Trudniej jest nam się pozbyć nawyków, z którymi jesteśmy związani emocjonalnie, ponieważ emocje w mózgu zapisują wszystko co przeżywamy, głębiej – przekonuje dr hab. Katarzyna Stachowicz, neurobiolog, autorka książki „Neuronawyki. Jak dzięki neuroplastyczności zmienić swój mózg” w rozmowie z Agnieszką Grün-Kierzkowską dla Ohme.pl.
Agnieszka Grün-Kierzkowska: Z pani książki dowiadujemy się o niezwykłej plastyczności mózgu, o jego przystosowaniu się do nowych wyzwań i o tym, iż może się rozwijać w każdym wieku. Także o tym, iż sytuacje krańcowe jak np. wylew nie zamykają pracy mózgu…To niesamowite, opowie pani o tym?
Katarzyna Stachowicz: Plastyczność mózgu to niezwykle interesujący mechanizm jego funkcjonowania, którego istnienia neurobiologia długo sobie nie uświadamiała. Dziś wiemy, iż plastyczność naszego mózgu trwa przez całe życie i posiada najważniejsze okresy w naszym rozwoju. Możemy mówić między innymi o plastyczności dojrzewającego mózgu w okresie naszego rozwoju i o okresie plastyczności dorosłego mózgu. Okresy te różnią się tempem zmian, ale także ich charakterem na poziomie neuronalnym. Natomiast ogólnie rzecz biorąc, plastyczność oznacza zdolność komórek nerwowych do modyfikowania sposobu komunikacji, więc im częściej konkretne neurony współpracują ze sobą, tym więcej tworzą połączeń ułatwiających szybszą i bardziej efektywną wymianę informacji. o ile komunikacja zachodzi sprawnie, to automatycznie procesy myślowe, za które odpowiada dana sieć neuronalna, pozwalają na łatwiejsze korzystanie z pamięci i uczenia się. Ucząc się, możemy rozwijać naszą kreatywność.
Odbywa się to w każdym kontekście funkcjonowania naszego mózgu. Wspomnianą plastyczność możemy rozumieć również jako plastyczność strukturalną. Są to malutkie zmiany położenia i kształtu komórek nerwowych. Zachodzą one na przykład podczas kreatywnego myślenia lub uczenia się. Dzięki temu możemy wdrożyć określoną procedurę tak, aby stała się nawykiem. Gdy często pobudzamy nasz mózg tym samym lub podobnym bodźcem, komórki nerwowe zaczynają szybciej reagować na daną aktywność. W efekcie dana procedura lub czynność zaczyna przychodzić nam coraz łatwiej.
Plastyczność strukturalna pokazuje nam, iż mózg nie jest narządem statycznym, jak sobie go wyobrażamy. Mówiąc obrazowo i w przystępny sposób: neurony oraz komórki glejowe tworzą struktury, którym towarzyszy ruch. Warto uświadomić sobie, iż jest to niezwykle dynamiczny narząd, a zmiany w rozmieszczeniu i kształcie elementów komórkowych zachodzą w skali angstremów i mikrometrów, co sprawia, iż gołym okiem nie jesteśmy w stanie ich dostrzec.
Mówimy tu właśnie o plastyczności strukturalnej, czyli o zmianach zachodzących na przykład w kolcach dendrytycznych, które mogą dynamicznie zmieniać swój kształt i wielkość. Mogą się odchylać, zwiększać objętość, wydłużać, zanikać, a także ulegać całkowitemu wycofaniu, co wpływa na liczbę i siłę tworzonych synaps. Za tymi zmianami idzie siła przekazywanego impulsu. Mózg jest więc niezwykle dynamiczną strukturą i korzysta z mechanizmów neuroplastyczności w trakcie całego swojego funkcjonowania. A jeżeli rozumiemy zasady rządzące neuroplastycznością, możemy świadomie wspierać procesy, które zwiększają potencjał naszego mózgu. Możemy też wykorzystać te wiedzę do rehabilitacji mózgu o czym piszę w książce.
