Dom pełen dynamitu to najnowsza produkcja Netflixa, która w błyskawicznym tempie wzbudziła zainteresowanie widzów. Ten trzymający w napięciu thriller zajmuje w tej chwili pierwsze miejsce w rankingu najchętniej oglądanych tytułów na platformie. Czy jednak rzeczywiście zasługuje na tak duże zainteresowanie, czy może to tylko chwilowy hit, o którym niedługo wszyscy zapomną?
Zacznę od tego, iż niektóre filmy powinny być wyświetlane w kinie. Dom pełen dynamitu jest jednym z takich przypadków. Myślę, iż jego odbiór byłby mocniejszy i lepszy, a dynamika filmu mogłaby znacznie bardziej chwycić. Nie da się ukryć, iż ta produkcja nie była zbyt dobrze promowana. jeżeli chodzi o marketing, to coś ewidentnie poszło tu nie tak. Nigdzie w mediach nie widać plakatów, zbyt wielu newsów, zwiastunów czy zajawek, nie mówiąc już o bardziej wyróżniających się akcjach promocyjnych. Taki stan rzeczy jest zadziwiający, biorąc pod uwagę to, jak szeroko zakrojone oraz oryginalne kampanie marketingowe Netflix przygotowuje dla innych produkcji. Jednak, jak wiadomo, film ten nie przeszedł całkowicie bez echa, gdyż już od kilku dni utrzymuje się na topce wspomnianej platformy – i to bez ogromnych środków włożonych w jego reklamę.
 kadr z filmu
kadr z filmuNie da się ukryć, iż tematyka filmu jest bardzo populistyczna. Pokazuje on, jak wyglądałyby niektóre procedury i podjęte kroki podczas prawdopodobnego ataku na Amerykę. Tylko czy te działania mają coś wspólnego z możliwą rzeczywistością? Tego, niestety, nie wiemy, ponieważ wiele takich kwestii jest utajnionych ze względów bezpieczeństwa. Ja natomiast nie wiem, czy oglądałam film fantastyczny, czy może dokument. Z oczywistych powodów jest to trudne do jednoznacznej oceny.
Przechodząc do odczuć towarzyszących mi w trakcie oraz tuż po seansie, szczerze przyznam, iż przez cały czas nie wiem, co mam myśleć o tym filmie. Z jednej strony, podczas oglądania go, chciałam wiedzieć, co się wydarzy dalej oraz jakie kolejne decyzje podejmą bohaterowie. Siedziałam jak na szpilkach, a każdy emocjonujący moment przeżywałam razem z postaciami. Z drugiej strony natomiast co jakiś czas sprawdzałam, ile minut zostało do końca, gdyż chciałam jak najszybciej wyłączyć telewizor i zająć się czymś innym. Wiem jedno – poczułam okropne rozczarowanie zakończeniem. Według twórców miał to być specjalny zabieg, dający nam do myślenia. Niestety, tak się nie dzieje, a jedynie mocno wkurza.
 kadr z filmu
kadr z filmuOkropna forma zakończenia i tak nie była najgorszym, czym twórcy tej produkcji nas uraczyli. Nie wiem nawet, co mniej przypadło mi do gustu. Muzyka, która zamiast wprowadzać w nastrój niepokoju, doprowadzała do śmiechu? Dziwna i zbyt dynamiczna praca kamery, która chyba miała tworzyć efekt dokumentu? Mało zrozumiałe, zbyt gwałtownie przekazywane i nie do końca wytłumaczone widzowi aspekty powiązane z wojskowością oraz polityką? A może zastosowany kilkukrotnie zabieg cofania się w czasie i oglądania tych samych wydarzeń z perspektywy innej postaci? Ilość tych pytań mówi sama za siebie.
Na szczęście znalazłam jeden ogromny plus tego filmu. Jest nim gra aktorska. Pomimo bardzo ciężkiego tematu, dużej ilości zbliżeń oraz trudnych emocji do pokazania, uważam, iż każdy z aktorów poradził sobie bardzo dobrze. Na szczególne uznanie zasługuje w tym miejscu Idris Elba. Znany z grania mocnych charakterów, takich jak Luther, Heimdall z Marvela czy Brixton Lore z Hobbs and Shaw, przedstawił tutaj postać prezydenta, który pełni tę funkcję od niedawna. W związku z tym nie do końca radzi sobie z zaistniałą sytuacją. Jego mimika czy sposób poruszania się pokazują, iż jest po prostu bardzo dobrym aktorem. Bałam się, iż nie uda mu się udźwignąć roli głowy państwa, jednak pozytywnie się zaskoczyłam. Śmiało można dodać go do listy aktorów, którzy sprostali temu zadaniu, moim zdaniem zaraz za Aaronem Eckhartem czy chociażby Morganem Freemanem.
 kadr z filmu
kadr z filmuPodsumowując, Dom pełen dynamitu nie jest filmem dla wszystkich. Może wzbudzać naprawdę skrajne emocje. Jedni mogą przy nim współodczuwać powagę sytuacji razem z bohaterami, a inni mogą się po prostu nudzić. Jednak czy jest to film wnoszący coś do kinematografii? Niestety, nie. Czy warto go zobaczyć? Jednorazowo tak, aby przekonać się samodzielnie i wyrobić sobie własną opinię. Czy jest to widowisko, do którego kiedyś wrócę? Na pewno nie.
Zdjęcie wyróżniające: materiały prasowe
















