"Dojrzewanie" to kawał dobrej telewizji. Te brytyjskie seriale też wciągają jak diabli

natemat.pl 2 dni temu

"Dojrzewanie" pochłania w całości. Przerażająca wizja chłopięcej nienawiści wstrząsnęła widzami, jednocześnie wprawiając ich


w zachwyt doskonałym aktorstwem i sprytnie rozegranym scenariuszem. jeżeli macie ochotę na więcej brytyjskich seriali, które


w mniejszym lub większym stopniu przypominają najnowszy hit Netfliksa, to trafiliście we adekwatne miejsce.


Czteroodcinkowy serial "Dojrzewanie" (oryg. "Adolescence") trzyma w napięciu już od pierwszych minut. Uzbrojeni policjanci wyważają drzwi domu Millerów. Matka w panice kładzie się na ziemi, gdy ojciec zasypuje intruzów nerwowymi pytaniami. Tymczasem na piętrze funkcjonariusze odnajdują 13-letniego Jamiego. To właśnie po niego przyszli. Chłopak dowiaduje się, iż jest podejrzany o morderstwo – i iż policja zamierza go aresztować.

Miniserial, który stworzyli wspólnie Jack Thorne ("Mroczne materie") i Stephen Graham ("To właśnie Anglia"), odtwórca roli ojca zatrzymanego nastolatka, porusza się po grząskim gruncie, jakim jest wpływ internetu – zwłaszcza panoszącej się w nim toksycznej męskości i mizoginii – na chłopców. Kryminalny hit Netfliksa inspirował się rosnącą epidemią młodych nożowników w Wielkiej Brytanii.

4 seriale podobne do kryminału "Dojrzewanie" (LISTA)


"Dojrzewanie" jest przykładem w pełni wykorzystanego potencjału telewizji. kilka tytułów potrafi w taki sposób opowiadać o społecznych problemach.

Po seansie "Dojrzewania" wielu widzów może czuć pustkę, którą warto – jeżeli ktoś ma oczywiście taką ochotę – zapełnić innymi świetnymi brytyjskimi serialami. Brytyjczycy są w końcu znani z dosadnych i wciągających polityczno-społecznych komentarzy. Nie brakuje im też czarnego humoru.

"Punkt wrzenia"


Ocena w serwisie IMDb: 7,8/10 (z 5,1 tys. głosów)


Ocena na Rotten Tomatoes: 100 proc.

Gdzie obejrzeć? Canal+



"Punkt wrzenia" (oryg. "Boiling Point") to znakomita pozycja dla fanów Stephena Grahama, którego talent aktorski jest nieoceniony. Miniserial Philipa Barantiniego ("Accused"), Jamesa Cummingsa ("A Place for Everything") i wspomnianego gwiazdora jest sequelem filmu o tym samym tytule z 2021 roku.

W oryginale Graham wciela się w postać Andy'ego Jonesa, szefa kuchni w ekskluzywnej londyńskiej restauracji Jones & Sones, która po audycie inspektora dostaje niską ocenę jakości żywności. Fabuła koncentruje się na narastających konfliktach w zespole, a także okrutnym obliczu pracy w gastronomii.

Liczący cztery odcinki serial rozgrywa się osiem miesięcy po wydarzeniach z filmu


i ukazuje losy Carly, dawnej sous chef Andy'ego, która prowadzi nową pięciogwiazdkową restaurację.



Stresująca atmosfera w kuchni napędzana jest przez wielowymiarowe dramaty drugoplanowych postaci i dynamiczną pracę kamery. Wiele osób powiązanych


z gastronomią uważa "Punkt wrzenia" za jedną z najlepszych reprezentacji ich pracy na małym ekranie. To taka brytyjska wersja "The Bear", ale ciut poważniejsza.

W obsadzie – oprócz Grahama – widzimy m.in. Vinette Robinson ("Sherlock"), Hannah Walters ("Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara"), Stephena McMillana ("Król wyjęty spod prawa"), Taza Skylera ("One Piece"), Stevena Ogga (odtwórca Trevora Philipsa w grach Grand Theft Auto) i Izukę Hoyle ("Perswazje").

"Będzie bolało"


Ocena w serwisie IMDb: 8,4/10 (z 20 tys. głosów)


Ocena na Rotten Tomatoes: 96 proc.

Gdzie obejrzeć? CDA Premium i Canal+



"Będzie bolało" jest jak serial "Fleabag", tyle iż osadzony w klimacie niedofinansowanej


i pełnej absurdów porodówki. Scenariusz dramatu komediowego w reżyserii Lucy Forbes ("The End of the F***ing World") i Toma Kingsleya ("Doktor Who") powstał na podstawie dziennika byłego lekarza Adama Kaya, który po pracy w medycynie miał zespół stresu pourazowego.

