Paweł Wilczak urodził się 29 lipca 1965 roku w dobrze sytuowanej rodzinie we Wronkach. Jego ojciec był ginekologiem, natomiast mama - pediatrą. Sam również myślał o związaniu przyszłości z medycyną, jednak dwukrotnie został wyrzucony z uczelni. Rodzinną tradycję podtrzymał brat Pawła, Maciej Wilczak, który poszedł w ślady ojca i do dziś odnosi sukcesy jako ginekolog.
Paweł Wilczak: długo nie mógł znaleźć pracy w zawodzie
Kiedy skończył liceum, postanowił spróbować swoich sił w aktorstwie. W 1983 roku rozpoczął studia na Wydziale Aktorskim w Szkole Filmowej w Łodzi. Dla rodziców musiał być to kontrowersyjny wybór. Brat Pawła zdecydował się już wtedy pójść w ślady ojca i zaczął studiować medycynę. Sam Wilczak wspominał jednak, iż zawsze czuł wewnętrzny niepokój i "coś pchało go w świat". Reklama
Studia ukończył sześć lat później. Był to także jeden z najtrudniejszych okresów w jego życiu, bowiem przez kilka lat nie mógł znaleźć pracy w zawodzie. Imał się zatem różnych zajęć. Był komiwojażerem, sprzedawał noże, patelnie i inne artykuły gospodarstwa domowego. Następnie wyjechał na jakiś czas do Holandii, gdzie był kierowcą ciężarówki. Później próbował swoich sił jako model.
"Nie było to nic miłego, bo przecież rachunki musiałem za coś płacić. Przez długi czas się do tego nie przyznawałem, ale był taki moment, kiedy niemalże nie wychodziłem z domu, bo nie miałem pieniędzy na życie" - wyznał w wywiadzie dla Plejady.
"Nie miałem za co jeść. Pamiętam, mieszkałem jakiś czas u znajomej, podkradałem jej jedną kromkę chleba dziennie i posypywałem Nesquikiem. Jak po 20 latach opowiedziałem o tym mojej mamie, omal nie zemdlała" - dodał w szczerej rozmowie z "Vivą!".
Wsparcie rodziny i wytrwałość sprawiły, iż kariera Wilczaka zaczynała nabierać tempa. Z początku były to głównie epizodyczne role w serialach. Trampoliną do dalszej kariery okazała się rola Marka w telenoweli "Na dobre i na złe". Sam aktor nie wstydzi się swoich pierwszych poważnych ról. Jak mówił: "W latach 90. było zbyt wielu młodych aktorów, którzy podawali pomidorową".
Paweł Wilczak: serial "Kasia i Tomek" okazał się przełomem. Później nadeszły kolejne sukcesy
Prawdziwy przełom nadszedł jednak w roku 2002, kiedy to wraz z Joanną Brodzik stworzyli niezapomniany duet w serialu TVN "Kasia i Tomek". Produkcja nagrodzona został dwiema Telekamerami Tele Tygodnia i zdobyła ogromną sympatię widzów.
Jednak, więcej niż o samym serialu, mówiło się o domniemanym romansie aktorów. Po długich spekulacjach wyjawili, iż spotykają się od 2004 roku. Ich miłość trwa do dziś. Przez te lata stali się jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorskich par w Polsce. W 2008 na świat przyszły ich dzieci - bliźniacy Jan i Franciszek.
Myli się jednak ten, kto sądzi, ze Paweł Wilczak to jedynie aktor serialowy. Artysta ma na swym koncie udział w tak znanych filmach, jak "Kiler-ów 2-óch", "Gry uliczne", "Pożegnanie z Marią", "Weekend", "Złoty środek", "Ostra randka", "Chaos", "Wesele", "Jestem", "Bez litości", "Haker", "Stacja". Były to jednak role głównie drugoplanowe, w których aktor nie mógł w pełni zaprezentować swych możliwości. Wielokrotnie jednak podkreślał, iż jest gotowy i chętny na różne wyzwania.
"Nie mam żadnej takiej przestrzeni, przed którą bym się wzbraniał. Wszystko zależy od tego, co do mnie trafi i jakie to będą propozycje. Zawsze chętnie się pochylam na nimi i w miarę możliwości, o ile nastąpi tak zwany romans pomiędzy materiałem a mną, podejmuję próbę walki" - mówił agencji Newseria Lifestyle.
W 2019 roku aktor otrzymał wielką szansę od Marcina Kryształowicza. Po wieloletniej nieobecności na kinowym ekranie, Paweł Wilczak wrócił przed kamerę w głównej roli w filmie "Pan T.".
Krzyształowicz szukał aktora nie tylko utalentowanego, ale również takiego, który emanowałby nieco staroświecką męskością i miałby w sobie tajemnicę, którą chciałoby się odkryć. Aktor był pełen podziwu za odwagę reżysera, by powierzyć rolę komuś, kto kojarzył się z zupełnie inną stylistyką ("Kasia i Tomek", "Usta usta", "Sfora", "Ekstradycja 2"). Wilczak odwdzięczył mu się dużym poświęceniem - by wcielić się w Pana T., schudł 12 kilogramów.
Zobacz też:
Fani kryminałów czekali na to latami. Wraca najwspanialsza para telewizji