Wspomina pani, iż możemy pomagać mózgowi. Daje pani choćby na to przykłady treningów, sytuacji, które stymulują nasz mózg, dzieje się to m.in. podczas nauki języków, czy choćby korzystania z social mediów, które potocznie jest uważane za szkodliwe dla zdrowia.
Tak, wszystko oczywiście z umiarem! Natomiast jak najbardziej, o ile wiemy, co chcemy osiągnąć, to możemy stymulować nasz mózg w taki sposób, aby wykorzystać jego potencjał i po prostu wzrastać.
Pamiętajmy, iż możemy to osiągnąć w każdym wieku. Utrwalony niegdyś dogmat, iż tylko młody mózg się rozwija, a starszy nie jest zdolny do nauki, został jednoznacznie obalony. W tym zakresie mamy naprawdę szerokie możliwości. Możemy rozpocząć naukę w dowolnym momencie życia. Nauka języka obcego jest szczególnie zalecana jako forma przeciwdziałania starzeniu się mózgu. Badania naukowe wskazują, iż jedną z najskuteczniejszych metod wspierania funkcjonowania naszego mózgu jest utrzymywanie aktywności intelektualnej do późnej starości. Stanowi to wyzwanie na tyle wymagające dla mózgu i rozwijające go, iż zauważamy poprawę również w innych obszarach funkcjonowania, takich jak pamięć, komunikacja czy ogólne procesy poznawcze. Wówczas wyraźnie ujawnia się opisywana przez nas plastyczność. Wiele możemy w sobie rozwinąć właśnie dzięki temu, iż podejmujemy naukę nowego języka lub inną aktywność intelektualną.
Bardzo dziękuję szczególnie za ostatnią informację o językach, bo przede mną jeszcze cały czas rozpoczęcie przyjaźni z językiem francuskim (śmiech).
I proszę się nie zrażać, gdyż warto stosować różne metody w trakcie nauki języka. Moje pokolenie uczyło się głównie schematów gramatycznych, które w praktyce kilka miały wspólnego z językiem praktycznym. Taki sposób nauki często budował w moim pokoleniu bariery i poczucie lęku: „Nie potrafię… lub powiem coś niegramatycznie”, choć w rzeczywistości nie o to chodzi. Czasem wystarczy oglądnąć film, posłuchać muzykę, aby przyswoić nowe słowa. Najlepiej uczyć się poprzez piosenki. Nie ma bardziej melodyjnego i przystępnego dla mózgu dźwięku niż melodia. Mózg łatwiej zapamiętuje język w takiej formie. W międzyczasie, gdy słuchamy, możemy sprawdzać znaczenie słów, a przy tym uczymy się wielopoziomowo: nie tylko wymowy, ale też umiejętności słuchania i rozumienia języka.
Nasze uszy „otwierają się” na dany język, nabywamy zdolności rozumienia potoku słów, aktywujemy różne ścieżki neuronalne. Mózg łatwiej się uczy i jeszcze ma z tego frajdę. Warto więc nie tylko wkuwać słówka, ale też cieszyć się nauką. W tym małym, w stosunku do ciała obszarze -jak pani pisze stanowiącym ok. 2% masy ciała-przebiega wszystko. Nasz mózg jest dobrodziejstwem, ale też zagrożeniem dla nas samych, choćby poprzez nawyki…
Rozumiem, iż pyta pani o sytuację, gdy jakiś nawyk zaczyna nam przeszkadzać, chcemy się go pozbyć, przeszkadza nam w życiu, jest powodem naszej frustracji, czymś takim niechcianym, nie możemy się go pozbyć z naszej pamięci proceduralnej.
