Doświadczała przemocy w związku; uciekła za ocean, by ratować siebie i syna. Majka Jeżowska bez tabu

viva.pl 1 godzina temu

Spotkania z Mariolą Bojarską-Ferenc w „Bez Tabu” przynoszą też tematy trudne. Z jednym z nich zmierzyła się gościni najnowszego odcinka cyklu. Majka Jeżowska o swojej przeszłości związkowej powiedziała tak: „Czasami nie wiemy, co się dzieje w pozornie szczęśliwym domu”… Wokalistka miała na myśli, iż przez pewien czas doświadczała przemocy ze strony swojej drugiej połówki.

Majka Jeżowska o narodzinach syna, przemocowym związku i wybaczeniu

Gdy miała 20 lat, zakochała się w 12 lat od siebie starszym kompozytorze. Na chwilę przed ogłoszeniem stanu wojennego Majka Jeżowska i Janusz Koman zostali rodzicami synka. Rodzinna sielanka nie trwała długo, bo artystka doświadczyła ze strony partnera przemocy. „Ja nie byłam bita jakoś tak notorycznie, ale dwa razy doznałam takiej przemocy, iż po prostu mój ówczesny mąż, patrząc mi prosto w oczy, złamał mi w ręce palec. I ja słyszałam, jak on trzeszczy. A drugi raz, no to po prostu uderzył mnie w krtań ze złości, zazdrości i wylądowałam na pogotowiu z wylewem do strun głosowych. W ogóle nie wiedziałam, co się dzieje ze mną i mogłam stracić głos na zawsze”, przyznaje w rozmowie z VIVĄ.pl.

W cyklu Marioli Bojarskiej-Ferenc wspomina też o tym, dlaczego nie jest to dla niej temat tabu. „Mówiłam i mówię o tym, bo jest wiele ciągle kobiet, które nie mają odwagi odejść od przemocowego faceta. Tłumacząc się rodziną albo tym, co powiedzą dzieciom. Ja np. nie miałam w ogóle żadnych pieniędzy, żadnych oszczędności. Miałam już małego synka i miałam rodziców. I wiedziałam, iż oni mi pomogą, iż oni się zajmą dzieckiem. […] Wiedziałam, iż muszę natychmiast uciekać. Z oprawcą nie da się żyć. Natomiast, nie mając adekwatnie żadnych perspektyw, bo sama byłam początkującą artystką a moich rodziców nie było stać, by kupić mi mieszkanie, było to trudne”, słyszymy w programie VIVY.pl.

Wokalistka wyjechała za wielką wodę. Bała się odrzucić propozycji zarobku tam, bo straszono ją, iż już więcej nikt o niej nie będzie w przypadku kolejnych kontraktów pamiętał. Jednocześnie dzięki śpiewaniu w Ameryce, mogła zarobić na niezależne życie, które czekało ją po powrocie. „Pojechałam wtedy do Stanów, zresztą zostałam zmuszona, bo powiedziano mi, iż jak nie wyjadę, to moja kariera w Polsce będzie skończona. Więc pojechałam, nie mogąc wydusić siebie adekwatnie żadnych dźwięków”, opowiadała nam Majka Jeżowska.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Była mamą siedmioletniego chłopca, gdy zawalił się jej cały świat. Tak Grażyna Wolszczak pozbierała się po stracie męża: „Musiałam żyć dalej”

Prowadząca cykl Bez Tabu dopytała, czy nie dało się wtedy inaczej? Czy decyzja o zostawieniu małego dziecka, była słuszna? „Była jedyna możliwa. Można oczywiście zawsze rozgrzebywać swoją przeszłość, zastanawiać się „co by było gdyby”, ale to nie ma sensu. jeżeli umiesz wyciągać wnioski, choćby z tych błędnych decyzji, to może się wszystko zakończyć normalnie i szczęśliwie. Dzisiaj mam syna, który jest super wykształconym, wrażliwym, fajnym facetem. Który stworzył swoją rodzinę i nie powiela mojego schematu”, opowiadała VIVIE.pl piosenkarka.

A czym syn po latach jej wybaczył? „Zrozumiał, jak, jakich wyborów muszą dokonywać dorosłe osoby. […] W ogóle myślę, iż moje życie będzie opisane pięknie w książce, która powstaje. Nie wiem jeszcze, jaki będzie tytuł. Natomiast ukaże się w przyszłym roku, w marcu”, padło w internetowym programie Bez Tabu.

Całość Na YouTubie. Zachęcamy do obejrzenia.

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału