Dzieciństwo w świecie ciszy
Olga Bończyk dorastała w domu, w którym dźwięk miał zupełnie inne znaczenie niż dla większości z nas. Jej rodzice byli niesłyszący, a dla niej – jako dziecka – to była codzienność, coś naturalnego. Dopiero świat na zewnątrz uświadomił jej, iż ludzie postrzegają to jako „inne”. Zderzenie z uprzedzeniami, stereotypami i brakiem akceptacji sprawiło, iż od najmłodszych lat musiała budować w sobie odporność.
„Wychowywanie się w rodzinie, w której jest tyle deficytów, na przykład właśnie jak niepełnosprawność rodziców, to bardzo wiele rzeczy determinuje. I teraz mówię to z całą odpowiedzialnością i ogromną powagą, ponieważ ja jestem dzieckiem CODA (Children of Deaf Adults), czyli dzieci osób dorosłych niesłyszących. Dzieci wychowujące się w takich domach mają odwróconą charakterystykę odpowiedzialności za drugiego”. – przyznaje Olga w rozmowie z Mariolą Bojarską-Ferenc.
Miłość, opieka i odwrócone role
W nowym odcinku mowa jest także o zjawisku, które psychologowie nazywają parentyfikacją – kiedy dziecko staje się opiekunem swoich rodziców. W jej życiu to doświadczenie miało ogromne znaczenie. Od najmłodszych lat tłumaczyła świat rodzicom, była ich głosem i łącznikiem z rzeczywistością.
Ta rola, choć ukształtowała jej odpowiedzialność, miała też swoją cenę – trudność w stawianiu granic i skłonność do nadopiekuńczości w dorosłych relacjach.
To właśnie dlatego, jak przyznaje artystka, w związkach często dawała za dużo. Chciała ratować, rozumieć, wspierać – zapominając o sobie. Dziś wie, iż to nie brak miłości, ale brak równowagi, sprawiał, iż te relacje się rozpadały.
Strata, która zostaje na zawsze
Nie ma w tej rozmowie udawania ani ucieczki od trudnych emocji. Olga Bończyk opowiada o odejściu rodziców i przyjaciół, o żałobie, która nigdy nie mija, ale z czasem zmienia barwy. Była przy swoich bliskich do końca – trzymała ich za rękę w ostatnich chwilach. To doświadczenie, jak mówi, zostawia w człowieku ślad na zawsze.
Śmierć matki, gdy miała zaledwie osiemnaście lat, była momentem granicznym. Potem przyszła choroba ojca, a później odejście przyjaciół i partnera – każde z tych wydarzeń uczyło ją pokory wobec życia.
Świadoma decyzja – życie bez dzieci
W rozmowie z Mariolą Bojarską-Ferenc Olga szczerze mówi o swojej decyzji, by nie mieć dzieci. To nie był przypadek ani brak możliwości – to świadomy wybór. Po latach opieki nad innymi, postanowiła zadbać o siebie. Uważa, iż to uczciwe wobec samej siebie i wobec świata – nie ulegać presji społecznej, która każdej kobiecie przypisuje jedną rolę.
To wyznanie poruszyło widzów, ale też dodało odwagi wielu kobietom, które czują podobnie, ale boją się o tym mówić.
Dziś Olga Bończyk uczy się zatrzymywać. Pozwala sobie na odpoczynek, na samotność, która już nie boli, ale koi. Po latach pracy, presji i oczekiwań, świadomie wybiera ciszę – tę samą, która towarzyszyła jej od urodzenia, ale dziś ma zupełnie inny dźwięk.
Druga część programu: Katarzyna Kucewicz o związkach
W drugiej części odcinka Mariola Bojarska-Ferenc rozmawia z psycholożką i psychoterapeutką Katarzyną Kucewicz. To spotkanie, które stanowi dopełnienie wyznania aktorki. Psycholożka tłumaczy, jak nasze dzieciństwo wpływa na dorosłe relacje i dlaczego tak często powtarzamy te same schematy, które poznaliśmy w domu.
Kucewicz podkreśla, iż nie istnieje coś takiego jak „idealny związek”. Prawdziwa bliskość wymaga komunikacji, uważności i odwagi, by mówić o swoich potrzebach. Zwraca też uwagę na „czerwone flagi” – przemoc emocjonalną, milczenie, brak wsparcia czy zazdrość podszytą kontrolą – które często błędnie bierzemy za dowód miłości.
To rozmowa, która nie tylko dotyka emocji, ale też daje narzędzia. Pomaga zrozumieć, iż miłość zaczyna się od poznania samego siebie, a szczęśliwy związek nie jest bajką, ale codzienną decyzją o szacunku i empatii.
Ten odcinek Bez Tabu to spotkanie dwóch kobiet – jednej, która przeżyła i przeszła przez ból, oraz drugiej, która pomaga go zrozumieć.
To opowieść o tym, iż z ciszy może narodzić się muzyka, z cierpienia – siła, a z prawdy – spokój.











