Długo wyczekiwany czwarty sezon "The Boys" trafi na Prime Video już 13 czerwca. Billy Butcher ma coraz mniej czasu w rozprawienie się z Homelanderem. Niestety jego kłamstwa i manipulacje źle wpłynęły na morale Chłopaków. Czy wspólnymi siłami uda im się pokonać zdegenerowanych superbohaterów, zanim obrócą się oni przeciwko ludzkości? Stawka jeszcze nigdy nie była tak wysoka, bo skrywająca mroczną tajemnicę Victoria Neuman jest coraz bliżej fotela prezydenckiego. Zobaczcie krwawy zwiastun:
Jeśli wciąż nie jesteście pewni, czy warto włączyć czwarty sezon "The Boys", spieszymy z pomocą. Przed Wami pięć powodów, by obejrzeć pierwszy odcinek.
Pamiętacie, jaki los spotkał dziewczynę Hughiego w pierwszym odcinku pierwszego sezonu? Po czymś takim trudno było wyobrazić sobie coś mocniejszego. A jednak! W kolejnych odcinkach nie brakowało zaskoczeń. Twórcy nakręcili spiralę absurdalnych sytuacji, przerysowanej przemocy i żartów na krawędzi dobrego smaku. Co więcej, "The Boys" to świetnie opowiedziana, trzymająca w napięciu opowieść z fantastycznie zarysowanymi bohaterami. Już nie możemy się doczekać, kiedy znów wyruszymy w tę szaloną podróż.
Jeśli znudzili się Wam kryształowi superbohaterowie, którzy z pokorą przyjmują powierzoną im moc i adekwatnie nie mają większych rozterek moralnych, dobrze trafiliście. Twórcy "The Boys" dobrze wiedzą, iż władza deprawuje. Najlepiej widać to w postaci Homelandera – cynicznego, aroganckiego i brutalnego przywódcy Siódemki, który z uśmiechem na ustach jest gotów popełnić najstraszniejszą zbrodnię, jeżeli tylko przyniesie mu ona korzyść.
"The Boys" to serial osadzony w świecie superbohaterów. Ale gdyby ich zabrakło, wciąż byłby to świetny thriller. Twórcy poruszają w nim takie tematy jak rola social mediów w kształtowaniu opinii publicznej, wpływ korporacji na decyzje konsumentów czy zakulisowe rozgrywki polityków. Sprawnie odmalowują też społeczne podziały. Wszystko to niepokojąco przypomina świat, w którym żyjemy. Jak przystało na dobre sci-fi, serial daje do myślenia!
Wizytówką "The Boys" są świetni aktorzy – przede wszystkim Karl Urban i Antony Starr, czyli para zaciekłych wrogów: Billy Butcher i Homelnader. Pierwszy, jako napędzany niszczycielską żądzą zemsty underdog potrafi zarówno budzić przerażenie, jak i wzruszać. Drugi doskonale oddaje psychopatyczny charakter swojej postaci, ale w jego kreacji nie brakuje ironii. Drugi plan również prezentuje się wyśmienicie. Naszym zdaniem na uwagę zasługują przede wszystkim Tomer Capone, czyli Frenchie, i grająca trudną, pozbawioną słów rolę Kimiko Karen Fukuhara, czy Jessie T. Usher, czyli coraz bardziej targany wyrzutami sumienia A-Train.
Jeśli oglądaliście "Gen V", z pewnością wiecie, iż serial ten jest powiązany z "The Boys". jeżeli nie, zachęcamy do nadrobienia zaległości. Poznacie nie tylko nowych kandydatów do Siódemki, ale też potencjalnych sojuszników Butchera i spółki (Homelander nie tylko im nadepnął na odcisk). Co więcej, pewne wydarzenie może w znaczący sposób wpłynąć na rozkład sił między Chłopakami a supkami.
Jeśli wciąż nie jesteście pewni, czy warto włączyć czwarty sezon "The Boys", spieszymy z pomocą. Przed Wami pięć powodów, by obejrzeć pierwszy odcinek.
Twórcy "The Boys" trzymają poziom i wciąż są w stanie nas zaskoczyć
Pamiętacie, jaki los spotkał dziewczynę Hughiego w pierwszym odcinku pierwszego sezonu? Po czymś takim trudno było wyobrazić sobie coś mocniejszego. A jednak! W kolejnych odcinkach nie brakowało zaskoczeń. Twórcy nakręcili spiralę absurdalnych sytuacji, przerysowanej przemocy i żartów na krawędzi dobrego smaku. Co więcej, "The Boys" to świetnie opowiedziana, trzymająca w napięciu opowieść z fantastycznie zarysowanymi bohaterami. Już nie możemy się doczekać, kiedy znów wyruszymy w tę szaloną podróż.
"The Boys" to oryginalne spojrzenie na superbohaterów
Jeśli znudzili się Wam kryształowi superbohaterowie, którzy z pokorą przyjmują powierzoną im moc i adekwatnie nie mają większych rozterek moralnych, dobrze trafiliście. Twórcy "The Boys" dobrze wiedzą, iż władza deprawuje. Najlepiej widać to w postaci Homelandera – cynicznego, aroganckiego i brutalnego przywódcy Siódemki, który z uśmiechem na ustach jest gotów popełnić najstraszniejszą zbrodnię, jeżeli tylko przyniesie mu ona korzyść.
Mimo iż "The Boys" to serial sci-fi, zawiera trafny komentarz do współczesnych czasów
"The Boys" to serial osadzony w świecie superbohaterów. Ale gdyby ich zabrakło, wciąż byłby to świetny thriller. Twórcy poruszają w nim takie tematy jak rola social mediów w kształtowaniu opinii publicznej, wpływ korporacji na decyzje konsumentów czy zakulisowe rozgrywki polityków. Sprawnie odmalowują też społeczne podziały. Wszystko to niepokojąco przypomina świat, w którym żyjemy. Jak przystało na dobre sci-fi, serial daje do myślenia!
Wizytówką "The Boys" są świetni aktorzy
Wizytówką "The Boys" są świetni aktorzy – przede wszystkim Karl Urban i Antony Starr, czyli para zaciekłych wrogów: Billy Butcher i Homelnader. Pierwszy, jako napędzany niszczycielską żądzą zemsty underdog potrafi zarówno budzić przerażenie, jak i wzruszać. Drugi doskonale oddaje psychopatyczny charakter swojej postaci, ale w jego kreacji nie brakuje ironii. Drugi plan również prezentuje się wyśmienicie. Naszym zdaniem na uwagę zasługują przede wszystkim Tomer Capone, czyli Frenchie, i grająca trudną, pozbawioną słów rolę Kimiko Karen Fukuhara, czy Jessie T. Usher, czyli coraz bardziej targany wyrzutami sumienia A-Train.
W czwartym sezonie "The Boys" zostaną rozwinięte wątki z "Gen V"
Jeśli oglądaliście "Gen V", z pewnością wiecie, iż serial ten jest powiązany z "The Boys". jeżeli nie, zachęcamy do nadrobienia zaległości. Poznacie nie tylko nowych kandydatów do Siódemki, ale też potencjalnych sojuszników Butchera i spółki (Homelander nie tylko im nadepnął na odcisk). Co więcej, pewne wydarzenie może w znaczący sposób wpłynąć na rozkład sił między Chłopakami a supkami.
Informacja sponsorowana