Tak się dzieje, o ile coś często powtarzamy. To może być w dwojaki sposób rozumiane, bo albo coś przestało nam być potrzebne i chcemy się pozbyć danego nawyku, albo mimo woli nauczyliśmy się czegoś chociażby w pośpiechu życia i po prostu bardzo nam to utrudnia życie. Oczywiście nie mówię tutaj o nałogach, tylko o nawykach, tych niechcianych, tych negatywnych. Rzeczywiście, o ile nawyk istnieje a nabyliśmy go poprzez częste powtarzanie czynności, to musimy go albo zastąpić, albo nauczyć się po prostu innego schematu dnia, innych procedur i poświęcić na to dużo czasu, aby nasz mózg się tego „oduczył”. Trudniej jest nam się pozbyć nawyków, z którymi jesteśmy związani emocjonalnie, ponieważ emocje w mózgu zapisują wszystko co przeżywamy, głębiej.
Znamy przykłady sytuacji, w których silne emocje – zarówno pozytywne, jak i negatywne – związane z jakimś wydarzeniem sprawiają, iż po wielu latach pamiętamy je znacznie lepiej. To jest ten kontekst emocjonalny, który głębiej zapisuje dane wspomnienie w mózgu. Tak samo dzieje się z nawykami. o ile zwiążemy nawyk z kontekstem emocjonalnym to oduczyć się go będzie trudniej. Musimy poświęcić więcej energii, czasu, aby zapomnieć o danym nawyku, a on i tak choćby po jakimś czasie, długim czasie, będzie nam się przypominał. Niechciane nawyki często sprawiają nam trudność, dlatego w książce opisuję sposoby, jak można sobie z nimi skutecznie radzić. Polecam przeczytanie książki (śmiech).
Mam wyobrażenie, przez pryzmat pani słów, iż mózg jest taką planetą, którą z jednej strony znamy, ale z drugiej strony nie jest ona w pełni odkryta. Pani, pisząc książkę w przystępnej formie, pozwala nam odkrywać te nowe lądy mózgu. Czego możemy się dowiedzieć na temat tego ważnego organu, proszę zaanonsować niejako, pobudzając ciekawość naszych czytelników?
Z książki na pewno dowiemy się, co nasz mózg lubi, czego nie toleruje i jak można to wykorzystać dla własnych celów. Wszystko to poznamy krok po kroku, przechodząc przez kolejne rozdziały, zaczynając od zrozumienia, czym jest neuroplastyczność.
W książce znajdziemy praktyczne rady, konkretne przykłady z życia zarówno znanych osób, jak i tych mniej rozpoznawalnych, w tym także moich przyjaciół. Opisuję, jak można rozwijać swój mózg, czyniąc go bardziej twórczym i kreatywnym. Całość spina, jak klamrą, opis największych myślicieli takich jak Einstein, Maria Skłodowska-Curie czy Lavoisier, którzy ciężką pracą osiągnęli wybitne rezultaty. Pokazuję, iż nie tylko geny i wyjątkowy mózg, ale przede wszystkim wysiłek i lata zgłębiania danego tematu pozwoliły im na moment „Eureki”, kiedy ich mózg połączył kropki i odkrył coś, co do tej pory pozostawało nieznane światu.
To przesłanie kieruję także do nas wszystkich: warto pracować nad sobą, bo możemy dokonać odkryć, które będą przełomowe dla nas samych, a może choćby wywołają efekt „wow” dla świata. Podkreślam również, iż każdy z nas jest indywidualnością, każdy posiada mózg z indywidualną pamięcią, historią i sposobem postrzegania rzeczywistości. Dwie osoby obserwując te same wydarzenia czy obrazy, mogą je zinterpretować zupełnie inaczej, co oznacza, iż każdy z nas ma szansę natrafić na coś wyjątkowego do odkrycia.
Warto więc inwestować w siebie. Mam nadzieję, iż ten skrócony opis zachęci czytelnika do sięgnięcia po całą lekturę.
Z pani książki płynie nauka o dobrym wspieraniu mózgu. To zarówno dieta, ruch, medytacja, ostatnio popularny neurofeedback, jak i wiele innych impulsów, które czynią mózg sprawniejszym. To świetnie napisany poradnik jak „naoliwić” mózg, aby spełniał dla nas lepsze funkcje. Opowie pani o tym?
