Do zniknięcia

tablicaodjazdowhome.wordpress.com 2 miesięcy temu

Widać, iż wróciłam, bo nie piszę.

U rodziców jest mi tak refleksyjnie, wystarczająco spokojnie, żeby mieć potrzebę pisania.
U siebie wpadam w wir zajęć, prac i rozrywek i objęć rodziny, iż trudno mi usprawiedliwić przed samą sobą potrzebę pisania.

Rok akademicki za nami, w zeszłym tygodniu ostatnie Rady Egzaminacyjne i teraz wszystko powoli zwalnia, więc może nareszcie będę miała trochę czasu. A może nie, bo jak tylko mam wolną chwilę, to muszę sobie wymyślić zajęcie. Wróciłam we wtorek wieczorem i już w środę miałam całą stronę A4 rzeczy do zrobienia, zanim zacznę prawdziwe wakacje. Podłączyć umywalkę w łazience, pomalować deski przypodłogowe, pomalować drzwi i korytarz, umyć i poodkurzać samochód, przesadzić różę, doprowadzić do porządku chociaż frontowy ogród, mogę tak w ciągnąć bez końca.

Ale łazienka już skończona i to jest wielka dla mnie ulga. W sobotę w końcu przyszły odpowiednie kabelki i podkłączyliśmy wodę, bo oryginalna rurka miała zjechany gwint i ciekło. Umęczyłam się z tym okropnie, bo te śruby do kranu i rurki z wodą są w takim miejscu, iż przykręcanie ich to koszmar, ale przy okazji weszłam w fascynujący świat hydrauliki i wiem jak to wszystko działa – czy wiecie, iż syfon wynaleziono w 1775, kiedy zakładano kanalizację w Londynie i strasznie śmierdziało z rur? Ten typ syfonu używa się do dzisiaj, choć nie jest taki efektywny jak nowszy, bo w starym zdarzało się, iż woda spływała i zapachy przedostawały się do mieszkania.

Jeszcze czeka mnie pierwsza prawdziwa kąpiel w wannie, taka z książką i chciałam napisać ‘bąbelkami’, ale nie lubię kąpać się w pianie.

Zaolejowałam też parapety, po raz trzeci. Pięknie wyglądają, ale niestety bez lakieru mam wrażenie, iż są bardzo delikatne, wiec chcę je co najmniej cztery razy zaolejować. Robi się to prosto i szybko, tylko przez jeden dzień śmierdzi, więc ciacham sypialnie rano, a duży pokój wieczorem, coby przez noc wywietrzało.

W dotyku delikatny i piękna struktura drewna na wierzchu
Tu świeżo olejowany w dużym pokoju

Dalej czytam, co mnie cieszy. Mi mówi, iż nie umiem odpoczywać, a książki zawsze wywołują we mnie poczucie winy, odwrotnie proporcjonalne do lekkości lektury. Książki duże i trudne kładą sie lekko na sumieniu, ale książki lekkie i przyjemne – wiszą kamieniem u szyi. Bo czytać uwielbiam.

Ale dzielnie brnę przez Żulczyka teraz, dając sobie prawo do zaczytywania aż się do zniknięcia – co było moim ulubionym zajęcie w dzieciństwie. Chowałam się w kącie z książką i znikałam. Żulczyk dobrze pisze, za dobrze, żebym nie miała wyrzutów sumienia, ale kiedy nie czytam czuję, iż mój język polski więdnie i usycha.

Idź do oryginalnego materiału