Dorota Gardias postanowiła, iż tegoroczne wakacje spędzi bliżej serca – dosłownie i w przenośni. Zamiast wyjazdu do popularnych kurortów w Egipcie, Maroku czy Turcji, wybrała rodzinne Roztocze. Chce być bliżej natury, bliskich i swoich korzeni.
Jak mówi, to właśnie południowo-wschodnia Polska daje jej spokój, euforia i możliwość odkrywania pięknych zakątków bez konieczności wydawania fortuny. W planach są kajaki, jazda konna, rowery, wędrówki po lesie i eksploracja tras Green Velo – wszystko w rytmie slow i zgodnie z zasadami ekologii.
– Mam już wszystko zaplanowane – mówi pogodynka. – Roztocze to skarb, który warto poznać bliżej. Zabieram ze sobą dzieci i rodziców. Chcę, żeby poznali ten region z innej perspektywy, a przy okazji zobaczymy muszelki z czasów mioceńskiego morza. Będzie aktywnie, edukacyjnie i rodzinnie.
Gardias przekonuje, iż dobra zabawa i wypoczynek wcale nie muszą wiązać się z luksusowymi hotelami i paragonami grozy. Sama chętnie śpi pod namiotem, gotuje w terenie i czerpie euforia z prostych rzeczy. Tak samo będzie podczas wyprawy charytatywnej Tour du Mont Blanc, w której weźmie udział razem z Janem Baranikiem – dziadkiem chorego chłopca, Olinka. Ich celem jest zebranie pieniędzy na leczenie dziecka.
– Śpimy w namiotach, pijemy wodę ze strumieni, cieszymy się chwilą i pomagamy. To prawdziwa przygoda z sercem – podkreśla pogodynka.
Źródło:newseria.pl