tekst, który warto przeczytać w weekend.
No to tak.
Sposób pierwszy: zasnąć i spać jak najdłużej.
Sposób drugi: upić się, …