Trwa śledztwo w sprawie szokującego zaginięcia 11-letniej Patrycji spod Strzelec Opolskich. Dziewczynka przez ponad dobę przebywała w mieszkaniu 24-letniego Karola B. w Żorach. Opuszczając dom, zostawiła list dla mamy. Słowa, które w nim napisała zaniepokoiły rodzinę i uruchomiły szeroko zakrojone działania poszukiwawcze.
Zaginęła po wizycie u dziadków. Ostatni ślad na dworcu
Patrycja zniknęła we wtorek, 13 maja, po wizycie u dziadków w Dziewkowicach. Ostatni raz widziano ją o 12:30. Nastolatka nie wróciła do domu, nie odbierała telefonu, który – jak się okazało – zostawiła w mieszkaniu wraz z dramatyczną wiadomością. Śledczy ustalili, iż najprawdopodobniej tego samego dnia wsiadła do pociągu i udała się do Gliwic. Tam monitoring uchwycił ją z Karolem B. na peronie. Przed wyjściem z domu zostawiła dla mamy list o treści: „teraz nie będziesz miała ze mną kłopotów”.
Znaleźli ją w mieszkaniu 24-latka. Co się działo przez 30 godzin?
Karol B. został zatrzymany 15 maja nad ranem przez funkcjonariuszy w jednym z zakładów pracy w powiecie wodzisławskim. Mężczyzna był zaskoczony interwencją, ale wydał klucze do swojego mieszkania. Tam, po godzinie, policja odnalazła Patrycję. Dziewczynka wróciła pod opiekę mamy. Przesłuchania mężczyzny realizowane są w Prokuraturze Rejonowej w Strzelcach Opolskich.
ZOBACZ TAKŻE: Wznowiono poszukiwania Madeleine McCann! Szykuje się przełom w sprawie?
Jak poznali się Karol B. i Patrycja? Prokuratura bada znajomość
Według ustaleń dziennikarzy, Patrycja poznała Karola w jednej z opolskich galerii handlowych, będąc tam z koleżankami. Śledczy sprawdzają, jak długo trwała ta relacja. Informatycy badają sprzęt elektroniczny należący do mężczyzny – telefon i laptop – by ustalić charakter korespondencji z dziewczynką. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, Stanisław Bar, potwierdza, iż 24-latek może usłyszeć zarzuty związane z „uprowadzeniem i przetrzymywaniem dziecka wbrew woli rodzica”.
Samotna matka i trudne dzieciństwo. Czy to klucz do zrozumienia decyzji Patrycji?
Mama Patrycji, pani Beata, samotnie wychowywała córkę. Pracowała jako sprzątaczka w jednej ze szkół w Strzelcach Opolskich i – według relacji znajomych – robiła wszystko, by zapewnić córce dobre życie. W mediach społecznościowych chętnie publikowała zdjęcia z Patrycją, często żartując, iż „nie wie, jak z nią wytrzyma”. Dziewczynka była aktywna w sieci już od piątego roku życia, świetnie się uczyła, a mama z dumą pokazywała jej świadectwa z celującymi ocenami. Niestety, ale po raz kolejny przekonaliśmy się, iż choć ta historia zakończyła się szczęśliwie, to obcowanie małoletnich z innymi użytkownikami sieci może skończyć się tragedią.
Źródło: Fakt.pl / Onet.pl / Canva