Serial „Problem trzech ciał” powoli staje się coraz bardziej popularny wśród rozmaitych grup społecznych, które znajdują własne pole do interpretacji.
Pomimo wszystkich oczekiwań, jakie można mieć wobec epickiego science-fiction zatytułowanego Problem trzech ciał (tyt. oryg. 3 Body Problem), oto coś, czego mało kto spodziewałem się zobaczyć po debiucie długo oczekiwanego serialu Netfliksa o inwazji obcych od showrunnerów Gry o tron: amerykańscy konserwatyści, znaleźli w serialu własne przesłanie, szczególnie w brutalnej scenie otwierającej, będącej ostrzeżeniem przed kulturą unieważniania.
Kultura unieważniania (ang. Cancel culture, skr. cc, także: cancelowanie) to forma kulturowego, pozaprawnego, zbiorowego, przede wszystkim sieciowego, karania osób i instytucji łamiących normy społeczne uznawane przez różne grupy społeczne. Pojęcie kultury unieważniania ma wydźwięk negatywny i jest używane głównie jako element polemiki z lewicowym aktywizmem. Różne formy kultury unieważniania są jednak również stosowane przez prawicę, np. przez społeczność graczy, która protestowała przeciwko wysiłkom producentów gier dążących do zapewnienia większej różnorodności postaci w grach komputerowych. [źródło Wikipedia]
Obsadzona gwiazdami, ośmioodcinkowa adaptacja wielokrotnie nagradzanej powieści science fiction Liu Cixina pod tym samym tytułem, wyprodukowana przez Netflixa, jest w tej chwili drugim najczęściej oglądanym serialem w USA. Historia, która przeskakuje w czasie, obejmuje Chiny, Europę i Stany Zjednoczone i w dużej mierze skupia się na tym, jak ludzkość przygotowuje się na inwazję obcych.
Sekwencja otwierająca, której klipy były wszechobecne, na jak sądzę, można nazwać konserwatywnym X/Twitterze, rozgrywa się w 1966 roku podczas tak zwanej „sesji bojowej” na uniwersytecie w Pekinie podczas chińskiej rewolucji kulturalnej. Przedstawia profesora fizyki, który klęczy i kuli się przed wściekłym tłumem, gdy jest wyszydzany i ostatecznie pobity na śmierć za odmowę wyrzeczenia się idei uznawanych za zbyt zachodnie, takich jak teoria względności Einsteina.
➔ PRZECZYTAJ TAKŻE: Czym różni się serial „Problem trzech ciał” od książki?
„Nie możemy pozwolić, aby historia powtórzyła się w Ameryce” – czytamy w tweecie użytkownika @GeekpreneurNYC, który zawiera klip z otwierającą sceną serialu. „Ta scena z serii #3BodyProblem w serwisie Netflix przedstawia mrożącą krew w żyłach erę rewolucji kulturalnej, kiedy komuniści przejęli kontrolę w Chinach. Uczmy się z przeszłości. #historymatters #KomunizmZabija.”
W chwili pisania tego tekstu ten tweet wyświetlono ponad 660 tysięcy razy. Wśród innych reakcji na tę scenę otwierającą, która jest bardzo fundamentalnym momentem w historii i wyznacza adekwatną drogę córki profesora, znaleźć można takie wypowiedzi:
- od użytkownika X @newodec: „Aby zrozumieć, co robi lewica, sugeruję obejrzenie początku serialu Netflixa Problem trzech ciał. Scena rewolucji kulturalnej pokazuje, co się dzieje. Ucz się historii albo bądź skazany na zagładę”
- od użytkownika X @ChrissySense: „Właśnie obejrzałem początkową scenę serialu Problem trzech ciał na platformie Netflix, przedstawiającą lincz podczas chińskiej rewolucji kulturalnej, i strasznie przypomina to, dokąd prowadzi nas Woke: żadnej wolności słowa i myśli, podporządkuj się linii partii lub zostań wyeliminowany choćby nie myśl o kontrrewolucji”
- oraz od użytkownika X @rayfandango: „Scena otwierająca doskonale przedstawia nasz obecny kult mrówek”
Jest tu jednak pewna ironia — im bardziej zagłębiasz się w serial, tym niemożliwe staje się postrzeganie serialu przez tego rodzaju antykolektywistyczną optykę. Nie zdradzając zbyt wiele, w sercu tej historii znajduje się raczej filozofia „żyj razem, umieraj samotnie”, która dotyczy obcej rasy, której technologia jest znacznie lepsza od naszej, decydującej się przybyć na Ziemię, aby ją podbić. Niektórzy ludzie chcą się temu stawić opór. Inni po prostu mówią do diabła z tym — schrzaniliśmy naszą planetę i popełniliśmy najgorsze okrucieństwa wobec innych ludzi, kosmici mogą w tym momencie jedynie ulepszyć planetę.
Szczerze mówiąc, serial znacznie bardziej przypomina wyszukaną alegorię zmian klimatycznych — coś, czego nie sądzę, aby konserwatywni użytkownicy serwisu X byli wielkimi fanami.
„To nie jest komentarz do kultury unieważnienia” – powiedział współprowadzący showrunner David Benioff dla The Hollywood Reporter na temat Problemu trzech ciał. „Ale w historii ludzkości mamy tendencję do poruszania się w cyklach i w tej chwili przechodzimy przez pewien okres cyklu”.
„Istnieje wiele bardzo znaczących różnic między obecnym czasem a rewolucją kulturalną. Ale są też pewne podobieństwa. Nigdy nie myśleliśmy, iż powinniśmy zrobić ten serial, aby skomentować polityczny aspekt. Ale interesujące jest to, iż istnieją podobieństwa i trudno je zignorować”.
źródło: BGR | Netflix