– Nie chcemy budować konfliktu, tylko chcemy wesprzeć głos artystów, którzy będą z tym nowym dyrektorem pracować – mówiła kielecka radna Monika Kowalczyk.
W środę (7 maja) radni z klubu Miasto Przyszłości poparli pracowników Teatru im. Stefana Żeromskiego i zaapelowali do zarządu województwa świętokrzyskiego, by uznał wyniki pierwszego konkursu.
Choć kieleccy rajcy nie mają prawnego wpływu na decyzje władz województwa, jednak jak mówił Marcin Chłodnicki – przewodniczący klubu Miasto Przyszłości, zabrali głos, bo ważne jest dla nich dobro teatru, który znajduje się w Kielcach i jest bliski wielu kielczanom.
– Czasem określa się polityków i politykę jako aktorów na scenie, ale chyba komuś za bardzo ta alegoria „weszła”, bo dzisiaj sceną nie są deski teatru, ale gabinety urzędu marszałkowskiego, a aktorami są jego pracownicy, którzy stanęli przeciw prawomocnie przeprowadzonej procedurze wyłonienia w drodze konkursu kandydata na dyrektora teatru. Samorządowcy z miasta Kielce murem stoimy za postulatami pracowników teatru, aktorów, ale też głosem opinii publicznej i mieszkańców naszego miasta, których również ta kwesta bulwersuje i chcieliby, a wręcz żądają, żeby zarząd województwa poszanował wyniki prawomocnego, legalnego wyboru kandydata na dyrektora teatru – zaznaczył.
Marcin Chłodnicki wystosował trzy apele.
– Pierwszy do zarządu województwa, by odstąpił od nowej procedury konkursowej i zwarł umowę z kandydatem, który został wyłoniony. Drugi apel do ministerstwa kultury, żeby stanowczo zaingerowało i z całą mocą stanęło do rozmów z zarządem województwa, jasno podkreślając to, co wyraziła pani minister w swoim stanowisku, iż konkurs odbył się zgodnie z prawem i jest legalny – tłumaczył.
Trzeci apel skierował do wojewody świętokrzyskiego, Józefa Bryka, by w ramach swoich kompetencji przystąpił do zbadania legalności uchwały podjętej przez zarząd.
– W naszej ocenie ona nie ma żadnych podstaw, zwłaszcza iż chyba nikt tak naprawdę nie wie, jakie jest uzasadnienie niepowoływania nowego dyrektora. Wszyscy mamy taką myśl i chyba trudno od niej uciec, iż politycy chcą mieć wpływ na to, co się dzieje w teatrze, jakie spektakle są wystawiane, być może w jakich scenariuszach te spektakle są produkowane – dodał.
Radna Monika Kowalczyk zacytowała słowa z ulotki, którą trzymali aktorzy kieleckiego teatru. Widniał na niej napis: „do kogo należy teatr?”.
– No właśnie, do kogo należy? Czy do polityków, czy do nas – mieszkańców, czy należy do zarządu województwa czy należy do nas – mieszkańców? To my powinniśmy mieć realny wpływ na to, co się dzieje w mieście, nie politycy. Chciałam wzmocnić apel do wszelkich władz, żeby zainteresowały się sprawą rozstrzygnięcia konkursu. Nie chcemy budować konfliktu na tym, tylko chcemy wesprzeć głos artystów, którzy będą z tym nowym dyrektorem pracować – zauważyła.
Solidarność z zespołem kieleckiego teatru wyraził także radny Maciej Jakubczyk, który zaznaczył, iż wypowiada się także jak kielczanin i osoba, która uczestniczy w teatralnych wydarzeniach.
– o ile miałbym wskazać miejsce, w którym żyją dobrzy ludzi, na których pomoc można zawsze liczyć, na ich udział w akcjach charytatywnych, którzy poświęcają swój czas, talent, to jest to właśnie teatr. Oni walczą o dobrą sprawę. Oni nie walczą o swój interes, o swoje stanowiska, oni walczą o dobro kielczan, o dobro instytucji kultury, która powinna być ponad podziałami politycznymi. Ta instytucja jest tworzona przez tych ludzi – aktorów, dla nas – powiedziała.
Po konferencji oświadczenie zespołu Teatru Żeromskiego odczytał aktor Mateusz Bernacik. Pracownicy kieleckiej sceny dramatycznej zwracającą się w nim do władz województwa o uznanie wyniku pierwszego konkursu i powołanie na dyrektora Jacka Jabrzyka.
Kwestia konkursu na dyrektora Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach ma się też pojawić na sesji rady miasta Kielce, która odbędzie się w czwartek, 8 maja.












