To historia o rodzicielskiej miłości, która łamie serce. Pan Mikołaj, samotny ojciec wychowujący 9-letniego syna po śmierci żony, sam zmagał się z nieuleczalną chorobą nowotworową. Wiedząc, iż został mu czas liczony jedynie w miesiącach, do końca robił wszystko, by zapewnić swojemu dziecku bezpieczną przyszłość i znaleźć kochającą rodzinę zastępczą. Niestety, pan Mikołaj Mielnik z Siedlec zmarł 25 maja w wieku 62 lat.
Emil — „cudowna niespodzianka” dla Pana Mikołaja i jego żony
Emil urodził się jako wcześniak z jedną niewykształconą nerką, a druga funkcjonuje słabo. 9-letni chłopiec był dla Pana Mikołaja i jego żony – jak sam mówił - „cudowną niespodzianką”, na którą stracili wcześniej nadzieję. Pomimo problemów zdrowotnych, chłopiec jest pogodnym i towarzyskim dzieckiem, a ojciec opisywał go jako „bardzo przytulnego chłopczyka, którego nie da się nie lubić, który dobrze się uczy”.
Śmierć żony i nieuleczalna choroba pana Mikołaja
Po śmierci żony w grudniu 2023 roku pan Mikołaj samotnie wychowywał 9-letniego Emila. Jak przyznał, „myślał, iż to wystarczający kop od życia, jednak na śmierci żony się nie skończyło”. Zaledwie dwa miesiące po jej odejściu sam usłyszał diagnozę – nieuleczalny nowotwór płuc. Podjął terapię, jednak jedyne, co mogli zrobić lekarze, to łagodzić ból i duszności. Został objęty opieką hospicjum domowego, a jego głównym celem stało się zapewnienie synowi bezpiecznej przyszłości.
„Dopóki żyję, to będę z dzieckiem. Jest taka sytuacja prawna, iż żeby przejść procedurę rodziny zastępczej, to muszą mnie odsunąć od praw rodzicielskich. A ja nie pozwolę sobie, żeby ktoś z moim dzieckiem przebywał, dopóki ja żyję” – mówił pan Mikołaj w marcu.
Pan Mikołaj wyznał, iż jego 9-letni syn Emil dobrze wiedział o jego chorobie i iż nie zostało mu wiele czasu. – Wiem, iż tata choruje. Szkoda mi. Często go całuję, przytulam. Dużo czasu spędzamy razem – mówił chłopiec.
Pan Mikołaj do końca szukał rodziny zastępczej dla swojego 9-letniego syna
– Na razie żyję, bo mam cel w życiu. Chciałbym dla syna kochającej rodziny zastępczej, która mieszkałaby tutaj i opiekowała się moim dzieckiem – mówił Pan Mikołaj przed śmiercią. Ze względu na brak możliwości zaopiekowania się Emilem przez dalszą rodzinę, pan Mikołaj rozpoczął poszukiwania rodziny zastępczej. Współpracował z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Siedlcach.
Pan Mikołaj Mielnik z Siedlec zmarł 25 maja 2025 roku. O jego śmierci poinformował program TVN „Uwaga!”.