- Kalina Jędrusik była naczelną skandalistką PRL.
- Mimo ogromnej miłością, jaką darzyła męża, wdawała się w liczne romanse.
- Jeden z nich prawie przekreślił jej małżeństwo.
Legenda polskiej sceny, uwodzicielka, femme fatale — to określenia, które doskonale opisują Kalinę Jędrusik. Od śmierci minęło już ponad 30 lat, a mimo to media przez cały czas rozpisują się o jej miłosnych podbojach.
Rozwiąż quiz o kultowych aktorkach. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Była jedną z pierwszych kobiet, które przyznały się do życia w otwartym związku. Choć nigdy nie odeszła od swojego męża Stanisława Dygata, była gotowa zostawić go dla pewnego przystojnego sportowca.
Zakochała się w nim bez pamięci
W 1956 roku Kalina Jędrusik wyszła za 16 lat starszego Stanisława Dygata. Ich związek od początku wzbudzał ogromne kontrowersje nie tylko z uwagi na różnicę wieku, ale też formę ich związku. Aktorka nigdy nie ukrywała, iż żyje w otwartym małżeństwie.
Przez 24 lata byłam żoną Stanisława Dygata, człowieka kochającego wszystko, co piękne i doskonałe. Zazdroszczono nam naszej wielkiej miłości, ogromnej tolerancji, zrozumienia pewnych szaleństw w niektórych okresach życia — mówiła w rozmowie z Haliną Szopską.
Zobacz także: Zakochał się bez pamięci… i wszystko zepsuł. „Byłem chorobliwie zazdrosny”
Przypisywano jej wiele romansów, m.in. z Tadeuszem Plucińskim, Januszem Trzcińskim i Aleksandrem Jedyneckim. Jednak to Włodzimierz Sokołowski skradł jej serce. Początkowo nie zwracali na siebie uwagi, jednak przypadkowe spotkanie w kultowym SPATIF-ie sprawiło, iż zapałali do siebie gorącym uczuciem.
Ona po prostu oszalała na jego punkcie — wspominała Zofia Czerwińska na łamach biografii Kaliny Jędrusik.
Chciała odejść od męża
Aktorka kupiła choćby nowe mieszkanie, aby móc spotykać się z Włodzimierzem Sokołowskim. Zakochała się w nim tak bardzo, iż chciała odejść od męża.
Ta miłość uśpiła jej poczucie już niezbyt zdrowego rozsądku. Po raz pierwszy, i do tego przy mnie, powiedziała ojcu, iż chce się z nim rozejść i iż go nienawidzi — wspominała Magdalena Dygat na łamach książki „Rozstania”.
Niestety, to uczucie było jednostronne. Sportowiec traktował związek z Jędrusik jako przygodę. Nigdy nie wiązał z nią swojej przyszłości. Kiedy aktorka wyznała mu, iż chciałaby za niego wyjść, postanowił zakończyć relację.
Po tej deklaracji uciekł dość szybko, a ona wróciła już na zawsze do jedynego człowieka, który traktował ją z szacunkiem. Mojego ojca […] Witek był jej największą miłością, najbardziej absorbującą nas wszystkich i najtragiczniejszą — pisała Magdalena Dygat w książce „Rozstania”.