– Dobrze, jak uważasz. Ale mówię ci teraz poważnie: jeżeli wybierasz ją, to ja składam pozew o rozwód. Mam dość tych wybryków twojej matki, a ty też jesteś niczego sobie

przytulnosc.pl 1 dzień temu

Pięć lat temu w moim życiu pojawił się Marek. Gdybym wtedy wiedziała, jak potoczy się nasze życie, nie zaczęłabym choćby się z nim spotykać, a tym bardziej poznawać jego matki. Teraz rozumiem, iż nasze małżeństwo dobiegło końca.

Poznałam męża na imprezie naszych wspólnych znajomych. Spotykaliśmy się dwa miesiące, a potem powiedział, iż pora przedstawić mnie mamie. Wydawało mi się dziwne, iż od razu była dla mnie taka miła; jej zachowanie mnie zaniepokoiło, ale nie skupiałam się na tym.

– Och, Ewo, tak się cieszę, tak się cieszę! Zawsze marzyłam o córce, ale urodził mi się syn.

Z drugiej strony cieszyłam się, iż mnie zaakceptowała, nie mówiła synowi, iż nie jestem dla niego odpowiednia. Zaczęliśmy przygotowywać się do ślubu, a nasze randki zaczęły odbywać się w domu Marka.

– Po co iść do kina? Na dworze jest tak zimno, chodźmy lepiej kupić coś smacznego i obejrzymy film w domu. Mamie też będzie miło, iż będzie z nami, bo sama się nudzi.

Powinnam była wtedy się zastanowić, ale znów wszystko źle zrozumiałam. Myślałam, iż skoro mój przyszły mąż tak dba o mamę, to i wobec mnie będzie miał takie podejście. Po ślubie nasze życie stało się ciekawsze. Przez pierwsze trzy miesiące mieszkaliśmy z teściową, potem nie wytrzymałam i nalegałam na przeprowadzkę. W rzeczywistości mama męża okazała się bezczelna, bezceremonialnie wchodziła do naszego pokoju o każdej porze dnia i nocy.

– Och, nie będę na was patrzeć, nie macie się czego wstydzić! Myślicie, iż czegoś nie widziałam z tego, co ukrywacie?

– Mamo, ale mogłaś zapukać do nas?

– Pani Krystyno, proszę wyjść. Naprawdę, czy to takie trudne było zapukać i poczekać na nasze pozwolenie?

– Ewuniu, przecież jestem jak mama!

Nie zamierzałam tolerować takiego zachowania, wynajęliśmy mieszkanie i wyprowadziliśmy się. Jednak przez te pięć lat naszego małżeństwa mąż regularnie, każdego wieczoru dzwoni do mamy i zdaje jej relację ze wszystkiego, co robiliśmy. jeżeli tylko teściowa poprosi lub zażąda czegoś od syna, on wszystko rzuca i jedzie do niej. Najczęściej mówi, iż źle się czuje, a gdy on przyjeżdża, od razu czuje się lepiej – po prostu mama bardzo tęskniła za swoim dorosłym, samodzielnym dzieckiem.

Ostatnią kroplą dla mnie było to, iż mąż zostawił mnie w najważniejszym momencie i popędził do mamy. Zostaliśmy zaproszeni na ważne wydarzenie, którego nie mogłam opuścić; od tego zależała przyszłość. Teściowa wiedziała, iż tego wieczoru wyjeżdżamy, ale zaczęła natarczywie dzwonić, płakała do słuchawki, żądając, by natychmiast do niej przyjechać.

– Ewa, coś się stało u mamy. Przepraszam, nie pojadę z tobą, jedź sama.

– Czy to naprawdę tak pilne? Niech poczeka do jutra, przecież wiesz, jak to dla mnie ważne. Potrzebuję cię tam.

– Nie mogę. Jadę do mamy.

– Dobrze, jak uważasz. Ale mówię ci teraz poważnie: jeżeli wybierasz ją, to ja składam pozew o rozwód. Mam dość tych wybryków twojej matki, a ty też jesteś niczego sobie.

Marek spojrzał na mnie milcząco, a potem otworzył drzwi i wyszedł. Moja cierpliwość się skończyła, zaczęłam płakać. Potem obiecałam sobie, iż to był ostatni raz, wstałam i poszłam naprzeciw nowemu życiu. Teraz jestem wolna – nie ma męża ani jego matki w moim życiu.”

Idź do oryginalnego materiału