Dolly Parton to ikona muzyki country i jedna z najbardziej rozpoznawalnych artystek na świecie. Teraz jej historia trafiła na scenę w postaci musicalu "Dolly: A True Original Musical". Produkcja dokumentuje drogę Parton od skromnych początków w Tennessee, przez pierwsze sukcesy w Nashville, aż po status legendy światowej sceny muzycznej.
Parton, która ma dziś 79 lat, jest współautorką książki do spektaklu (razem z laureatką Emmy Marią S. Schlatter) i stworzyła do niego także nowe utwory. W musicalu usłyszymy również jej największe przeboje, w tym "I Will Always Love You", "Jolene" i "9 to 5".
Wzruszający moment na próbie do musicalu "Dolly: A True Original Musical". Dolly Parton się popłakała
Carrie St. Louis wciela się w Dolly w okresie od przeprowadzki do Nashville do występów w programie "The Porter Wagoner Show". Podczas jednej z prób miała wykonać przebój "Coat of Many Colors" zaraz po samej Parton. – Pomyślałam: "Zero presji, po prostu śpiewam po Dolly Parton. Świetnie" – żartowała aktorka w rozmowie z serwisem "American Songwriter".
Kiedy Parton zaśpiewała, St. Louis była pod ogromnym wrażeniem. – Ma 79 lat i brzmi tak samo. Ten głos jest niesamowity. Zaczęłam płakać, bo pomyślałam: "Nie wierzę, iż mam prywatny koncert Dolly Parton" – wspominała.
Mimo łez musiała jednak wystąpić. – Zaśpiewałam "Coat of Many Colors" i gdy skończyłam, spojrzałam w górę, a ona płakała. Powiedziała: "Bardzo mnie to poruszyło". Naprawdę się zbliżyłyśmy. To niewiarygodne, iż tak nas wspiera – dodała St. Louis.
Aktorka wyznała, iż legenda country jest "miła i hojna". – Jest z nami codziennie, osiem godzin dziennie. Bardzo zaangażowana, co jest luksusem w przypadku takich biograficznych musicali. Dzięki temu łatwiej nam uchwycić jej ducha, energię i głos – podkreśliła St. Louis.
Dodajmy, iż w rolę Dolly wcielają się trzy aktorki: Quinn Titcomb gra ją jako dziecko, Carrie St. Louis – w młodości, a Katie Rose Clarke – od przeprowadzki do Los Angeles po czasy współczesne.
Musical o Dolly Parton trafi na Broadway
"Dolly: A True Original Musical" miał premierę 8 sierpnia w Fisher Center for the Performing Arts w Nashville – miejscu szczególnie ważnym dla Parton. Musical trafi na nowojorski Broadway w 2026 roku, choć dokładna data premiery nie została jeszcze ogłoszona.
Reżyserem spektaklu jest laureat Tony Award Bartlett Sher, a choreografię przygotowała nagrodzona Emmy Mandy Moore. Nominowany do Grammy John Behlmann gra Carla Deana – męża Dolly Parton, który zmarł na początku 2025 roku. Ich małżeństwo trwało 59 lat.
– Zawsze marzyłam o musicalu opowiadającym o moim życiu. Chciałam, żeby powstał, dopóki jeszcze żyję, aby móc go nadzorować i mieć pewność, iż będzie dokładnie taki, jak sama chciałabym go zobaczyć, zamiast czekać, aż po mojej śmierci ktoś inny zdecyduje, jak powinien wyglądać – mówiła Dolly Parton w rozmowie z "People".
– Myślę, iż docenią to, iż zabieram Nashville do Nowego Jorku z tym całym country brzmieniem – wspomniała gwiazda o premierze na Broadwayu. – Kiedy pojawiła się okazja, by zrobić coś większego i bardziej rozbudowanego, pomyślałam: "Och, będę mogła mieć orkiestrę – to będzie wspaniałe, jeżeli dodam smyczki tu i tam". Tworzenie nowych piosenek było dla mnie ekscytującym i niezwykle przyjemnym doświadczeniem – dodała Dolly Parton.