"Dom dobry" zakończenie ma niejasne. To nie do końca happy end

natemat.pl 1 godzina temu
"Dom dobry" Wojciecha Smarzowskiego zgodnie z oczekiwaniami wywołał sporą dyskusję wśród Polaków. Film poświęcony życiu ofiary przemocy domowej może pochwalić się niejednoznacznym zakończeniem, które części widowni przyprawiło o zawrót głowy. Z jednej strony mamy tu do czynienia ze słodko-gorzkim finałem, z drugiej zaś z ponurą przestrogą. Wyjaśniamy, o co chodzi w ostatnich scenach.


Tekst zawiera spoilery dot. filmu "Dom dobry" Wojciecha Smarzowskiego.

"Dom dobry" snuje opowieść o Gośce, która zakochuje się w poznanym przez internet mężczyźnie. Po ślubie z Grześkiem kobieta doświadcza ze strony męża przemocy domowej. Jest bita, poniżana, wykorzystywana i maltretowana psychicznie. Co było do przewidzenia, film w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego ("Wesele", "Wołyń") znalazł się na ustach całej Polski.

Reżyser w dobitny sposób pokazuje nam, jak kreatywni potrafią być w swym okrucieństwie przemocowcy. Sytuacje ukazane na ekranie są wyjęte z życia. Publiczność może odnieść wrażenie, iż krzywda, jaka została wyrządzona Gośce, jest w pewnym sensie hiperbolą. Pomimo tak intensywnych 107 minut Smarzowski osiągnął swój cel i pokazał, jak wygląda codzienność ofiar.

"Dom dobry": O co chodzi w zakończeniu filmu Wojciecha Smarzowskiego?


W finale "Domu dobrego" Gośka wygrywa sprawę sądową przeciwko Grześkowi, zdobywając pełną opiekę nad swoim dzieckiem. Po rozprawie razem z siostrą, adwokatką i kobietami z domu samotnej matki świętuje zwróconą jej wolność. Wraz z sojuszniczkami wybiera się potem na piknik. W drodze powrotnej dostrzega pod swoim domem policyjne furgonetki, rozwieszoną wszędzie taśmę ostrzegawczą i wyciągane z szamba zwłoki mężczyzny.

Zakończenie stworzone przez Smarzowskiego zostawia widowni ogromne pole do interpretacji. Moim zdaniem reżyser w bardzo nieoczywisty sposób dał nam do zrozumienia, iż w połowie filmu scenariusz przestał być linearny i został podzielony na dwie alternatywne rzeczywistości.

Pamiętacie, jak podczas snu Gośka doświadczyła eksterioryzacji, czyli wrażenia postrzegania świata spoza własnego ciała? W późniejszych scenach protagonistka próbowała otruć Grześka, wlewając mu do mleka płyn do dezynfekcji toalet, który zawiera m.in. wybielacz. Mąż ją na tym jednak przyłapał.

Słuchając historii jednej z mieszkanek ośrodka dla ofiar przemocy, Gośka wyobraziła sobie scenę, w której wspomniana kobieta zabija swojego dręczyciela i wrzuca go do dziury po szambie.

Możliwe więc, iż "Dom dobry" posiada dwa równorzędne zakończenia. Jedno względnie szczęśliwe i drugie, które pokazuje, jak straumatyzowana Gośka próbuje w obronie własnej przerwać cykl przemocy, kończąc tym samym na tylnym siedzeniu policyjnej furgonetki.

Idź do oryginalnego materiału