Serial przenosi widzów do 2006 roku. Adam jest młodym lekarzem pracującym na oddziale położniczo-ginekologicznym w jednym z publicznych szpitali w Londynie. Fabuła "Będzie bolało" jest ubrana w niepoprawny humor i brutalnie szczerą narrację,

w której śmiech miesza się ze łzami. Razem z głównym bohaterem, któremu stale brakuje czasu w przyjemności i prywatne sprawy, przemierzamy korytarze ruchliwej placówki, gdzie głupota goni głupotę.



W postać mocno inspirowaną Kayem wcielił się niezwykle utalentowany Ben Whishaw ("Pachnidło"), którego niedawno mogliśmy oglądać w serialu szpiegowskim "Black Doves". Razem z Ambiką Mod, gwiazdą adaptacji "Jeden dzień" Davida Nichollsa, daje prawdziwy popis kontrastów – wrażliwości i komedii.

Na ekranie wystąpili też m.in. Alex Jennings ("The Crown"), Rory Fleck Byrne ("Akademia wampirów"), Michele Austin ("Kolejny rok") i Kadiff Kirwan ("Kulawe koniec").

"Toksyczne miasto"


Ocena w serwisie IMDb: 7,6/10 (z 5,3 tys. głosów)


Ocena na Rotten Tomatoes: 100 proc.

Gdzie obejrzeć? Netflix



"Toksyczne miasto" to krótka historia Corby, angielskiego miasteczka nazywanego "Małą Szkocją" ze względu na dużą liczbę robotników napływających tam z północy kraju. Jego krajobraz zdobi potężna huta stali, którą poważnie zaniedbuje rada gminy. W latach 90. w lokalnych szpitalach rodzi się coraz więcej dzieci z wadami wrodzonymi – jedne przeżywają, drugie niestety nie. Matki próbują za wszelką cenę dowiedzieć się, jaki jest adekwatnie powód zdrowotnych problemów ich pociech. W końcu decydują się wejść na drogę sądową.

Serial Jacka Thorne'a (tak, twórcy "Dojrzewania") powstał na faktach i kreśli portrety prawdziwych i niezłomnych kobiet, które domagały się sprawiedliwości.

Jodie Whittaker, 13. Doktora Who i gwiazdę kryminału "Broadchurch", obsadzono w roli Susan McIntyre, matki Connora, który urodził się bez palców u lewej ręki i w dzieciństwie przeszedł 20 operacji korekcyjnych. Aimee Lou Wood z "Sex Education" i "Białego Lotosu" zagrała zaś Tracey Taylor, której córka Shelby Anne zmarła zaledwie cztery dni po porodzie.



W czterech odcinkach Thorne pokazuje, dlaczego tworzenie wspólnot jest tak istotne i jak silna jest matczyna miłość.

"Toksycznemu miastu" również udało się zebrać imponującą obsadę, w której wymieniono m.in. Rory'ego Kinneara ("Men"), Roberta Carlyle'a ("Trainspotting"), Claudię Jessie ("Bridgertonowie"), Joego Dempsie'a ("Gra o tron") i Michaela Sochę ("Czarnobyl").

"Reniferek"


Ocena w serwisie IMDb: 7,7/10 (ze 169 tys. głosów)


Ocena na Rotten Tomatoes: 99 proc.

Gdzie obejrzeć? Netflix



W nagrodzonym sześcioma statuetkami Emmy (telewizyjnymi Oscarami) "Reniferku" Richard Gadd bez skrupułów i z komicznym zacięciem opowiada publiczności – jak zwykł to robić na scenach edynburskich teatrów – o swoim życiu, a konkretnie o prześladującej go stalkerce. Hit giganta streamingu (Netfliksa) przedstawia nam aspirującego komika ze Szkocji, którego zachowanie zdają się definiować traumy z przeszłości.

Podczas pracy za barem Richard poznaje starszą od siebie Marthę, która wzbudza w nim niewysłowione współczucie. Kobieta coraz częściej pojawia się w jego lokalu – w rozmowach zaczyna przekraczać pewne granice, staje się natrętna i sugeruje, iż z barmanem łączy ją głębsza więź.

"Reniferek" wprawi widzów w zakłopotanie, choć jest podszyty typowym brytyjskim poczuciem humoru. Przez to, iż scenariusz to dosłowna kopia prawdziwych przeżyć Gadda, serial zyskuje na autentyczności i w przystępny sposób operuje wątkiem traum.



Gadd wciela się w samego siebie, a kreację ekscentrycznej i samotnej Marthy powierza Jessice Gunning ("Dumni i wściekli"), która z empatią podchodzi do antybohaterki.

W pozostałych rolach wystąpili: Nava Mau ("Pokolenie"), Tom Goodman-Hill ("Gra tajemnic"), Danny Kirrane ("Kumple"), Shalom Brune-Franklin ("Diuna: Proroctwo"), Nina Sosanya ("To właśnie miłość") oraz Mark Lewis Jones ("Czarnobyl").

Idź do oryginalnego materiału