Wracając do tych stylistycznych przejść klasyków death/doomu, myślę, iż Anathema uczyniła to najbardziej pokracznie i tylko na "Jugdgement" osiągnęli jakiś sensowny balans. Choć lubię A4, Eternity dużo mniej.
Najmniej na tych stylistycznych zmianach potknął się... Amorphis (jeśli w ogóle można go wrzucić do tego grona), który jednak wiedział, gdzie metal ma podłogę, a gdzie sufit. Z tych czasów metamorfozy "Tuonela" bardzo słabo (w sensie bardzo ładnie) się zestarzała.
Statystyki: autor: kataton88 — 10 min. temu