Pierwsza połowa 2025 roku za nami. W ostatnich sześciu miesiącach w polskich kinach działo się dużo. Najpopularniejszym filmem okazał się Minecraft: Film, który w naszym kraju odnotował nie tylko najlepsze póki co otwarcie roku, ale także w historii, pokonując Kler. W pierwszej piątce najchętniej oglądanych tegorocznych premier, która pokrywa się z listą box office’owych milionerów, znalazły się dwie rodzime produkcje.
Najpopularniejszym polskim filmem tego roku jest póki co Kleks i wynalazek Filipa Golarza. Tytuł ten zgromadził jednak „tylko” nieco ponad 1,16 mln widzów, znacznie mniej niż zeszłoroczna Akademia Pana Kleksa (prawie 3 mln), i okazał się największym rozczarowaniem pierwszego półrocza. Przegrał on również z aż trzema hollywodzkimi produkcjami skierowanymi do młodych widzów. Pozytywnym zaskoczeniem były za to 100 dni do matury. Komedia „influencerska” przekroczyła ostatecznie pułap miliona i jest póki co piątym najchętniej oglądanym filmem tego roku w polskich kinach. Bardzo dużymi niespodziankami są również wyniki Pieprzyć Mickiewicza 2 (ponad 650 tys., czyli prawie czterokrotnie więcej niż w przypadku poprzednika z zeszłego roku) oraz Dalej jazda! (ponad pół miliona). Przyzwoicie spisały się Przepiękne! od Warner Bros. (prawie 300 tys.) oraz animowane Niesamowite przygody skarpetek (już blisko 190 tys. i dziesięciokrotność trzydniowego otwarcia). Wśród dziesięciu najpopularniejszych rodzimych produkcji znalazła się także nominowana do Oscara polska koprodukcja Dziewczyna z igłą, którą zobaczyło ok. 150 tys. widzów.

Podium najpopularniejszych tegorocznych premiery w polskich kinach należy jednak do hollywoodzkich produkcji. Zdecydowanie największą widownię zdobył Minecraft: Film, który po premierowym weekendzie na poziomie 978 tys. widzów zgromadzi ostatecznie ok. 2,85 mln widzów. Po tak świetnym, rekordowym otwarciu. Dotychczasowy rekord wynosił 935 tys. i należał do Kleru oczekiwania wobec wyniku końcowego był prawdopodobnie nieco wyższe, jednak mamy i tak do czynienia z szóstym najbardziej dochodowym filmem w historii polskiego box office’u (ponad 70 mln PLN). Żeby trafić do pierwszej dziesiątki wszech czasów pod względem liczby sprzedanych biletów, przebój Warner Bros. musiałby wyprzedzić Shreka Trzeciego (3,353 mln widzów).
Drugim najchętniej oglądaną tegoroczną premierą okazał się megahit Disneya, Lilo & Stitch, który niebawem powinien przekroczyć pułap miliarda dolarów w światowych kinach. Do końca czerwca tytuł ten zobaczyło ponad 1,6 mln widzów. Ostateczny wynik może dzięki wakacjom zbliżyć się do pułapu 2 mln. Świetnie spisała się także inna propozycja dla dzieci i rodzin, Sonic 3: Szybki jak błyskawica, która zajmuje w tej chwili najniższe miejsce podium polskiego box office’u w 2025 roku. Na ten film sprzedano prawdopodobnie ponad 1,42 mln biletów. Jest to zdecydowanie najlepszy wynik w serii. Pierwszą część zobaczyło ok. 450 tys. widzów (jej dystrybucja kinowa została przerwana przez pandemię), a drugą – nieco ponad milion widzów.

Poza tym bardzo przyzwoicie spisały się filmy dystrybutora UIP. Bridget Jones: Szalejąc za facetem, która była główną atrakcją walentynek, mogła zgromadzić blisko 900 tys. widzów (podobnie jak druga część z 2004 roku oraz nieco słabiej niż w przypadku pierwszej i trzeciej części, które przekroczyły pułap miliona). W pierwszych trzech tygodniach wyświetlania dużym zainteresowaniem cieszy się wersja live-action Jak wytresować smoka (póki co ponad 600 tys., ostatecznie być może ok. miliona, czyli w okolicach drugiej i trzeciej części animowanej trylogii). Natomiast pierwszą dziesiątkę półrocza z widownią w okolicach 380 tys. zamyka Nosferatu, którego polska premiera była opóźniona o dwa miesiące w porównaniu do większości innych krajów. Wydaje się jednak, iż ostatecznie nie miało to większego wpływu na postawę filmu Roberta Eggersa w kinach. Tymczasem Mission: Impossible – The Final Reckoning spisało się podobnie do dwóch poprzednich części serii, gromadząc widownię w okolicach 350 tys..
Na uwagę zasługuje także bardzo dobra postawa mniejszych i nieco ambitniejszych, po części także „oscarowych” tytułów. Świetne wyniki odnotowało Babygirl (blisko 300 tys. widzów) oraz Sztuka pięknego życia (275 tys. widzów). Dużym zainteresowaniem cieszał się także The Brutalist, Maria Callas oraz łotewska animacja Flow, która otrzymała Oscara dla najlepszego filmu animowanego roku (wszystkie trzy ok. 180 tys.).
Największym rozczarowaniem, choć nie tylko w Polsce, była prawdopodobnie Śnieżka. Film Disneya zgromadził u nas tylko nieco ponad 250 tys. widzów. Nieznacznie lepiej sprzedały się dwa ostatnie filmy Marvel Studios, których dystrybutorem jest także Disney. Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat przyciągnął ok. 380 tys. widzów, a Thunderbolts* niespełna 340 tys.. Marvel przyzwyczaił nas do znacznie lepszych rezultatów.
W pierwszej połowie roku zabrakło także przebojowych animacji. Pośród filmów tego typu nie było tytułu, który zgromadziłby ponad 200 tys. widzów. Największa widownia pojawiła się na Dzielnej bandzie i tajemnicy zaginionego wujka (ok. 195 tys.) oraz Dog Manie (ok. 190 tys.), a w następnej kolejności wspomnianych wsześniej polskich Niesamowitych przygodach skarpetek (prawie 190 tys.) oraz Flow (ok. 180 tys.).

Choć nie znamy póki co dokładnej frekwencji w polskich kinach w pierwszej połowie tego roku, na podstawie wyników ze statystyk weekndowych można szacować, iż była ona na podobnym poziomie co w zeszłym roku. Pierwsze dziesiątki weekendów w 2024 roku dawały widownię nieco powyżej 11,5 mln, z kolei w tym roku jest to nieco ponad 11,3 mln. UWAGA: ten wynik nie jest szacunkiem całkowitej frekwecji, ale sumą widzów na filmach ze wszystkich weekendowych TOP10 w pierwszym półroczu.