Mój ulubiony zespół metalu zagłady, szczególnie debiut, 9687 milionowo godzinny album i demo Slice of Doom, jedna z najlepszych demówek jakie miałem zaszczyt usłyszeć (może choćby najlepsza). Szkoda iż się rozpadli, bo pewnie żadnego reunion show nie będzie... ( szczególnie, iż obiło mi się o uszy jakoby perkusista miałby być teraz kobietą) Co do Crush the Insects, myślę iż byli lekko niepewni kierunku stylistycznego, jedną nogą stali w epickim, powolnym walcu zagłady, a drugą w nieco szybszym, bardziej klasycznym graniu. Mimo tego zespół pozostawił po sxobie cholernie imponujące dziedzictwo
Statystyki: autor: Exsul — 15 min. temu