Na subreddicie "Gaming Leaks and Rumors" pojawił się wpis, według którego niektórzy gracze otrzymali już swoje zamówienia na kopie fizyczne Doom: The Dark Ages. Oficjalna data premiery gry to 15 maja, ale najwyraźniej ktoś popełnił poważny błąd, wskutek którego szczegóły gry pojawiają się w całym internecie. Są to m.in. szczegóły dotyczące fabuły, menu, walki, oręża, przeciwników i wielu innych elementów.Reklama
Jeden z takich wpisów głosi: "Hej ludzie, miałem farta i już 8 maja w moje ręce wpadło Collectors Edition. Właśnie skończyłem tę fenomenalną grę, co za podróż. We wpisie będą spoilery, więc to od Was zależy, czy chcecie je poznać." Później pojawiły się dziesiątki screenshotów z gry.
Przy okazji wpadka z dystrybucją gry ujawniła inną ciekawą kwestię. Okazuje się, iż choćby posiadając grę w wersji kopii fizycznej, użytkownicy PlayStation 5 będą musieli być podłączeni do internetu, aby pobrać całą grę na jej dysk, zanim będą mogli zagrać. Informację tę potwierdził (z pomocą jednego ze swoich użytkowników) portal PPE.pl: "na płycie DOOM: The Dark Ages nie znajdziemy nic oprócz danych potwierdzających możliwość pobrania gry z internetu. Tym samym posiadacze PS5 chcący wskoczyć w buty Dooma Slayera muszą przygotować się na ściąganie ponad 80 GB danych - całej wagi gry".
Komentarze graczy na reddicie nie zostawiają na twórcach suchej nitki - jeden z nich napisał: "Co za marnotrawstwo materiałów. To jest po prostu niesamowicie głupie."
Niedawno pisaliśmy o tym, iż twórcy dodali do gry zupełnie nowy, mroczny świat, rodem z twórczości Lovecrafta. Oby tylko nie okazało się teraz, iż pewne nieprzemyślane decyzje lub głupie wpadki w dystrybucji sprawią, iż cały wysiłek twórców zostanie zaprzepaszczony.