Bardzo ważne jest nie tylko to, w jaki sposób się uczymy, co czytamy, jak pobudzamy mózg, ale też jak się odżywiamy, dbamy o ciało, ruch… Różnorodność sportów sprawia, iż każdy może wybrać aktywność najlepiej dopasowaną do siebie. Nie wszyscy musimy biegać, nie każdy lubi lub może to robić. Możemy spacerować, gimnastykować się. Moim zdaniem fantastyczne są treningi dla kobiet na gumach albo przy muzyce (Zumba). Ćwicząc, można się świetnie bawić, choćby podczas długich spacerów. Nie mniej istotna jest zdrowa, nieprzetworzona żywność: warzywa i owoce dostarczają nie tylko witamin, ale również minerałów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania enzymów w organizmie. Dzięki nim nasz mózg sprawnie przesyła impulsy nerwowe, a wszystkie białka i enzymy są prawidłowo zbudowane i mogą efektywnie działać.
Pokuśmy się o 15-20 minut dziennej aktywności fizycznej, to wszystko wpłynie na sposób, w jaki nasz mózg będzie pracował. Powinniśmy sobie zdawać z tego sprawę i też po to między innymi pisałam tę książkę, aby uzmysłowić nam wszystkim, jak proste i zarazem sprawcze narzędzia posiadamy w dłoniach, aby pozostać sprawnymi, zdrowymi, twórczymi i kreatywnymi.
Tak jak mówi przysłowie: „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Rzeczywiście to ma przełożenie na funkcjonowanie naszego mózgu. To, co jemy, jak spędzamy czas, czym go bodźcujemy, mózg nam oddaje z nawiązką.
W ramach ciekawostki chciałam dopytać, czy zgodzi się pani ze stwierdzeniem, iż rutyna i kreatywność wcale się nie wykluczają, iż są wręcz sobie potrzebne.
Tak, właśnie opisuję ten paradoks w książce, ponieważ logicznie rzecz ujmując, rutyna i kreatywność to zupełnie przeciwstawne bieguny. Ponieważ nauka dowiodła, iż otoczenie i kontekst, w którym się rozwijamy, żyjemy i uczymy, mają ogromny wpływ na nasz sposób myślenia oraz zapamiętywania, podobnie oddziałują również na naszą kreatywność. Oznacza to, iż rutyna i utrwalone nawyki są potrzebne i przynoszą pozytywne efekty. Podam taki przykład: gdy jestem fotografem, wiem, iż najpiękniejsze światło do zdjęć jest rano o szóstej, kiedy wschodzi słońce; wtedy zdjęcia wychodzą najlepiej, więc przestawiam swój rytm dnia, uczę się wstawać wcześniej, aby zrobić bardziej nasycone światłem fotografie. Rozwijam swoją kreatywność twórczą, w tym wypadku wrażliwość na piękno, uczę się dostrzegać detale.
I odwrotnie, o ile zauważymy mechanizmy, które nami sterują, zgodne z naszym rytmem biologicznym i wykorzystamy je, czyli stworzymy organizmowi sprzyjający kontekst, nauczymy się nawyków, które pozwolą nam lepiej funkcjonować w naszych optymalnych godzinach aktywności. Te dwa bieguny mogą sobie wzajemnie pomagać. Nawyk może w tym przypadku wspierać kreatywność.
Czy sztuczna inteligencja nie jest zagrożeniem dla naszego mózgu, przejmując nad nami myślenie, działanie może spowodować, iż mózg nie będzie ewoluował, wykorzystywał swojego uśpionego potencjału?
Pierwsze badania na ten temat już się pokazały i nie są zbyt optymistyczne. Nasuwa się prosty wniosek, korzystajmy ze wszystkiego z umiarem. Najlepiej jest korzystać ze sztucznej inteligencji jako wsparcia, a nie zaniechania własnych działań poznawczych. Możemy skorzystać ze sztucznej inteligencji na przykład po to, żeby ułatwić sobie pracę, przyspieszyć wyszukiwanie jakichś materiałów, ale nie korzystajmy z niej po to, żeby nas wyręczyła we wszystkim, co robimy, ponieważ zatracimy siebie. A dlaczego siebie zatracimy? Najnowsze badania to potwierdzają.
