Dlaczego nie słyszymy dialogów w polskich filmach? Jacek Hamela: panuje bezwzględna zasada

kultura.onet.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Robert Więckiewicz w serialu Wzgórze psów / Jacek Hamela


Dźwięk w polskich filmach to temat, który powraca co jakiś czas. Niezależnie od okazji pojawiają się te same komentarze i zastrzeżenia: "mało słyszalne dialogi", "uszy puchną", "trzeba sporo podgłośnić, żeby usłyszeć, co mówią", "tu choćby dobry sprzęt nie pomoże". — Na planie interesuje nas wszystko: efekty dźwiękowe, cisze, ale przede wszystkim dźwięki mowy, a więc monologi, dialogi, szepty, gwary. Słowo brzmi i wybrzmiewa. Słowo informuje, słowo znaczy, słowo niesie emocje — mówi Jacek Hamela, wybitny reżyser, realizator i operator dźwięku. Pracował przy filmach Andrzeja Wajdy ("Katyń"), Wojtka Smarzowskiego ("Wołyń") i Andrzeja Jakimowskiego ("Imagine").
Idź do oryginalnego materiału