Linn Strømsborg jest dla mnie absolutną mistrzynią powieści opisujących w słodko-gorzki sposób dzisiejszych trzydziestoparolatków. Równie dobrze z tym tematem radzi sobie Sally Rooney. Na pewno są jeszcze całe masy autorów, którzy świetnie odnajdują się w tej przestrzeni. Jak jest z Vincenzo Latronico? Chyba momentami trochę za bardzo protekcjonalnie.
Do perfekcji Vincenzo Latronico jest powieścią krótką, ale intensywnie skondensowaną. Nie uraczymy tutaj żadnych dialogów. Autor skupił się na opisywaniu perypetii Anny i Toma z dystansu. Często sucho i bez żadnych emocji. Jednak zanim poznamy głównych bohaterów, czeka nas monotonny i przeraźliwie długi opis ich mieszkania. Jak z czasem się okazuje, jest ono dość ważnym punktem zaczepienia w życiu pary, ale jednak dwanaście stron (policzyłam!) to dla mnie zdecydowanie za dużo. I tak – wiem, to było wprowadzenie, które również bardzo dużo powiedziało nam o Annie i Tomie. W moim przypadku spowodowało to, iż kontynuacja czytania stanęła pod ogromnym znakiem zapytania.
Na szczęście po przebrnięciu tych nieszczęsnych dwunastu stron opisu mieszkania, Do perfekcji zaczyna zmierzać do meritum. Poznajemy Annę i Toma, ale warto tu dodać – dość oszczędnie. Jest to przemyślany zabieg. Parę wraz z każdą kolejną stroną poznajemy coraz lepiej. Książka podzielona jest na krótkie podrozdziały, kumulujące się w rozdziały, które wyznaczają czas akcji. Dzięki temu bohaterów obserwujemy z różnych perspektyw – w przeszłości, w teraźniejszości i przyszłości.
Vincenzo Latronico jest w Do perfekcji dość protekcjonalny. Jego oschły stosunek do bohaterów oraz wypunktowanie ich przywar sprawia, iż ciężko jest zapałać do nich sympatią. I chociaż czytałam wiele książek, w których nie przepadałam za bohaterami, to w tego typu powieściach zawsze jednak odnajdywałam jakieś elementy wspólne z samą sobą. W Normalnych ludziach Sally Rooney z przerażeniem widziałam odbicie swoich słabości i relacji, chociaż nie do końca też lubiłam główne postaci. Z kolei w przypadku Nigdy, nigdy, nigdy Linn Strømsborg miałam wrażenie, iż to po prostu opowieść o mnie, mimo iż nie zawsze zgadzałam się z bohaterką. W Do perfekcji nie poczułam żadnej, choćby minimalnej więzi z Anną czy Tomem.
Autor Do perfekcji przedstawia obraz współczesnych trzydziestokilkulatków jako wypalonych i sfrustrowanych. Często oszukujących na social mediach, gdzie pokazują pozornie idealne życie. Mających słaby seks w wieloletnich relacjach, ale bez potrzeby zmiany czegokolwiek. Jawią się jako stracone pokolenie, które choćby o ile próbuje coś zmienić, wraca do punktu wyjścia i pozostają im tylko wspomnienia ideałów z lat młodości. Muszę oddać, iż kilka przemyśleń Vincenzo Latronico jest bardzo trafnych: przyłapywałam się na tym, iż czasami odkładałam książkę i zastanawiałam się nad poruszonym wątkiem. Były to jednak przelotne momenty i dość gwałtownie wracałam do fabuły.
Chociaż początkowo przeszkadzało mi, iż wiadomości o Annie i Tomie są takie wybiórcze, to przyznaję, iż gwałtownie przyzwyczaiłam się do tego stylu. Może właśnie dlatego ciężko było mi się oderwać od lektury, bo tak bardzo chciałam bliżej poznać bohaterów. Vincenzo Latronico starał się oddać ich uczucia i emocje, ale mimo wszystko zabrakło mi chociaż kilku dialogów. Dzięki temu mogłabym poznać parę w środowisku przyjaciół, czy jak rozmawiają sami ze sobą. Anna i Tom szukają czegoś prawdziwego, frustrują się, tkwią w pułapce social mediów. Są obcy i mało autentyczni. Trochę jak przez kalkę mediów społecznościowych. Celowy zabieg, panie Latronico?
Pamiętam, iż w trakcie czytania powiedziałam mojej koleżance, iż przechodzę przez bardzo przygnębiającą książkę. Za każdym razem po zakończeniu lektury byłam jakaś skwaszona i przygaszona. Jednak dość gwałtownie zaczęłam buntować się przeciwko tym emocjom. Też należę do trzydziestoparolatków i nie zamierzam tkwić w martwym punkcie. Nie jestem jak Anna i Tom. Czuję, iż żyję, w odróżnieniu od bohaterów Do perfekcji. Gdzieś tam cicho w środku mam nadzieję, iż właśnie takie przesłanki miał autor – zachęcić ludzi do działania. Przynajmniej lepiej to brzmi niż gorzki wniosek, iż wszystko już stracone.

Autor: Vincenzo Latronico
Wydawca: Wydawnictwo Czarne
Premiera: 14 maja 2025 r.
Oprawa: miękka
Stron: 128
Cena katalogowa: 39,90 zł
Fot. główna: materiały prasowe – kolaż (Czarne)