To wciąż świeża informacja naukowa, ale już dziś wiadomo, iż osoby, które ograniczają aktywność intelektualną wyłącznie do korzystania z mediów, a przestają regularnie czytać i pisać, zaczynają rzadziej angażować te obszary mózgu, które powinny pozostawać aktywne. W efekcie może dochodzić do stopniowego obniżenia sprawności poznawczej.
Mózgi tych osób – określmy to potocznie – wygaszają się. Niestety taki mózg się uwstecznia. Osoba pracująca w ten sposób predysponuje się do tego, iż za parę lat będzie jej trudno logicznie się wypowiadać, utraci prawdopodobnie plastyczność wypowiedzi, zdolność zmiany plastycznej myśli, „buszowania” w umyśle, poszukiwania różnych rozwiązań.
Taki mózg będzie funkcjonował w odmienny sposób. Oczywiście są to wstępne doniesienia, które wymagają dalszego potwierdzenia w badaniach naukowych. Omawianą sytuację można porównać do zmian zachodzących w mózgach osób starszych, które doświadczają ograniczonego kontaktu społecznego. Brak regularnej stymulacji społecznej prowadzi do wygaszania niektórych ścieżek neuronalnych, co objawia się osłabieniem procesów poznawczych, trudnościami w przypominaniu sobie słów oraz zmniejszoną elastycznością myślenia.
Jeżeli dane połączenia neuronalne nie są pobudzane, nie są uczone, nie działają twórczo, nie tworzą się nowe połączenia neuronalne, to te neurony się wycofują. To też jest plastyczność mózgu. I tak samo wyobrażam sobie tę sytuację ze sztuczną inteligencją.
Korzystajmy ze wszystkich dobrodziejstw cywilizacji, ale z umiarem i mądrością. o ile korzystamy ze sztucznej inteligencji, to z drugiej strony powinniśmy również czytać artykuły, czytać książki, dociekać, uczyć się języków, rozmawiać. I wtedy te wszystkie dobrodziejstwa cywilizacji będą nam sprzyjały, służyły naszemu zdrowiu.
Sztuczna inteligencja nie ma za nas żyć, ma nam pomóc w życiu. Jak na razie przydatna jest w tym, żeby przyspieszyć niektóre procesy, ale nie może za nas myśleć. Powinniśmy być nie tylko twórczy, ale również krytyczni.
A propos tego uwstecznienia, to przyszedł mi do głowy taki przykład, iż w momencie, kiedy pojawiły się w takim powszechnym użyciu, nazwijmy to tak kolokwialnie, maszynki do liczenia, to w pewnym momencie zatraciliśmy biegłość szybkiego liczenia w głowie. To samo dotyczy pisania. o ile nasza cywilizacja zmierza w tym kierunku, iż korzystamy z komputerów, robimy notatki w iPhonach, to jednak zaleca się, aby ćwiczyć tę koordynację: oko- ręka i pisać manualnie, robić notatki. Wtedy nasz mózg lepiej się rozwija, aktywuje więcej centrów i lepiej funkcjonuje w innych obszarach. Czyli jedna czynność wspiera inne.

Podsumowując można powiedzieć, iż chce pani zaprzyjaźnić nas z naszym mózgiem, zrozumieć go i wspierać a to przyniesie nam wymierne nagrody w postaci lepszego życia?
Tak, oczywiście. Nasze życie będzie bardziej kreatywne, twórcze i radosne. Podkreślam w książce również wartość nagród. To nie muszą być wielkie nagrody pieniężne, chodzi o takie zwykłe docenianie dobrodziejstw dnia codziennego i nagradzanie się.
Nagradzajmy się uśmiechem, nagradzajmy się choćby jakimś łakociem, owocem, czymś dobrym i cieszmy się po prostu życiem.
Dziękuję za rozmowę.








